niedziela, 8 grudnia 2013

Gej został wyrzucony z katolickiej szkoły po ożenił się z partnerem - Przyjaciel to nie, to samo co partner


Michael Griffin uczył w szkole katolickiej przez 12 lat, stracił pracę, bo ożenił się z swoim partnerem. Po złamał nauczanie kościoła katolickiego i nie ma prawa być nauczycielem w szkole katolickiej.

To następny przykład jak wyrzuca osób LGBT z kościoła katolickiego, nie dawno było lesbijka została wyrzucona z szkoły katolickiej po wyszło na jaw ma partnerkę. Inny przykład gej który poślubił też swojego partnera został wyrzucony z kościoła.

Kościół zmusza lesbijki i gejów życia w samotności i w celibacie, to najbardziej upokarza, nie pozwala nam na miłość. Nawet Chrystus nie potępiał nie zmuszał do samotności nas.

Warto powtórzyć inny post mój wcześniejszy:

"Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam". Genesis 2:18

Jak ostatnio wielu duchowni kościoła katolickiego mówią możemy mieć tylko przyjaźń, a nie miłość nie zasługujemy na miłość.

Przyjaźń to potęga i ogromny dar, ale jest wiele rzeczy, przyjaciel nie może mieć praw.

"Przyjaciel" nie będzie mógł być przy boku swojego partnera w szpitalu. Kiedy zginie na wojnie nie dostanie partner flagę z trumny partnera i oddadzą jemu hołd.

Ponieważ osoby LGBT, tak często doświadczają odrzucenia od naszych rodzin biologicznych, nie uznaje się drugą połówkę. Wiele jest tak że nie mówi się to jej partnerka/partner tylko lokator czy przyjaciel/przyjaciółka.

Ten język jest sposobem na ukrycie prawdy, że jesteśmy w związku mamy kogoś, dla nas jest ważna osoba, traktują naszych partnerów/partnerki jak przedmiot. Ale są chwile, kiedy przyjaciel po prostu nie wystarczy.

Ślub bierzemy przyrzekamy w bogactwie i biedzie będziemy razem, w chorobie i zdrowiu, oznacza, że ​​gdy przychodzą trudne czasy twój partner/partnerka jest po twojej stronie.

Mówi się nam tylko możemy mieć przyjaciela, a nie partnera jak mówią duchowni, to okrucieństwo udają chcą dobra dla nas, wiemy jaka jest prawda bolesna. Believe Out Loud

Nie rozumiem, jak słyszę zasługujemy tylko na przyjaźń, a nie na miłość. Jesteśmy ludźmi i chcemy być kochani, a nie traktowani jak tylko ktoś tam. Jak para Jerzy Waldorff i Mieczysław Jankowski, byli razem do końca oboje sobie pomagali sobie, czy to przyjaźń, czy miłość. Publicznie musieli udawać że są obcy, udawać nic ich nie łączy.

Prawda była inna. Mieczysław Jankowski nie był ani ciotecznym bratem Waldorffa, ani dalekim kuzynem. Był jego partnerem, kochankiem i opiekunem, bez którego pod koniec życia, kiedy poruszał się już wyłącznie o kulach, nie poradziłby sobie.

Osoby homoseksualne, mimo przeżytych razem lat, nie mają żadnych wynikających z tego uprawnień. Bał się, że kiedy go zabraknie, Mieczysław Jankowski zostanie pozbawiony wszystkiego.

Musieli prawo tak żeby Mietek nie musiał płacić podatek od spadków. W tej sytuacji zapisał w akcie notarialnym nie można traktować jako spadek na rzecz Mieczysława Jankowskiego, lecz jako częściową tylko spłatę długu, z tytułu jego należności za pracę w moim domu przez tak długi czas. Na co zwracam uwagę władz podatkowych – podsumował wyliczenia.

Waldorff prosił wykonawców testamentu, by wyjednali u władz Kurii Warszawskiej zgodę na pochowanie go na Powązkach. „Niechaj też wraz ze mną spocznie Mieczysław Jankowski” – napisał.

Spoczywa razem z nim, ale jego tabliczka Mietka jest wyrwana i niszczona, chcą ukryć prawdę że byli razem. Kiedy mąż i żona spoczywa w jednym grobie jest ok, ale kiedy my chcemy to afiszujemy się, piszą to był przyjaciel. Traktuje się nas nasze związku jak nie istniały, że nasza miłość jest zła.

Przez to powinniśmy walczyć o równość, a nie milczeć nie możemy pozwolić wmawiać nam że na przyjaźń tak zasługujemy, a na miłość nie. Mówią że kochają nas, to nie miłość do pogarda, mamy siedzieć cicho i milczeć, nie mówić jesteśmy homo. Taki jak Dolan, Terlikowski inny wmawiają kłamstwa o szacunku do nas, wielu nas daje się naprać, cieszy się jak małe dziecko mydlone oczy są nasze, że rzekomo szanują nas.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz