Jednym z największych mitów na temat związków jest przekonanie, że potrzebujemy kogoś, kto nas „uzupełni.” Myśl o odnalezieniu „lepszej połowy” prowadzi do niezdrowej zależności, która wysysa z relacji magię i radość. To piękne być pożądanym, ale duszące jest czuć się potrzebnym.
Moje szczęście nie zależy od tego, czy partner/partnerka pójdzie ze mną. Jesteś na plaży do spędź czas na pisaniu czy relaksu, robieniu zdjęć, podziwianiu natury i cieszeniu się chwilą. Zdrowe związki rozwijają się, gdy obie osoby mają wolność szanowania własnych potrzeb i pragnień. Utrzymywanie niezależności to nie tylko coś „w porządku” – to kluczowe, aby zachować iskrę w związku.
Prawda jest taka, że jeśli nie potrafimy być szczęśliwi sami, zaczniemy polegać na partnerze, aby czuć się spełnionym. To ogromna presja dla każdego związku. Udana relacja opiera się na dwóch osobach, które dbają o swoje szczęście i przychodzą do siebie nawzajem jako zespół – nie z potrzeby, ale z pragnienia bycia razem.
Wielu gejów obawia się, że pielęgnowanie niezależności w związku może stworzyć dystans. Ale prawda jest odwrotna. Kiedy pozwalasz sobie robić to, co cię uszczęśliwia – i dajesz partnerowi przestrzeń do robienia tego samego – tworzysz miejsce, gdzie chemia i więź mogą naprawdę rozkwitać. Już nie jesteście od siebie uzależnieni w kwestii szczęścia, co sprawia, że związek jest lekki, ekscytujący i pełen możliwości.
Niezależnie od tego, czy jesteś singlem, czy w związku, klucz tkwi w pozostawaniu w kontakcie z tym, czego naprawdę chcesz. Znajdź radość w sobie, bo im bardziej czujesz się dobrze sam ze sobą, tym bardziej żywa i satysfakcjonująca będzie twoja relacja z drugą osobą. To właśnie wtedy dzieje się prawdziwa magia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz