środa, 26 sierpnia 2009

"Największy senator naszych czasów" nie żyje

W wieku 77 lat zmarł senator Edward Kennedy. Na wieść o jego śmierci Prezydent Barack Obama nazwał go "wspaniałym przywódcą, który przejął pochodnię od swoich braci i stał się największym amerykańskim senatorem naszych czasów".

Od pięciu dekad praktycznie każda ważna ustawa poszerzająca prawa obywatelskie, zdrowotny i gospodarczy dobrobyt Amerykanów nosiła jego nazwisko i była wynikiem jego wysiłków - oświadczył prezydent,
który przebywa obecnie na wakacjach na wyspie Martha's Vineyard, na tej samej, na której wakacje chętnie spędzała rodzina Kennedych.

Prezydent podziękował też Kennedy'emu za "jego rozsądne rady w Senacie" i wsparcie podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Obama dodał, że jako prezydent korzystał ze wsparcia i mądrości zmarłego senatora nawet, kiedy ten walczył z chorobą.

Kennedy był głównym zwolennikiem reformy amerykańskiej służby zdrowia - jednego z czołowych zagadnień obecnej prezydentury.

Chorował na raka mózgu

Według oświadczenia rodziny, "Edward M. Kenndy - mąż, ojciec, dziadek, brat i wuj, którego kochaliśmy tak mocno - zmarł we wtorek w nocy w domu w Hyannis Port".

Od 2008 roku Eward, jeden z najbardziej cenionych demokratów, walczył z guzem mózgu. W lipcu ubiegłego roku przeszedł operację w Duke University Medical Center.

Ostatnio było o nim głośno, gdy w styczniu zasłabł podczas lunchu inauguracyjnego nowo wybranego prezydenta USA Baracka Obamy i trafił do szpitala. Biały Dom poinformował, że Obama został powiadomiony o śmierci Edwarda Kennedy'ego około godz. 2 w nocy czasu miejscowego i rozmawiał wówczas z jego żoną przez ponad 25 minut.

źródło: tvn24

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz