czwartek, 24 kwietnia 2025

Autystyczny. Gej. Katolik – Świadectwo Alexa Gicka

Artykuł Alexa Gicka dla Outreach w świetle kontrowersyjnych wypowiedzi sekretarza ds. zdrowia i opieki społecznej Roberta F. Kennedy'ego Jr., który 16 kwietnia 2025 roku nazwał wzrost liczby diagnoz autyzmu „epidemią” i zasugerował, że osoby autystyczne prowadzą „mniej pełne życie”. Słowa te spotkały się z ostrą krytyką ze strony wielu osób i organizacji działających na rzecz osób z autyzmem.

Każdy z nas mierzy się w życiu z jakimiś trudnościami. Dla jednych jest to presja otoczenia czy niesprawiedliwość. Dla innych – niezrozumienie, gniew czy egoizm.

Dla mnie codziennym wyzwaniem jest to, że jestem autystyczny i gej. I wiem, że niektórzy konserwatywni członkowie Kościoła postrzegają osoby LGBT+ jako zagrożenie dla obecnego porządku. Ten sposób myślenia jest nie tylko błędny, ale też bardzo krzywdzący.

Chciałbym dać wam szansę, by spojrzeć na świat moimi oczami. Moje największe zmaganie polega na tym, by być wiernym sobie jako osobie LGBT+, jednocześnie pozostając wiernym mojej katolickiej wierze.

Zdiagnozowano u mnie autyzm w drugiej klasie szkoły podstawowej. Przez długi czas widziałem to jako przekleństwo. Ale z biegiem lat zrozumiałem, że autyzm to spektrum – każdy z nas doświadcza go inaczej. Mam swoje „dziwactwa” i unikalny sposób myślenia, ale wierzę, że to dar od Boga.

Dzięki autyzmowi potrafię zapamiętywać ogromne ilości informacji i głęboko analizować problemy świata. Ale mam też trudność z odczytywaniem sygnałów społecznych. Nie oznacza to jednak, że nie mam nic do zaoferowania.

Kiedy zgłaszałem się do zakonów, otwarcie mówiłem o swoim autyzmie. I niestety, wiele razy słyszałem: „Nie pasujesz, bo jesteś autystyczny.” Takie podejście jest niesprawiedliwe i krzywdzące. Autyzm nie powinien być przeszkodą w powołaniu – powinien być postrzegany jako inna droga, nie gorsza.

Drugą częścią mojego życia, którą długo ukrywałem, jest moja orientacja. Jestem gejem. I nie wybrałem tego. Nikt nie wybiera, kogo pokocha. Próbowałem to tłumić, wmawiając sobie, że to grzech. Ale to tylko prowadziło do bólu i izolacji.

Dziś wiem, że bycie gejem nie oznacza potępienia. Tak mnie stworzył Bóg – i jestem tym, kim jestem. Nie da się oddzielić mojej tożsamości od mojej wiary. I choć wielu w Kościele może mnie odrzucać, ja wciąż wierzę, że jestem jego częścią.

Słowa „Nienawidź grzechu, kochaj grzesznika” nie są dla osób LGBT+ pocieszeniem. Wręcz przeciwnie – ranią. Jak można kogoś kochać, jednocześnie go potępiając?

Papież Franciszek powiedział: „Jeśli ktoś jest gejem, szuka Boga i ma dobrą wolę – kim jestem, by go osądzać?”

Kościół musi uznać, że miłość to miłość. A osoby LGBT+ nie są błędem, lecz dziełem Boga. Tak samo osoby z autyzmem czy inną niepełnosprawnością. Nas nie trzeba „naprawiać” ani wykluczać – trzeba nas wysłuchać i przyjąć.

Zostałem wielokrotnie odrzucony – z powodu mojej tożsamości, mojej wiary, mojego autyzmu. Ale nie przestaję wierzyć, że jest miejsce dla mnie w Kościele. I że z czasem znajdzie się więcej wspólnot, które będą potrafiły przyjąć osoby takie jak ja – z otwartymi ramionami.

Jak mówi Ewangelia Jana (13,34): „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem.” To jest wezwanie dla nas wszystkich. I niech Kościół będzie miejscem miłości, a nie osądu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz