Być chrześcijaninem to znaczy przede wszystkim kochać bliźnich – bez względu na to, kim są, skąd pochodzą i jakie mają poglądy. Jesteśmy wezwani do miłości, szacunku i pomocy drugiemu człowiekowi, bo tak nauczał nas Chrystus.
Jeśli chodzi o uchodźców, prawo może regulować kwestie ich przyjmowania, ale nigdy nie powinno karać tych, którzy okazują im pomoc. Nikt nie powinien umierać tylko dlatego, że urodził się w innym miejscu i szuka schronienia. Możemy mieć różne opinie na temat polityki migracyjnej, ale jako chrześcijanie mamy obowiązek pomocy – niezależnie od tego, czy ktoś zostanie uchodźcą w sensie prawnym, czy nie. Miłość bliźniego nie zna granic ani podziałów.
Nasza wiara nie polega na poniżaniu innych, lecz na trosce o nich. Smutne jest, gdy osoby wierzące krytykują tych, którzy pomagają potrzebującym, jak zakonnice z Zakopanego opiekujące się bezdomnymi i uzależnionymi. Czy można nazywać się chrześcijaninem i jednocześnie mówić, że takich ludzi „trzeba utylizować”? Przecież Jezus nie odrzucał nikogo – przeciwnie, przychodził do tych, którzy byli na marginesie społeczeństwa.
Bóg nakazuje nam pomagać, aby nikt nie umarł w samotności i cierpieniu. Bycie chrześcijaninem to nie tylko modlitwa, ale przede wszystkim czynienie dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz