piątek, 12 kwietnia 2013

Agata Chaber prezes KPH o 10 kwietnia


Agata Chaber prezes KPH o 10 kwietnia. Dzień, jak co dzień, rozpoczęłam od sprawdzenia skrzynki mailowej. Ktoś postanowił mi obelżywie przypomnieć, że 10 kwietnia jest świętem narodowym i że moje istnienie (i zapewne wszystkich osób z KPH współpracujących) ten dzień bezcześci. Bo nie za nas umierali w Smoleńsku Lech i Maria Kaczyńscy oraz liczni księża, a za prawdziwą Polskę, narodową, katolicką, białą i heteroseksualną. Jako zdrowo myślący człowiek jestem przekonana, że nie umierali za nikogo ani za nic, ale przez usterki techniczne i błędy ludzkie

Wałęsa, jak sam mówi, nie obraża i przepraszać nie będzie. Ale nie warto poświęcać czasu na wdawanie się z nim w dyskusję. Szkoda tylko, że mimo jego ksenofobicznych poglądów i wypowiedzi nadal uważany jest za ikonę lewicy i obywatelstwa. Miller zaprasza go na Kongres, a nie widzi miejsca dla Palikota i wycina z szeregów partyjnych Kalisza. Na usta ciśnie się pytanie o definicję lewicy, która ma wziąć udział w Kongresie. Chyba coraz dalsze są jej ideały wolności, równości i sprawiedliwości społecznej.

Ale wracając do porannych obelg i życzeń nieistnienia: katastrofa w Smoleńsku była tragedią również dla KPH. Nie tylko dlatego, że zginęli w niej ludzie nazywani teraz bohaterami walki o „Polskę, narodową, katolicką, białą i heteroseksualną”, ale dlatego, że przez tę katastrofę musieliśmy pożegnać orędowników praw człowieka i obywatela, którzy stawiali dobro ludzkie ponad tradycje tysiącletniej instytucji kościoła rzymskokatolickiego. I tego dnia, kiedy ulicami Warszawy maszerował pochód PiS a tłumy zgromadzone przed Pałacem Prezydenckim żądały ukarania rosyjskich zbrodniarzy my wspominaliśmy Jarugę-Nowacką i jej walkę o kobiety, osoby LGBT, wolność, równość i sprawiedliwość społeczną. Ona definiowała lewicę prosto: „ma stanąć po stronie mrówek, a nie mrówkojadów”. Chciałabym, żeby taka była definicja nie tylko polskiej lewicy, ale też rządu i parlamentu.

Całość na Na Temat.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz