Zanim Miesiąc Dumy dobiegnie końca, chcę Ci powiedzieć coś najważniejszego — prosto z serca. Wiem, jak to jest nosić na sobie ciężar cudzych oczekiwań i projekcji. Wiem, co to znaczy czuć wstyd, który nigdy nie należał do Ciebie. Wiem, jak to jest zastanawiać się, czy jesteś wystarczająco dobry, czy w ogóle jesteś „ok” w oczach własnych oczu.
Wiem, jak to jest walczyć z samym sobą, mierzyć się z niewidzialnym ciężarem bycia „za bardzo” albo „zbyt mało”. Wiem, że czasem trudno uwierzyć, że możesz być sobą — w pełni i bez kompromisów.
Duma nie polega na dopasowywaniu się do cudzych wyobrażeń o tym, kim powinniśmy być. To odwaga, by nie porzucać siebie tylko po to, by inni czuli się przy Tobie wygodniej. To celebrowanie tych fragmentów siebie, które kiedyś próbowałeś ukryć. To świadomy wybór życia w pełnej jasności — nie tylko w Miesiącu Dumy, ale każdego dnia.
Jeśli kiedykolwiek czułeś, że musisz przygaszać swoje światło, tłumić prawdę o sobie i przepraszać za to, kim jesteś, by czuć się częścią świata — wiem, że to nie jest łatwe. Ale jesteś tym, który odrzuca to, co nigdy nie pasowało, i uczy się kochać siebie na nowo, mimo ran zadanych przez świat.
Bycie sobą to walka — czasem wygląda jak ukrywanie się, obrona, przetrwanie. Ale nawet wtedy — jesteś w drodze. Wciąż idziesz naprzód, z każdym oddechem, z każdym małym zwycięstwem.
Tęcza może zniknąć, flagi mogą zostać złożone, ale Twoje światło — światło bycia sobą — musi trwać. Musisz o nie walczyć, bo to ono jest Twoją siłą i prawdą.
Bądź sobą. Zawsze.
.png)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz