Paraolimpiada to już nie tylko hobby garstki niepełnosprawnych. W Londynie zamieniła się w radosne święto sportu i człowieczeństwa. 11 mln widzów oglądało ceremonię otwarcia, pierwszego dnia na stadion przyszedł komplet 80 tys. widzów. - Tu jest prawdziwy, czysty sport - mówią kibice.
- W paraolimpiadzie chodzi o zmianę naszego odbioru świata. Różnimy się od siebie, ale nie ma standardowego człowieka, nie ma jedynego słusznego wzorca, jedyne, co nas łączy, to człowieczeństwo, nasze wspólne wartości - mówił podczas ceremonii otwarcia owacyjnie powitany na stadionie olimpijskim prof. Stephen Hawking, słynny brytyjski astrofizyk, chory od 50 lat na stwardnienie zanikowe boczne, niemal całkowicie sparaliżowany. W 1963 r. lekarze dawali mu dwa lata, ale on siłą woli zatrzymał chorobę, a potem nauczył się z nią żyć. Napisał książki, które zmieniły współczesną naukę. "Hawking pokazał swoim życiem, że nic nie jest w stanie ograniczyć potencjału człowieka" - pisały brytyjskie gazety.
Paraigrzyska trafiły w nich na czołówki. W Londynie atmosfera od początku jest odświętna, taka sama jak podczas igrzysk pełnosprawnych. O imprezie mnóstwo się pisze i mówi. Nic dziwnego - ceremonię otwarcia oglądało w telewizji 11 mln ludzi, więcej niż niektóre mecze reprezentacji piłkarskiej, czy finały Wimbledonu. Sprzedano ponad 2,2 mln biletów, co jest rekordem wszech czasów. Podczas pierwszego dnia zmagań lekkoatletów na stadion przyszedł komplet 80 tys. widzów.
To skok w nadprzestrzeń w porównaniu z tym, czym paraigrzyska były kiedyś. W 1948 r., gdy w Anglii (stąd hasło, że wracają do domu) organizowano je po raz pierwszy, jeszcze jako zmagania żołnierzy weteranów, nikt poza samymi niepełnosprawnymi się nimi nie interesował. Kilkanaście lat temu było tylko trochę lepiej - rzadko która telewizja odważała się na szersze relacje z zawodów. Teraz 4,2 tys. sportowców zobaczą widzowie w ponad 100 krajach. W Polsce TVP pokaże tylko kroniki, tak samo robi amerykańska NBC, co wywołuje w obu krajach protesty widzów. Całe igrzyska można śledzić tylko w internecie. (sport.pl)
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz