piątek, 4 listopada 2016

News: TransFuzja, Rok rządów, za życiem, CKM, Rosja, Wybory USA, KaDo ...


Zapraszamy na Trans Wieczorek w Katowicach. Spotykamy się w siedzibie Stowarzyszenia Tęczówka przy ulicy Morcinka 3 (wejście od podwórka). Na miejscu można się ładnie ubrać.
Spotykamy się 5 listopada (sobota) o godzinie 19.00.

Ponieważ jest to pomieszczenie Stowarzyszenia Tęczówka, obowiązuje zakaz spożywania napojów alkoholowych, a osoby nietrzeźwe mogą zostać wyproszone. Głośna muzyka może być tylko do godziny 22.00 (nad nami mieszkają ludzie), ale siedzieć w miłym towarzystwie można oczywiście dłużej. Mamy nadzieję, że mimo tych ograniczeń chęć pobycia w przyjaznym gronie mimo wszystko przyciągnie Was na Trans Wieczorek.

Osoby, które wcześniej nie bywały na podobnych imprezach informujemy, że na Trans Wieczorek można przyjść i być ubranym, jak się komu podoba. Wielokrotnie ludzie pytają, co się robi na Trans Wieczorku, więc odpowiadamy: głównie są to pogaduchy z ludźmi, którym nie musimy niczego tłumaczyć i możemy być po prostu sobą. Kto chce, oczywiście może ruszyć do tańca.

Dobrą tradycją wcześniejszych trans party było to, że bawiliśmy się razem niezależnie od tego, jaką końcówkę po słowie trans każdy z nas reprezentuje. Mamy nadzieję, że ta tradycja pozostanie, ponieważ mimo wszystko więcej nas łączy niż dzieli.

Zapraszamy szczególnie osoby, które jeszcze nie miały okazji wyjść z szafy - jest dobra okazja. Przyjazne miejsce i przyjaźni ludzie nie pozwolą ci podpierać ściany. Zapraszamy, jako że jest to wyśmienita okazja do poznania innych, a takich samych.

Oczywiście nie zapominamy także o stałych bywalcach. Myślimy jednak, że tych specjalnie namawiać nie trzeba. Przybywajcie! Miło nam będzie znowu się spotkać. Liczba miejsc siedzących jest ograniczona, więc jak ktoś będzie przybywał samochodem, mile widziane jest przywiezienie sobie czegoś do siedzenia.

Wszelki mokry prowiant i suche picie (lub odwrotnie - we własnym zakresie. Organizatorki zapewniają pomieszczenie, kawę, herbatę, naczynia, czajnik i lodówkę (pustą). Jako że kąt do makijażu dopiero organizujemy, fajnie by było, gdyby ktoś przyniósł na czas imprezy lustro do makijażu. Impreza ma charakter zamknięty

Jeżeli masz wątpliwości, to zapraszamy do wcześniejszego kontaktu z organizatorkami czyli Slivią lub KingąM. Kontakt ze Slivią: e-mail: slivia@slivia.pl tel. 608 38 70 38 (jeżeli nie odbiera, zadzwoń później, a najlepiej wieczorem).

Rok rządów PiS w kontekście praw człowieka w rozmowie z Trybuna.eu podsumowuje Krzysztof Śmiszek, prawnik i szef Polskiego Towarzystwa Antydyskryminacyjnego.

To rok absolutnego regresu. Prawa człowieka nie tyle, że nie są priorytetem, bo nie były dla żadnego rządu, ale są traktowane jako zagrożenie dla władzy czy opium dla ludu. To się przejawia na każdym możliwym polu – praw kobiet, cichym wspieraniem fundamentalistów. Mamy też do czynienia z bagatelizowaniem przestępstw z nienawiści, z pośrednim zachęcaniem do przemocy. Rząd nie potrafi stawić temu czoła, a nawet myślę, że tego typu niepokoje społeczne są mu na rękę. Ten gabinet po cichu wspiera nacjonalistów, co myślę, że jeszcze odbije mu się czkawką.

Jeśli chodzi o prawa osób LGBT – zapomnijmy. Tu również widać regres, jest przyzwolenie na obrzydliwy język nawet w parlamencie. Mamy brak jakiejkolwiek wizji jeśli chodzi o ochronę praw człowieka, brak planu. Osoby umieszczane na stanowiskach np. pełnomocnika rządu ds. równego traktowania nie znają się na tym, nie lubią tego tematu, są wrzucone w role, których prawdopodobnie nie chcą pełnić.

Myślę też, że cały kryzys praworządności w Polsce, z Trybunałem Konstytucyjnym, z sądami, z trójpodziałem władz – to wszystko również uderza w prawa człowieka. Demokracja, która sama siebie nie potrafi obronić nie obroni też praw człowieka. I kolejne grupy będą tego doznawały. Ten ostatni rok jest wielką smutą. (TRYBUNA)

Treść rządowej ustawy "Za życiem". Komentuje Marcelina Zawisza: "Propozycja Prawa i Sprawiedliwości to okrutny żart - chcą przekonać kobiety do tego, aby za 4 tysiące złotych rodziły niezdolne do życia zdeformowane dzieci. Dzieci, które nie mają połowy głowy, dzieci, którym zwisają z oczodołów gałki oczne, dzieci z otwartym czaszkami, dzieci z rozszczepem całej twarzy... Te dzieci mają nieraz zdrowe serca i płuca. Żyją wtedy tak długo, aż nie zabije ich pierwsze z brzegu zakażenie. A w międzyczasie wegetują w cierpieniu, podpięte pod aparaturę. To nie jest wymyślona sytuacja – o takim dziecku mówił niedawno prof. Dębski. Jego szpital przyjmował poród kobiety, której Chazan odmówił terminacji ciąży. Kobieta zmuszona była do rodzenia przez cięcie cesarskie, ponieważ głowa dziecka była zbyt duża na naturalny poród.

PiS nazwał ten projekt za życiem, ale lepiej pasowałoby określenie poród za wszelką cenę. Co stanie się z matką i dzieckiem po porodzie, chrzcie i nadaniu imienia, niewiele już ustawodawcę obchodzi. Prawo, które za chwilę znajdzie się w Sejmie, wprowadza jednorazową jałmużnę, wypłacaną pod warunkiem, że dziecko urodzi się żywe. Zamiast gwarancji wsparcia przez państwo jest lista tych zobowiązań, które już istnieją i z których państwo się nie wywiązuje. Wsparcie psychologiczne, rehabilitacja, dostęp do specjalistów pozostaną równie niedostępne jak dotąd. Nowość polega na tym, że teraz o braku miejsc poinformuje rodzinę... asystent.

Ta ustawa jest obraźliwa dla rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami oraz dla opiekunów niepełnosprawnych dorosłych. Bo niektóre z tych dzieci będą dorosłe. Rządzący od lat udają, że ich nie ma. Ale one są. Żyją i cierpią, praktycznie bez wsparcia państwa. Udawanie, że ten problem rozwiązuje dodatek do becikowego, to po prostu bezczelność.

Jarosław Kaczyński, będąc liderem opozycji, obiecywał, ze sprawę wsparcia tych rodzin potraktuje priorytetowo. Po raz kolejny okłamał Polaków. Rok po przejęciu władzy prezesowi PiS można zadedykować jego własne słowa, które podczas protestu rodziców dzieci z niepełnosprawnościami w Sejmie kierował pod adresem rządu Donalda Tuska: Jeżeli ta władza nie jest w stanie wykazać empatii, nie jest w stanie wykazać współczucia, mówię tutaj oczywiście o współczuciu czynnym, takim które prowadzi do jakiejś poprawy losu, to pokazuje po prostu swoją twarz". (Partia Razem)

Ildar Dadin ma 34 lata, żonę, studiował ekonomię i metalurgię, pracował jako ochroniarz, mieszka w Moskwie. A raczej mieszkał, bo od dwóch miesięcy przebywa w kolonii karnej nr 7 w Karelii. Trafił tam jako pierwsza osoba skazana po zaostrzeniu prawa o protestach, za udział w pokojowych pikietach.

W Rosji Władimira Putina systematycznie ogranicza się prawa obywatelskie i łamie prawa człowieka. Żeby nie dopuścić do powtórzenia się masowych wystąpień antyrządowych z 2012 roku, w ostatnich latach wprowadzono drakońskie prawo dotyczące publicznych zgromadzeń. Formalnie konstytucja Federacji Rosyjskiej gwarantuje wolność wypowiedzi i zgromadzeń, jednak każdemu, kto w ciągu pół roku trzy razy złamie przepisy dotyczące organizacji pikiet i protestów grozi do 5 lat więzienia.

Ildar brał udział w protestach antywojennych i w sprawie oskarżonych o wywołanie zamieszek na placu Błotnym. W kolonii karnej przebywa od września 2016. W liście do żony przemyconym przez prawnika informuje, że już pierwszego dnia odebrano mu wszystkie rzeczy osobiste i osadzono w izolatce. Po podjęciu strajku głodowego był wielokrotnie bity i poddawany torturom. Naczelnik kolonii osobiście groził mu śmiercią. Regularnym pobiciom i torturom poddawani są także inni więźniowie. Po ujawnieniu listu Ildara w jego sprawie interweniowała Amnesty International – następnego dnia jej moskiewska siedziba została zapieczętowana.

Według danych stowarzyszenia "Memoriał" w Rosji osadzonych jest obecnie ponad stu więźniów politycznych: osób skazanych za udział w pokojowych manifestacjach, za krytyczne wobec polityki Kremla wpisy na portalach społecznościowych, bardzo szeroko i arbitralnie definiowaną "działalność ekstremistyczną" lub po prostu dlatego, że „była potrzeba, kogoś wsadzić". Wiele niezależnych raportów potwierdza, że w rosyjskich więzieniach i koloniach stosowane są tortury. W Rosji pod pozorem "troski o bezpieczeństwo obywateli" i "zwalczania obcych wpływów" wprowadza się państwo policyjne. W Polsce sprawy te opinii publicznej przekazuje Stowarzyszenie Za wolną Rosję - Partia Razem.

Szowinizm ma się dobrze. "Jeśli lubisz pisać, jesteś błyskotliwy, jesteś obowiązkowy, mamy dla Ciebie pracę" - czytamy w ogłoszeniu portalu CKM.pl. Dalej napisano, że redakcja szuka dziennikarzy, "osób płci męskiej". Po krytycznych komentarzach dopisek usunięto.

Po prostu nie znają rynku, na zachodzie kobiety rządzą w porno biznesie, pierwsza firma porno w Niemcze była stworzona przez Beate Uhse, która walczyła też z niemieckimi sądami za tak zwane "obrzydliwość" promocja pornografii. Nie mówić Playboy nad firmą rządziła córka Hugh Hefnera.

Kościół katolicki w San Diego, parafia mówi kto głosuje na Hillary Clinton, to grzech śmiertelny po ona popiera miedzy innymi małżeństwa homoseksualne i nazywają ją diabłem. (JoeMyGod)

Pracownicy Amnesty International w Moskwie nie mają wstępu do swojego biura. Władze miejskie bez uprzedzenia zamknęły drzwi, wymieniły zamki i zmieniły kod alarmu. Nie znamy przyczyn działań władz miasta, usiłujemy skontaktować się z urzędnikami i wyjaśnić sytuację.

Telewizja PiS atakuje "niesłuszne" organizacje pozarządowe. Wśród działaczy trzeciego sektora panuje przekonanie, że to droga do tego, co Putin zrobił w Rosji: wskazał społeczeństwu "podejrzane" organizacje. (Gazeta Wyborcza)

W Rosji zaczęło się od szkalowania organizacji w media publiczny, później przyszedł czas zamykania ich. W Polsce też narodowe media szkalują organizację praw człowieka, tylko organizację które wychwalają rząd dostają pieniądze, bez żadnych konkursów tylko swoim dają pokazuje to nie demokracją tylko dyktatura w Polsce powstaje.

​Pinksixty News wiadomości LGBT


Raymond Braun dziennikarz i bloger, oraz działacz w spocie dlaczego popiera Maggie Hassan na senatora



Spot HRC dlaczego Hillary Clinton powinna wygrać wybory, ona będzie kontynuować walkę o równość którą zaczął Obama, Trump cofnie prawa LGBT.


Clinton w Wilton Manors wśród społeczności LGBT


Jak pomocne jest wprowadzenie bardzo młodym wieku idei płynności płci? Niektórzy obawiają się, że będzie to po prostu mylić - sadzić pomysły dzieci, które mogą być różne zachowywać się. Evan Davis mówi z Stephanie Davis-Arai od transseksualnym trendem i Susie Green.


Co robić w hotelu wg KaDo


Democracy Now! wiadomości w perspektywy lewicowe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz