niedziela, 16 czerwca 2024

Droga do akceptacji: Historia Deborah


Deborah, mając zaledwie 20 lat, zmierzyła się z jednym z najtrudniejszych momentów w swoim życiu – wyszła do rodziców jako osoba homoseksualna. W społeczności, w której dorastała, związki homoseksualne były uznawane za grzech. „Dostałam wskazówkę, żebym trzymała swój homoseksualizm w tajemnicy dla ochrony, na wypadek gdybym znowu okazała się hetero” – mówi Deborah.

„Trochę się boję, że pociąga mnie ta sama płeć”. To zdanie Deborah po raz pierwszy wypowiedziała na głos, siedząc z rodzicami w salonie. „Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że bardzo unikam konfliktów, ale teraz byłam zdesperowana i czułam się bezsilna. Musiałam to z siebie wyrzucić. Powiedziałam to bardzo ostrożnie i subtelnie, ale w środku miałam ochotę krzyknąć: ‘Pomocy, co mam teraz zrobić?!’”

Jako małe dziecko Deborah już wtedy miała wątpliwości co do swojej orientacji. „Zaczęło się od przyjęć dla dzieci. Mówiono tylko o tym, kto w kim jest zakochany. Czułam się jak outsiderka, bo nie czułam tego do chłopców, ale do dziewcząt. Nikt nie mógł się o tym dowiedzieć, więc krzyczałam bardzo głośno, że jestem hetero. W siódmej klasie miałam duży kontakt z chłopcem, co było bardzo mile widziane i zachęcane przez otoczenie. Po prostu nic do niego nie czułam. W tamtym momencie pomyślałam: ‘Mogę kontynuować ten program latami, ale w środku bardzo dobrze wiem, co się dzieje.’”

Deborah odważyła się przyznać przed samą sobą, że jest homoseksualna, ale to wywołało ogromny szok. „Wychowałam się na chrześcijanina, ale praktykowanie homoseksualizmu jest naprawdę źle widziane w moim kościele. Dlatego minęły kolejne trzy lata, zanim odważyłam się powiedzieć rodzicom. Gdy wiadomość do nich dotarła, szczerze powiedzieli, co myślą: nie mogą się z tym pogodzić. Z ich własnego przekonania było to naprawdę niemożliwe, dlatego moi rodzice przez dwa lata mieli nadzieję, że moja orientacja się zmieni.”

„Czułam się samotna i winna. Dlaczego nie mogłam po prostu lubić mężczyzn? Nie jest to zbyt dobre dla Twojego wizerunku, jeśli czujesz, że nie możesz uszczęśliwić nikogo tym, kim jesteś. Dla ochrony lepiej było zachować mój homoseksualizm w tajemnicy, twierdzili ludzie, którzy o tym wiedzieli. Wkrótce znowu się wyprostowałam i ta zagmatwana faza wywołałaby wiele niepokojów w kościele. Często myślałam, że poniosłam porażkę albo że poniosłam zbyt wiele.”

Po dwóch latach braku akceptacji, Deborah wraz z mamą szukały profesjonalnej pomocy. Znaleźli pracownika duszpasterskiego, który rozmawiał z nimi o kościele i orientacji Deborah. „Byłam bardzo przestraszona i niepewna, kiedy zapytał moją matkę: ‘Czy myślisz, że Deborah stała się cenna?’ Ulga przyszła, gdy odpowiedziała: ‘Tak, myślę, że Bóg stworzył ją z taką seksualnością.’ Wow, moja mama nie postrzega mnie jako kogoś, kogo Bóg lub ona sama kocha mniej lub z którym się pomyliła. Rozumie, że moja orientacja jest częścią tego, kim jestem. Nie mogę sobie odmówić wyjścia za mąż za mężczyznę i teraz ona to rozumie. ‘Najważniejsze, żebyście kroczyli tą drogą razem z Bogiem’ – powiedziała na koniec rozmowy i ja też to robię. Mój homoseksualizm nie jest już czymś, co stoi między mną a Bogiem, ale czymś, co mogę Mu przynieść.”

Dzięki wsparciu mamy i pracownika duszpasterskiego, Deborah odzyskała poczucie własnej wartości i zaczęła akceptować swoją orientację jako integralną część siebie. „Mój homoseksualizm nie jest już czymś, co stoi między mną a Bogiem, ale czymś, co mogę Mu przynieść. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, kim jestem, i za miłość, którą doświadczam. Teraz wiem, że mogę być szczęśliwa, będąc sobą, i że Bóg kocha mnie taką, jaka jestem.”

źródło eo.nl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz