sobota, 3 sierpnia 2013

Relacja ze spotkania u Pełnomocniczki Rządu


SPR: "17 lipca w Kancelarii Premiera odbyło się – zorganizowane przez Pełnomocniczkę Rządu ds. Równego Traktowania, Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz – spotkanie z organizacjami pozarządowymi poświę- cone dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Na spotkaniu swoje raporty i referaty przedstawiły m.in. europejska Agencja Praw Podstawowych, KPH oraz SPR (program spotkania poniżej). Całość zamknąć miała się merytoryczną dyskusją, z której nasza wysłanniczka dowiedziała się poniższych rzeczy".

"Od podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Michała Królikowskiego: że obecny i poprzedni SPR: Minister Sprawiedliwości są przeciw wszelkim przejawom dyskryminacji, bo każda dyskryminacja jest bardzo, bardzo zła – ale nie do tego stopnia, by nowelizować kodeks karny i objąć m.in. osoby LGBTQ ochroną, jaką mają mniejszości narodowe, etniczne i rasowe. Że nie trzeba zmian w kodeksie, skoro istnieje dyrektywa wymiaru kary, która nakazuje sędziemu wziąć pod uwagę motyw dyskryminacyjny (co w sytuacji, kiedy orientacja seksualna czy tożsamość płciowa osoby pokrzywdzonej nie zostaną zauważone przez Policję, prokuraturę lub sąd jako okoliczność mająca znaczenie – M. Królikowski nie powiedział). A tak w ogóle, to rozszerzenie art. 256 kk o m.in. przesłanki orientacji seksualnej i tożsamości płciowej ograniczyłoby niezależność sędziów. M. Królikowski zapewnił też, że zgadza się z organizacjami pozarządowymi "w duchu jeśli nie w treści", ale przecież nie są to różnice natury merytorycznej… Ponadto M. Królikowski stwierdził, że nowelizacja kodeksu doprowadziłaby do … obniżenia kar za przestępstwa motywowane homofobią! Do takiego wniosku M. Królikowski doszedł na przykładzie zabójstwa z przyczyn homofobicznych: dziś zakwalifikowano by je z art. 148 § 2 pkt 3 kk (zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie), zagrożone karą co najmniej 12 lat pozbawienia wolności, a po nowelizacji byłoby to "zwykłe" zabójstwo z art. 148 § 1 kk, zagrożone karą co najmniej 8 lat pozbawienia wolności, w zbiegu z art. 256 lub 257 kk, zagrożonych karami na tyle niskimi, że sumarycznie kara minimalna byłaby na poziomie niższym od obecnego. Przedstawiając ten bardzo teoretyczny przykład M. Królikowski nie wyjaśnił, jakim sposobem art. 256 lub 257 kk miałby znaleźć zastosowanie do zabójstwa, ani czemu po nowelizacji kodeksu – która nie dotyczyłaby art. 148 kk – zabójstwo na tle homofobicznym miałoby przestać być zabójstwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Trudno też było nie odnieść wrażenia, że – używając przykładu z zabójstwem – M. Królikowski próbuje odwrócić uwagę obecnych (drastycznością tego przykładu) od tego, że obecnie podstawowym problemem jest brak możliwości ścigania mowy nienawiści kierowanej do społeczności LGBTQ en bloc – i że Ministerstwo Sprawiedliwości konsekwentnie się temu sprzeciwia, od lat zapewniając bezkarność homofobom".

"Od zastępczyni dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania MEN, Beaty Pawłowskiej: że problem nie leży w szkołach, ale w tym że nietolerancyjne jest społeczeństwo – więc żeby zmienić polską szkołę trzeba zmienić społeczeństwo (zapewne najlepiej na fabrycznie nowe). Że system placówek doskonalenia nauczycieli jest gotowy na nowe wyzwania, i jak tylko szkoły lub pedagogowie sami zaczną zgłaszać taką potrzebę (sic!) placówki przygotują stosowne programy antydyskryminacyjne. W kwestii kontrowersji dookoła wychowania do życia w rodzinie B. Pawłowska stwierdziła, iż przedmiot ten nie musi mieć podręcznika, nie jest obowiązkowy, a treści przekazywane w czasie zajęć mogą być uzgadniane na linii dyrekcja-nauczyciel-rodzice. Na pytanie z sali o to, co dzieje się gdy treści te są niezgodne z najnowszym ustaleniami nauki, i co byłoby gdyby tak prowadzono zajęcia z fizyki, B. Pawłowska oświadczyła z głębokim przekonaniem, że sytuacja fizyki i WDŻR jest zupełnie różna: pierwszy przedmiot jest obowiązkowy a drugi nie, za pierwszy są oceny za drugi nie. Ale – śpieszyła dodać – ponieważ szkolne listy podręczników oraz programy nauczania zatwierdza dyrektor szkoły, to na pewno są merytoryczne. Jeśli nie są zgodne z najnowszą wiedzą naukową, dyrektor jest nierzetelny i powinien być zmieniony (B. Pawłowska nie wskazała, przez kogo)".

"B. Pawłowska dała się już poznać organizacjom LGBTQ jako twarda rozmówczyni: równo rok wcześniej, podczas konferencji inaugurującej projekt Rady Europy "Zwalczanie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową", która odbyła się w Kancelarii Premiera, B. Pawłowska – zamiast odpowiedzieć na pytanie radnego Krystiana Legierskiego – wzięła swoją torebkę i wyszła z sali. K. Legierski zapytał wtedy, co osoba uczęszczająca do polskiej szkoły powinna – zdaniem rządu – wiedzieć nt. homoseksualności, transseksualności, związków osób tej samej płci, rodzicielstwa osób homoseksualnych i ich zdrowia seksualnego".

"Od Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania: że dążenie do decentralizacji i indywidualizacji programu nauczania w szkołach będzie kontynuowane. Brak konkretnych informacji czy przewiduje się jakąkolwiek kontrolę treści w takich "niezależnych szkołach"."

"Z pozostałej części dyskusji: merytoryczne wątpliwości i uwagi do działań lub bezczynności rządu zgłaszane przez osoby z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton", KPH oraz inne osoby, są ignorowane lub zbywane mało merytorycznymi komunałami o tym, że droga do wzajemnego zrozumienia, tolerancji i braku dyskryminacji jest jeszcze daleka. Przy braku realnej dobrej woli ze strony władz to faktycznie jest daleka droga."

"Z listy organizacji zaproszonych na spotkanie, na której znalazło się np. "centrum prawne Ordo Iuris" (które nie jest organizacją pozarządową i które nie kryje swojej homofobii), czy "fundacja pro – Prawo do życia" (której przedstawiciel pytał o to, co rząd robi w sprawie rzekomego wysokiego odsetku przestępców, pedofilów i nosicieli HIV/AIDS wśród "homoseksualistów"): że pojęcie organizacji pozarządowej zajmującej się tematyką LGBTQ jest zaiste bardzo szerokie. Niebezpiecznie szerokie. Pozostaje poczekać, aż na spotkanie w Kancelarii Premiera dotyczące problemów mniejszości narodowych, etnicznych i rasowych wpuszczone zostaną NOP, ONR i Młodzież Wszechpolska, a "trudne pytania" zadawać będą Leszek Bubel i Jan Kobylański."

"O spotkaniu należy wiedzieć także to, że pierwotnie miało się odbyć w marcu br., ale zostało przesunięte na koniec czerwca. Następnie, już po upływie wyznaczonego czerwcowego terminu, biuro Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Traktowania zaczęło ustalać lipcowy termin spotkania. Przyczyn, dla których spotkanie nie odbyło się w marcu ani w czerwcu biuro Pełnomocniczki nie podało do tej pory. Warto też pamiętać, że było to pierwsze od równo jednego roku spotkanie Pełnomocniczki z organizacjami LGBTQ (choć, jak się okazało w jego trakcie, nie tylko z nimi)."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz