Łk 1, 39-56
"Czy Robert Biedroń jako poseł na Sejm RP reprezentuje wobec całości społeczeństwa społeczność LGB (TQ w mniejszym zakresie ze względu na obecność posłanki Grodzkiej)? Choćby nie chciał – reprezentuje. „Pierwszy gej RP”, a już na pewno pierwszy homoseksualny poseł, najbardziej rozpoznawalny w mediach przedstawiciel naszego środowiska, zawsze będzie wdziany jako ten, który uosabia wszelkie cechy gejów (grupa ta – przynajmniej w języku mediów – obejmuje również L i B), a jego zachowanie zawsze będzie miało wpływ na to, jak postrzegać będą nas osoby nas nie znające, znające słabo, chcące i nie chcące nas poznać, przyjazne i wrogie.
(...)
Przykro mi pisać tę krytykę. Ociągałam się zresztą długo, mając nadzieję, że „może jednak”. Ale czarę goryczy przelał niedawny udział Roberta Biedronia w produkcji kabaretu „Grypa satyryczna Epidiaskop”. Niestety – a może na szczęście? – nie dane mi było zobaczyć krążącego wczoraj w sieci filmiku z występem, dziś nie ma go już na Youtube, zniknęła też strona internetowa kabaretu. Bazować mogę wyłącznie na opisach w portalach internetowych: W czasie przedstawienia aktorzy pokazują m.in, jak stworzyć papieską relikwię z… jelit, środka konserwującego i wątróbki. Inna scena: na polu walki żołnierz łapie lecącą w powietrzu wątrobę. O kur…a, papież – krzyczy. Obok pojawia się zakonnik i interweniuje: Relikwia pierwszego stopnia – krzyczy. Zabiera żołnierzowi wątrobę i chowa do słoika. Robert Biedroń z Ruchu Palikota udziela zaś na scenie homoseksualnego ślubu. – Ślubuję Ci miłość, pazerność i poczciwość małżeńską, oraz, że się nie spuszczę aż do śmieci – recytuje aktor grający jednego z nowożeńców.
Trudno wyrażać opinię o czymś, czego się nie widziało. Ograniczę się zatem do przedstawienia trzech wątpliwości. Po pierwsze, czy licuje z godnością posła na Sejm RP wystąpienie w przedstawieniu kabaretowym i to jeszcze tak nędznych lotów (żenująco niski poziom potwierdzili zgodnie wszyscy odpytani przeze mnie znajomi, którzy filmik widzieli)? W szczególności jeśli poseł ten parę wpadek wizerunkowych już zaliczył… Po drugie, czy dobrze jest legitymizować homofobiczne teksty najgorszego sortu? To kwestia, którą zasygnalizowałam wcześniej przy okazji „cioty Palikota” – owszem, członkowie danej mniejszości mają prawo do używania w pewnych kontekstach języka, który w innych ustach miałby ich obrażać. Tylko że te konteksty trzeba dobrze wyważyć. A kabaret rozpowszechniający najgłupsze stereotypy o gejach raczej do takich kontekstów nie należy. Poza tym – co z parami jednopłciowymi, które chciałyby wziąć ślub, mieć taką poważną, prawdziwą ceremonię? Czy dobrze jest sugerować odbiorcom, że zrobią z niej żenującą parodię?
Po trzecie – znowu najniższe loty, tym razem w obszarze antyklerykalizmu. Oczywiście, Ruch Palikota na antyklerykalizmie się wypromował, w poglądach antykościelnych samych w sobie też niewiele jest złego. Ale – ponownie – o wszystkim decyduje jakość i poziom. Agresywny i głupi antyklerykalizm w obrzydliwy sposób znieważający rzeczy dla przeciwników ideologicznych święte (dosłownie) powinien być nie do przyjęcia wśród ludzi uważających siebie za cywilizowanych. W tym posłów. Cóż, najwyraźniej nie jest. Na dodatek po raz kolejny w przepiękny sposób zamanifestowała się tu moralność Kalego. Kiedy my wyśmiewać sprawy dla „nich” ważne, cenne i dobre – to dobrze, ale kiedy „oni” obrażać naszą godność, sugerować zoofilię (poseł Suski na przykład) – to źle i w lamenty popadamy, w mediach płaczemy, sądami grozimy. Coś tu jest mocno nie tak. Nawet jeśli nie ze względów czysto ludzkiej przyzwoitości, to choćby politycznie – wizerunkowo właśnie.
Poziom zaangażowania w obrady i prace Sejmu, obecność na głosowaniach (10. miejsce od końca w rankingu obecności), zajmowanie się innymi niż sprawy LGBTQ tematami, bardziej (miękkie narkotyki) lub mniej (wolność zgromadzeń) kontrowersyjnymi – to wszystko ma zapewne mniejsze znaczenie dla wizerunku posła jako naszego przedstawiciela. Tym zapracowuje głównie na opinię o sobie. Ale kwestie, o których wspomniałam powyżej, to już nie jest sprawa wyłącznie posła Roberta Biedronia. To sprawa nas wszystkich i odpowiedzialności posła wobec nas – swoich wyborców i sympatyków.
Zatem apeluję – panie pośle, ostatni moment, by się poprawić."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz