Jeśli jesteś jak wielu znanych gejów, prawdopodobnie nauczono Cię, że w relacjach trzeba dawać wszystko, co się ma. Opiekować się, poświęcać i udowadniać swoją wartość poprzez to, ile robisz dla innych.
Ale oto prawda: Nadmierne dawanie nie tworzy pożądanej więzi. Wręcz przeciwnie – oddala Cię od niej.
Być może przyłapujesz się na tym, że omijasz własne potrzeby, skupiając się wyłącznie na tym, czego chce Twój partner. Może unikasz konfliktów, starając się być zgodnym, aby utrzymać spokój – a potem czujesz się niewidzialny i wyczerpany. Może robisz wszystko, aby uszczęśliwić drugą osobę, licząc na to, że kiedyś odpłaci Ci tym samym, ale zamiast tego coraz więcej dajesz, nie otrzymując nic w zamian.
A mimo to, nawet po tym wszystkim, możesz się zastanawiać, czy to wystarczy – czy Ty sam jesteś wystarczający.
Brzmi znajomo? Nie jesteś w tym sam – i to nie jest Twoja wina.
Te wzorce sięgają głęboko i wielu z nas nauczyło się ich już we wczesnym dzieciństwie. Może za bycie „dobrym dzieckiem” otrzymywałeś pochwały i unikałeś kłopotów. To mogło stać się sposobem na poczucie bezpieczeństwa i bycie wartościowym: dbanie o innych, unikanie konfliktów, stawianie ich potrzeb na pierwszym miejscu.
Jednak jako dorosły, ten schemat może prowadzić do relacji, w których zatracasz samego siebie – gdzie wysiłek jest jednostronny, a Ty zaczynasz się zastanawiać, dlaczego miłość jest tak trudna do znalezienia czy utrzymania.
Prawda jest taka: Prawdziwa więź nie powstaje przez poświęcenie – buduje się ją poprzez autentyczność. Nadmierne dawanie nie tworzy głębszych więzi; prowadzi do narastającej frustracji, wypalenia i jednostronnych relacji.
To również odstrasza dojrzałych emocjonalnie mężczyzn, którzy zastanawiają się, dlaczego tak bardzo się starasz, przyciągając jednocześnie osoby egoistyczne, które widzą w tym okazję do wykorzystywania.
Kluczem do przerwania tego cyklu jest uznanie swojej wewnętrznej wartości i zaufanie, że jesteś wystarczający taki, jaki jesteś.
Czas na budowaniu solidnych podstaw poczucia własnej wartości i zaufania do siebie. Uczmy się również odważnej komunikacji, gdzie umiejętność wyrażania swoich pragnień, preferencji i zdrowych granic staje się naturalna – umożliwiając tworzenie relacji opartych na wzajemnym szacunku i podziwie.
Kiedy jesteś zakorzeniony w swojej tożsamości i czujesz się swobodnie, wyrażając siebie, nie musisz tak bardzo się starać. Naturalnie przyciągasz partnerów, którzy Cię cenią i szanują – nie za to, co dajesz, ale za to, kim jesteś.
I wtedy wszystko się zmienia:
- Rozmowy stają się lżejsze i bardziej angażujące.
- Randkowanie znów sprawia przyjemność, zamiast wyczerpywać.
- Zdrowe granice czujesz jak coś naturalnego, a nie jak bariery.
Kiedy ufasz sobie i znasz swoją wartość, przestajesz nadmiernie dawać. A to właśnie wtedy właściwe osoby zaczynają się pojawiać – i zostają na dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz