Członkowie międzypartyjnej grupy ds. praw gejów i lesbijek działającej przy Parlamencie Europejskim wystosowali pełne zarzutów pismo do litewskich parlamentarzystów. Ustawa o "propagandzie homoseksualnej" i zapowiadane do niej poprawki są sprzeczne z unijnym prawem - grzmią eurodeputowani.
Przyjęte tuż przed wakacjami "prawo do ochrony nieletnich" zabrania m.in. przedstawiania wizerunków osób homoseksualnych i informowania o homoseksualizmie w szkołach, mediach oraz miejscach publicznych, w których korzystają dzieci i młodzież. Litewski parlament nei jest jednak po końca zadowolony ze swojej pracy.
Autorzy ustawy nie podali definicji "propagandy", zakładając, że decydować o tym będą sądy. To bardzo niebezpieczna sytuacja, a oponenci tylko ją wykorzystują - tłumaczy Mantas Adomenas z Partii Konserwatywnej, który głosował za jej przyjęciem.
Między innymi z tego powodu ustawę w połowie czerwca zawetował ustępujący prezydent Valdas Adamkus. Parlamentarzyści nie posłuchali wtedy prezydenckiej sprzeciwu i mimo wszystko kontrowersyjny projekt przyjęli. Teraz planują wprowadzić do niego "niezbędne" poprawki, takie jak dokładne określenie tego, czym "promocja" homoseksualizmu właściwie jest oraz jak należy ją karać.
-Grzywny do 5 tysięcy litów (ok. 6 tysięcy złotych), roboty publiczne albo areszt - jednym tchem wymienia propozycje anonimowy poseł.
Głos w litewskiej sprawie postanowili więc zabrać europosłowie. Przekonują, że nowe litewskie prawo jest ograniczeniem wolności słowa i pozostaje w sprzeczności z ideami równości i niedyskryminacji, obowiązującymi wszystkich członków Unii Europejskiej.
"Artykuł 21 Karty Praw Podstawowych zakazuje wszelskich form dyskryminacji, także z powodu orientacji seksualnej. Artykuł 13 Traktatu Amsterdamskiego także zabrania dyskryminacji. Co więcej, Europejski Trybunał Praw Człowieka w licznych sprawach również potwierdzał, że homofobia i dyskryminacja ze względu na orientację są niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka" - wymieniają w liście przesłanym do litewskiego parlamentu.
-Pomysł, by nie tylko zakazywać, ale i karać tak zwaną "promocję homoseksualizmu" jest niedorzeczny i szkodliwy. Europejskie prawo zakazuje nierównego traktowania. Litwa jako członek UE powinna o tym wiedzieć i do tego się stosować - mówi brytyjski deputowany Michael Cashman, jeden z sygnatariuszy listu.
Tymczasem prace nad usunięciem z ustawy homofobicznych zapisów podjęła już prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Także opozycyjna Unia Liberalna obiecała, że zwróci się o pomoc do Trybunału Konstytucyjnego. Partia chce, by sprawdził on, czy nowe prawo, którego wejście w życie planowane jest na 1 marca 2010, nie jest sprzeczne z litewską konstytucją.
żródło: innastrona.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz