Kościół episkopalny USA biskupka Katharine Jefferts przewodnicząca Schori, pierwsza kobieta wybrana na czele krajowego oddziału światowej Wspólnoty Anglikańskiej i ona pomogła ukształtować swój kościół bardziej LGBT przyjazny ogłosiła swoje plany ustąpi po jej obecnej kadencja kończy w czerwcu 2015.
Annise Parker, burmistrzyni Houston (w słynącym z konserwatyzmu Teksasie), żonata lesbijka z trojgiem dzieci, została wybrana do finału konkursu na Najlepszego Burmistrza Świata.
Spośród ponad tysiąca burzmistrzów/yń biorących udział w wyborach nominowano właśnie do tego szczytnego tytułu 26 kandydatów/ek – wśród nich właśnie Panią Parker "w uznaniu za jej pracę na rzecz promocji różnorodności kulturowej a także względu na jej „dobre gospodarowanie, konsekwencję i uczciwość”. Ogłoszenie zwycięzcy – w styczniu 2015 r.
Annise Parker ma 58 lat. Sprawuje urząd burmistrza Houston już trzecią kadencję. Ostatnie wybory – w zeszłym roku - wygrała w pierwszej turze.
W styczniu br. Parker wzięła ślub (w Kalifornii) z Kathy Hubbard, z którą jest od 1990 r. Wychowują dwie adoptowane córki oraz syna, dla którego stanowią rodzinę zastępczą. Gratulujemy i trzymamy kciuki!
„Na wolności miałam dziewczynę, Iwonę. Na potrzeby ukrywania się w więzieniu „zmieniłam” jej imię. Na Iwo – imię męskie, a mi było łatwiej zapamiętać, cały czas się pilnowałam. Mogłam o niej opowiadać w czasie zwierzeń o facetach, ale i tak te moje opowieści nie były takie same jak o chłopakach. Inaczej się opowiada, kiedy bohaterkami są dwie kobiety, a inaczej, kiedy faktycznie chodzi o faceta. Za dużo delikatności, czułości, wychodzi nierealistycznie – taki facet to byłby skarb” – mówi Ewa Kotarbińska, była więźniarka.
W wywiadzie Małgorzaty Klejn Ewa opowiada o odkrywaniu biseksualności a także o związkach między kobietami w więzieniu - to temat, o którym rzadko się mówi. Ewa siedziała 10 miesięcy w 2009 r. za malwersacje finansowe.
„Uwierz mi – jesteś czasami w stanie zrobić wszystko, by dostać garść tytoniu lub łyżkę kawy. I niektóre dziewczyny nie mają zahamowań, by nie spróbować układu, w którym będą kogoś zaspokajać, a w zamian być pod opieką. (…) Takie dziewczyny, które oddają się innym tylko po to, by coś w zamian zyskać, nazywa się sarenkami. (…) „Poczęstujesz fajką?” – pytają. Dajesz fajkę raz, drugi, trzeci. I nim się zorientujesz, ona już robi ci poranną kawę, pierze twoje rzeczy, a w końcu włazi ci do wyra i robi dobrze. Ty jesteś zaspokojona, a ona ma zapewniony byt.”
„W więzieniu wygląda to tak: kiedy jesteś po raz pierwszy (jako „petka” - tak to się nazywa), nie wychylasz się ze swoimi preferencjami, bo przypuszczasz, że będzie niedobrze. Wcześniej, w czasach PRL-u lesbijki były w kryminale „dojeżdżane”, odstawiane od stołu. Rozumiesz, zero życia. Jak dzieciobójczynie.”
O tym, jak odkrywała swą biseksualną tożsamość:
„W wieku 19 lat poszłam z moim ówczesnym partnerem, Michałem, do Cafe Fiolka (klub gej/les w Warszawie, który działał w latach 1990-1991 – przyp. red.). (…) Wyczuwałam, że to miejsce zmieni moje życie. Byłam oszołomiona, że zobaczyłam innych homoseksualistów. Więcej facetów, ale kobiety też. (…) Niesamowita atmosfera, karty wstępu, ale wcale nie na uboczu. I ja! Wreszcie swobodna i niczego nieudająca. (…) Potem dowiedziałam się, że jest takie miejsce jak Lambda, gdzie w wynajętym mieszkaniu można było spotkać się, porozmawiać, wypić kawę, podyskutować o problemach, akceptacji. To było jak raczkowanie, prasy o „tej” tematyce nie znałam, nie miałam żadnych informacji. Czułam się jak wywrotowiec, jakbym spotykała się na tajnych kompletach a jednocześnie właśnie tam, w tym mieszkaniu czułam się naprawdę wolna.”
Cały wywiad z Ewą Kotarbińską – do przeczytania w najnowszej „Replice”, dostępnej w klubach LGBT-friendly, w prenumeracie:
W dzisiejszym felietonie w „Dużym Formacie” Mariusz Szczygieł diagnozuje – wraz z Czytelnikami – zakamuflowaną homofobię we własnym, specjalnie napisanym na tę okazję, tekście sprzed tygodnia.
Fragmenty analizowanego tekstu i komentarze:
„Od gejów roi się w centrum miasta”
Jak od insektów?
„wydaje się, że jest ich mnóstwo, ale pamiętajmy, że jest ich jeszcze więcej”
Bo się czają i zagrażają reszcie?
„To ci, którzy przyznali się do swego homoseksualizmu… (…) … i teraz obnoszą się ze swoją seksualnością”
Przyznać się można do czegoś złego. A obnoszą się, póki co, pary heteroseksualne.
„Wyglądają jak biznesmeni, nie powiedziałoby się, że mają odmienne skłonności…”
A po czym niby je poznać? I w ogóle: skłonności? Skłonności mogą być do tycia albo palenia.
„Az tu nagle jeden mówi coś do drugiego, po czym całuje go w policzek. I jak gdyby nigdy nic idą dalej”
Miałaby się Ziemia zatrzymać od pocałunku męsko-męskiego?
„Nie sposób pozbyć się wrażenia, że zapanowała moda na homoseksualizm”
To tak, jakby napisać, że jest moda na niebieskie oczy. Całość na Gazeta Wyborcza.
- Myślę, że Twój Ruch na tym traci, a nie ja - komentowała na antenie TVN24 Anna Grodzka. Pytana o swoje przejście do Zielonych, odparła: - Mnie zależy na realizacji pewnej polityki, a nie na wzmacnianiu jakichś partii dla samej partii. Chodzi o to, co za tym wszystkim idzie. W wypadku Twojego Ruchu trudno powiedzieć, co ostatnio idzie.
Grodzka tłumaczyła, że całej lewicy powinno zależeć na porozumieniu. - Budowanie mostów pomiędzy lewicowymi partiami jest rzeczą niezwykle ważną. Mostów przede wszystkim na bazie programu - przekonywała.
Gazeta Wyborcza: Yga Kostrzewa: Dariusz Michalczewski nie od zawsze był obrońcą homoseksualistów. Podobnie dziennikarz Tomasz Lis. Ten ostatni opowiadał mi, że na jakimś wakacyjnym wyjeździe miał do czynienia z parą gejów, którzy świetnie zajmowali się dzieckiem. Spowodowało to u niego zmianę podejścia do kwestii wychowywania dzieci przez homoseksualistów. To by oznaczało, że najlepszą metodą na homofobów jest zetknięcie ich z homoseksualistami. Dlatego oprócz bojkotu Ciechana proponuję wysłać do prezesa browaru kilku homoseksualistów. Niech sobie posiedzą i porozmawiają.
U nas bojkot konsumentów nie niesie ze sobą dotkliwego uszczerbku finansowego dla przedsiębiorcy. Nie mamy wiary w to, że nasz indywidualny wybór ma znaczenie. Nie oznacza to, że nie warto bojkotować - w końcu musimy się tego nauczyć.
Dariusz Michalczewski: Nie wiem, co o tym myśleć, boję się, że bojkot może być reklamą, i wtedy jest problem. No bo jedni będą bojkotować, drudzy będą wspierać. Tych, co wspierają, może być więcej. Ja na pewno nie będę odpowiadał na prymitywne zaczepki handlarza piwem. Taki sposób myślenia trzeba ignorować.
Dziwię się, że w Polsce jest tyle homofobii. Przecież żyjemy w XXI wieku. Nie rozumiem, dlaczego chłopaki nie mogą się całować - wolny kraj, wolni ludzie. Obok mojego bloku mieszka dwóch chłopaków. Sąsiedzi mówili: "Darek, zobacz, jakie to fajne chłopaki". Nagle sąsiedzi zobaczyli, jak się całują, i mówią: "Darek, zobacz, jaka to zaraza". No gdzie my żyjemy?! Ludzie, to jakieś średniowiecze! To średniowiecze trzeba bojkotować.
Nastolatek gej z Dakoty Południowej złożył skargę na szefa swojego, po zmusił go do noszenia plakietkę "gaytard", widać metody jak naziści robili.
Islamski kaznodzieja Anjem Choudary został aresztowany, wraz z ośmioma innymi mężczyznami, pod zarzutem bycia członków zakazanej organizacji terrorystycznej. On też znany homofob islamski, który chce kamieniować osoby homoseksualne.
Nastolatek 14 letnich ujawnia swojej siostrze że jest gejem
Prawica katolicka od frondy po niezalezna ma nowego wroga, działacza LGBT z Kielc, Eryk Reczyński, obrażają wyzywają jego śmieją się z jego klipu,
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz