środa, 31 grudnia 2014

Dziś polecam dokument na koniec roku historia pary gejów, po co są związki partnerskie


Shane i Tom są młodzi, piękni i zakochani, jednak ich szczęśliwy związek przerywa tragiczny wypadek. W dniu 7 maja 2011 roku, podczas wieczornej sesji zdjęciowej, która ma miejsce na dachu czteropiętrowego budynku, Tom spada na ziemię. Kiedy po kilku godzinach umiera w szpitalu, jego partner niezwłocznie zawiadamia rodzinę o wypadku. Mimo że mężczyźni tworzyli parę od 6 lat, Shane nie zostaje poinformowany o pogrzebie. Dowiaduje się o nim z lokalnej prasy oraz słyszy nieoficjalnie od bliskich zmarłego, że nie jest na ceremonii mile widziany. Chłopak ciężko to wszystko przeżywa, przechodzi depresję. W pierwszą rocznicę śmierci Toma publikuje na YouTube film pod tytułem "It Could Happen to You", w którym wspomina ukochanego i wyraża swój pogląd na sytuację osób w związkach homoseksualnych. (Filmweb.pl)

Po prostu taki związków jest pełno i też w polsce jak partner/partnerka są traktowani przez rodziny, jak nic niewartą osobą, gorzej niż gówno. Ci którzy głosowali i są przeciw legalizacji związków jednopłciowy, życzę im żeby doświadczyli do co my tyle bólu i nienawiści, nie ta nienawiść od nich wróci do nich. Jak to jest napisane w Biblii.

Nie ten rok który przyjdzie, mniej było bólu, nienawiści, nie nas zaakceptują w domach, kościołach, pracy. Wiele szczęścia i miłości, w roku 2015.


1 komentarz:

  1. Jestem kobietą, na bloga trafiłam przypadkiem i popieram. Oj, znam tą sytuację z nienawiścią. Znam gorszą - powiedziałam kiedyś mamie, że zakochałam się w jednej dziewczynie (a zakochałam się tylko dwa razy w życiu i te dwie osoby z całego serca kocham, chociaż z tą pierwszą osobą rozdzielił mnie los), a ona płakała, że "straciła córkę", że to przeciw naszej religii, że jak mogę jej to robić i kazała mi "zapomnieć"... Potem tylko raz o tym mówiła, a kiedy ja raz o tym wspomniałam, mama wyzwała tą dziewczynę. Uważa, że to "ta okropna kobieta (nawet nie zna imienia), która mnie demoralizuje, zabawia się mną"... Nie chcę nawet pisać dalej, ale czemu ludzie nie rozumieją (nie chcą zrozumieć), że orientacja to nie musi być sytuacja "a, pobawię się w grzesznika, będzie fajnie"? Bóg kocha nas wszystkich i to bezwarunkowo, czemu inni tak nie mogą? Czemu uważają osoby o innej orientacji za zagrożenie i zło?
    Mam nadzieję, że spam moim życiorysem i bulwers na społeczeństwo się spodobał i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń