Na śmierć Dominika Szymańskiego z Bieżunia
Gromado gimnazjalnych katów,
tchórzy odważnych tylko w kupie,
szczujnio bezmózga, ćmo psubratów,
której krew w butach czarno chlupie,
ty mieczu ślepy w mnogiej ręce,
dziarski oddziale Gimbazjugend,
(karma niech płaci wam w udręce!) –
pokłońcie się przed dziecka trupem.
Biskupie w różach i koronkach,
który nie wzgardzisz żadnym wiecem
gdzie możesz o genderach chrząkać
(chociaż się przyjaźniłeś z Paetzem),
ty, który się „pochylasz z troską”,
z kibolem w jeden spięty supeł,
jątrząc pod Matką Częstochowską –
pokłońże się przed dziecka trupem.
Inkwizytorze, kij ci w oko,
od „w żyłach gejów płynie szambo”,
specu od pracy rur i tłoków,
pseudonauki, mambodżambo,
który pakujesz miłość w błoto
i wszędzie widzisz tylko dupę,
obsesjonacie, kryptocioto –
pokłońże się przed dziecka trupem.
Dziewico z PiS patentowana,
ty Grajo, co udajesz Grację,
z wachlarzem, grubo pudrowana,
która opiewasz prokreację,
chcąc odpór dać „improduktywom”,
choć całe życie siejesz rutę,
skisła megiero, babo-dziwo –
pokłońże się przed dziecka trupem.
Ty, obwiązany muszką bucu,
piąta kolumno putinowska,
ajatollachu nastokuców,
hetmanie armii całej w krostach,
sarmato z podrabianym herbem,
co warzysz antyhomosiową zupę,
raz młotem cię, a raz cię sierpem –
aż skłonisz się przed dziecka trupem.
Brunatny, nomen omen, świrze,
od „kościół, szkoła i strzelnica”,
co Boga chciałbyś, bohatyrze,
intronizować, a zohydzasz,
który byś, gdyby dać ci władzę,
powołał zaraz Einsatzgruppen,
padalcu, płazie, glizdo, gadzie –
pokłońże się przed dziecka trupem.
Ty, katecheto z mózgiem zżartym
„Gościem”, kościelnych ław ozdobo,
który, autorytetem wsparty,
uczysz, że”homo jest chorobą”,
a w domu trzepiesz kapucyna,
ciesząc się tajnym pedo-tubem,
nie kłam, że to nie twoja wina –
i pokłoń się przed dziecka trupem.
Wy, publicyści pism prawilnych,
drżący przed „urażeniem wiernych”,
biorący zawsze stronę siły,
kliko wpływowych, chociaż miernych,
co każdą podłość będziesz głosić,
byle zblatować się z biskupem,
i trzepać kasę z klikalności –
pokłońcie się przed dziecka trupem.
Internetowy zgniły mędrku,
co „nie jest homofobem, ale”,
który przechodzisz jakże prędko
od „moim zdaniem” do „pedale!”,
besserwisserze-skatologu,
co wargą z rynsztokowym brudem
bełkotać czelność masz o Bogu –
pokłońże się przed dziecka trupem.
I wy, po wierzchu pobieleni,
co „macie gejów wśród przyjaciół”,
ale przy świątku ni niedzieli
nie pomożecie swemu bratu,
którzy poglądy macie wzniosłe,
ale co mszę trzęsiecie kuprem,
tak was przeraża spór z proboszczem –
pokłońcie się przed dziecka trupem.
Reszto: Frondowe redaktory
(zwłaszcza ty, spasły nadpapieżu!),
podłości katalizatory,
pleniące się jak korzeń perzu,
eksperci, purpuraci, szuje,
świętojebliwe pańcie chude
(a tutaj niech się rym zmarnuje) –
pokłońcie się przed dziecka trupem.
Trup jeszcze świeży, ledwo ostygł
i wiem, że wiele ich ostygnie
nim się was, gzy, szakale, osły,
chwyci za kark i nisko przygnie.
Z wyboru – nie z krwi! – plemię sucze,
jeszcze się zdusi waszą butę
aż, skomląc, że się was „wyklucza” –
przed dziecka się skłonicie trupem.
Może już zapomnieliście o nagonce, jaka rozpętała się na gimnazjum w Piątkowisku? Szkoła ta zorganizowała warsztaty antydyskryminacyjne. W efekcie zaatakował ją wójt, dla którego wyznacznikami właściwego morale są narodowcy, przejęci rzecz jasna homopropagandą i walczący z nią wszelkimi środkami.
Większość szkół w Polsce nie jest jak Piątkowisko, nie potrzebują narodowo usposobionego wójta, by walczyć z homopropagandą. Już to z entuzjazmem robią, choćby takimi skromnymi środkami, jak ignorowanie homofobicznej przemocy wobec uczniów. Niech pedały wiedzą, gdzie ich miejsca, niech zdechną, jak napisała czanowska młodzież na wyjątkowo ohydnych trollerskich fanpejdżach.
Parafrazując pewną PiS-owską nauczycielkę z gdańskiej szkoły, pedał to nie uczeń. Warto wspomnieć, że tę nauczycielkę z wielką determinacją broni dyrektorka tamtej szkoły. Sądzicie, że gdyby u nich trafił się taki Dominik, znalazłby wsparcie i zrozumienie?
Któż jest winny tragedii według tych osób? Oczywiście geje. Dominika zabiło, że uważano go za pedzia, którym nie był. Trudno powiedzieć co dokładnie ma to znaczyć, ale chyba, że śmierć była o tyle niezasłużona, że nie zasłużył na nią swoją homoseksualnością, która nie miała miejsca. Trudno powiedzieć, co te osoby powiedziałyby o śmierci Dominika, gdyby coś je przekonało, że może jednak gejem (pardon, pedziem) był.
Pokazuje to specyfikę homofobicznej przemocy. Nie, dziecko wyzywane od pedałów nie jest jak dziecko wyzywane od okularników czy grubasów. Większość dorosłych, w tym nauczycieli, nie uważa, by noszenie okularów było nienaturalnym wynaturzeniem, które powinno się leczyć torturami. Większość dorosłych nie postuluje, by pozbawić otyłych prawa do zawierania związków czy brania ślubów.
Gdy piszę większość dorosłych, mam oczywiście także na myśli nauczycieli, kler czy polityków. Ktoś, kto próbuje stawiać znak równości między sytuacją dzieciaka zaszczutego za podejrzenie homoseksualizmu, a tego będącego ofiarą innych form przemocy, jest skończonym idiotą.
Tymczasem dalej na ulicach polskich miast pojawiają się od czasu do czasu ohydne, homofobiczne akcje plakatowe. Polskie prawo, z wielką troską chroniące najdelikatniejsze uczucia religijne, jednocześnie za nic ma nawoływania do eksterminacji gejów i lesbijek. Oto Polska, w które żył Dominik. Całość na slwstr.net
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz