piątek, 9 stycznia 2009

Seks to zdrowie!


Zimową porę i niskie temperatury najlepiej przetrwać w ciepłym łóżku. Niektóre zwierzęta mają lepiej niż ludzie - po prostu zapadają w zimowy sen. Ponieważ tylko niewielu z nas może sobie pozwolić na taki luksus, alternatywą dla nudnego leniuchowania pod kołdrą w mroźną porę jest codzienna dawka ożywczego... seksu. Naukowcy i lekarze już od dawna przekonują, że seks to zdrowie, więc zamiast łykać antybiotyki lepiej kurować się czymś znacznie przyjemniejszym :-) I to od razu z kilku powodów.Powszechnie wiadomo, że seks wyzwala w organizmie tak zwane "hormony szczęścia". Oprócz pozytywnych efektów psychicznych, niwelujących częste w zimie stany przygnębienia, miłosne uniesienia poprawiają nastrój lepiej niż tabletka aspiryny. Ciało odpręża się, znikają bóle mięśni, czujemy się błogo zrelaksowani. Uaktywnia się również bariera immunologiczna. Szwajcarscy uczeni zajęli się sprawą tak banalną jak wpływ onanizmu na zdrowie. We krwi osób osób które regularnie się masturbowały znaleźli podwójną ilość komórek wyspecjalizowanych z zwalczaniu zarazków. Zaś uczeni amerykańscy zapewniają, że seks, uprawiany dwa lub trzy razy w tygodniu przyczynia się do zwiększenia ilości pewnych antyciał w jamie ustnej. Czemu tak się dzieje? Najprawdopodobniej dlatego, że seks polega na intensywnej wymianie płynów ustrojowych, a te mogą zawierać mnóstwo niebezpiecznych drobnoustrojów. Tak więc orgazm jest dla systemu odpornościowego rodzajem dzwonka alarmowego, włączającego zabezpieczenia przed możliwą infekcją. Seks stymuluje krążenie krwi i wzmacnia serce. Zespół badawczy z uniwersytetu w Belfaście dowiódł, że trzy orgazmy tygodniowo aż o 50 procent zmniejszają ryzyko zawału lub wylewu. Nie należy też zapominać, że zimowe igraszki pod ciepłą pierzyną spalają mnóstwo kalorii. A zatem seks jest świetnym uzupełnieniem każdej diety. Seks to ruch, a ruch trenuje muskulaturę, zaś wzmożona produkcja testosteronu wzmacnia mięśnie i kościec. Co jeszcze? Uczeni australijscy odkryli, że częsty wytrysk pomaga zapobiegać chorobom prostaty - męskiego gruczołu krokowego. Sprawa to ważna, ponieważ rak prostaty jest jedną z najczęstszych chorób u mężczyzn ze skutkiem śmiertelnym, porównywalną z rakiem piersi u kobiet. Jak wynika z testów, młodzi mężczyźni, onanizujący się co najmniej pięć razy na tydzień mogą liczyć na spadek ryzyka zachorowania na zapalenie prostaty o trzydzieści procent. Niezależnie jednak od wieku, częsty wytrysk jest dla prostaty zbawienny, ponieważ organ ten produkuje ciecz, w której pływają plemniki. Właśnie ta ciecz nadaje spermie charakterystyczny zapach. Składa się ona z dużej ilości silnie skoncentrowanych substancji, takich jak aminokwasy, enzymy, sterydy, mocznik, cynk, różne metale rzadkie itp. Naukowcy twierdzą, że w tym naturalnym koktajlu mogą być też zawarte elementy rakotwórcze, dobrze jest więc regularnie doprowadzać się do wytrysku, by zapobiec "przeterminowaniu". Najlepsza wiadomość na koniec: seks przedłuża życie! Potwierdzają to uczeni z Wielkiej Brytanii, którzy w ramach trwającego kilka dziesięcioleci projektu, obserwowali grupę około tysiąca mężczyzn z Walii. Okazało sią, że śmiertelność w grupie wstrzemięźliwych (seks tylko jeden raz w miesiącu) była o sto procent wyższa niż u tych, którzy kochali się co najmniej dwa razy na tydzień. Medycyna zaleca złoty środek: trzy do czterech orgazmów tygodniowo. W przeciwieństwie do proszków, kropelek i tabletek na pewno nie zaszkodzi.

żródło: innastrona.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz