Walentynki to już przeszłość – na szczęście! Zostawiły za sobą górę plastikowych róż i przecenionych czekoladek. Dla wielu z nas dzień ten wiązał się z gorączkowym szukaniem wolnego stolika w restauracji czy pisaniem kart z miłosnymi wyznaniami na ostatnią chwilę. Jednak po zakończeniu walentynkowego szaleństwa warto zastanowić się nad jego ideologicznym ciężarem – szczególnie nad tym, jak Walentynki sprowadzają miłość do jednowymiarowego doświadczenia, które nie uwzględnia wszystkich, zwłaszcza osób znajdujących się na spektrum aromantycznym.
Jeśli nie słyszałeś o aromantyzmie, to doskonały moment, aby nadrobić wiedzę na temat terminów LGBTQIA+. Zwłaszcza że Tydzień Świadomości Spektrum Aromantycznego jest tuż za rogiem. Tydzień ten obchodzony jest co roku w pierwszym pełnym tygodniu po Walentynkach, od niedzieli do soboty.
Aromantyzm to szerokie spektrum tożsamości, których wspólnym mianownikiem jest odmienny sposób doświadczania romantycznych uczuć w porównaniu do stereotypowych wyobrażeń, jakie narzuca społeczeństwo i media. Ludzie identyfikujący się jako aromantyczni mogą pomóc nam przemyśleć, czym jest miłość, i zakwestionować społeczne przekonanie, że romantyczna miłość jest najważniejsza.
Przykładowo osoby aroflux doświadczają romantycznych uczuć w różnym stopniu – czasem odczuwają je intensywnie, a czasem wcale. Natomiast osoby bellusromantyczne, będące częścią spektrum aromantycznego, mogą odczuwać romantyczność, ale nie chcą wchodzić w związki romantyczne.
Dla aktywistki Yasmin Benoit, która identyfikuje się jako aromantyczna-aseksualna, Walentynki są przykładem ignorowania społeczności aromantycznej. „Wciąż słyszymy, że romantyczna miłość to szczyt ludzkich relacji i niezbędne doświadczenie w życiu, a brak tej miłości oznacza, że coś w naszym życiu jest niepełne” – mówi. „Ten sposób myślenia jest szkodliwy nie tylko dla osób aromantycznych, ale dla wszystkich”.
Benoit zwraca uwagę, że miłość przybiera wiele form i wszystkie są równie ważne. „Aromantyzm często nie pojawia się w rozmowach, bo romantyczna miłość dominuje nad wszystkimi innymi, nawet w queerowych relacjach” – dodaje. „Miłość platoniczna jest równie ważna i może powinniśmy świętować wszystkie jej formy, a nie tylko jedną?”
Jednym z największych wyzwań w inkluzywności osób aromantycznych jest brak świadomości na temat tego, jak wyglądają ich relacje. Jak wyjaśnia terapeuta Shae Harmon, założyciel Shae Queer Therapy: „Istnieje powszechne przekonanie, że osoby aromantyczne nie mają partnerów ani nie odczuwają miłości i bliskości – co jest dalekie od prawdy”.
Tożsamości takie jak greyromantyczność (rzadkie lub mało intensywne doświadczanie romantycznych uczuć) czy cupioromantyczność (brak romantycznych uczuć przy jednoczesnym pragnieniu związku romantycznego) pokazują, jak różnorodne są doświadczenia w obrębie spektrum aromantycznego.
Tyger Songbird, aktywista aromantyczno-aseksualny, ma nadzieję, że walka z amatonormatywnością – przekonaniem, że monogamiczne związki romantyczne i seksualne są normą – zyska większą uwagę w społeczności queerowej. „Zbyt często osoby aseksualne i aromantyczne są traktowane jako dodatek do społeczności LGBTQIA+, zamiast jej integralnej części” – mówi.
Songbird podkreśla również, jak ważne jest docenienie relacji platonicznych. „Miłość platoniczna często jest postrzegana jako gorsza od romantycznej” – zauważa. „Nawet w społeczności LGBTQIA+ wielu ludzi uważa, że tylko romantyczna i seksualna miłość naprawdę się liczy”.
Anna Jastrzębska, która identyfikuje się jako demian (osoba odczuwająca romantyczne lub seksualne uczucia dopiero po nawiązaniu silnej więzi emocjonalnej), w tym roku wykorzystała Walentynki jako okazję do pełnego przeżycia swojej tożsamości. „To był czas na zaakceptowanie siebie i doświadczenie obu światów – życia aromantycznego, a jednocześnie niespodziewanie zakochania się”.
Osoby aromantyczne nie są marginesem społeczności queerowej – wręcz przeciwnie, są jej integralną częścią. Wprowadzają nowe sposoby postrzegania miłości, tożsamości i relacji, od queerplatonicznych związków opartych na emocjonalnym zaangażowaniu, po kategorie takie jak „trzeciorzędowe przyciąganie”.
„Musimy pamiętać, że nie dla każdego celem życia jest romantyczna miłość – i to jest w porządku” – podkreśla Jastrzębska. „Świat i tak jest wystarczająco trudny dla osób queerowych, więc musimy się wzajemnie wspierać”.
źródło Gay Times

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz