sobota, 8 listopada 2014

Po co są coming-outy


"Robią to być może dla siebie. By mieć to za sobą. By wyzwolić się z tej tajemnicy. By odetchnąć. Nie mieliście nigdy takiego uczucia w życiu, gdy do czegoś się przyznaliście, nawet za dzieciaka? To musi być coś takiego x 100. Tak sobie to wyobrażam.

Robią to być może dla swoich znajomych. Żeby skończyć z domysłami, plotkami i innymi dziwnymi gadkami. By uniknąć niewygodnych pytań i jeszcze bardziej niewygodnych odpowiedzi.

Robią to być może dla innych w ich sytuacji. Po to by dać im siły. Kurde, ja naprawdę cholernie współczuję tym wszystkim nasto-, czy dwudziestoparolatkom którzy się ukrywają. Bo myślą, że są inni, że są dziwni. I każda osoba, szczególnie znana mówiąca „tak, ja też jestem gejem!” jest dla nich pierdolnięciem wiatru w żagle. Zupełnie jak dla was, gdy widzicie polskie nazwisko na liście płac filmu. TO JEDEN Z NAS. Nie jesteśmy inni, nie jesteśmy marginesem.

I wreszcie robią to na pewno dla wszystkich. Marzę o tym, żeby przestać o tym mówić. Wiecie kiedy by to się stało? Gdyby wszyscy geje nagle odkryli swoją orientację. Normalne stałoby się to, że ktoś przychodzi na imprezę z chłopakiem, czy dziewczyną. Nie byłoby domysłów w stylu „kto jest aktywny, a kto pasywny” albo „która jest męska, a która nie”. Kurde, przecież to się robi, nie oszukujmy się. Okazałoby się, że to nie jest jakaś tam garstka, ubrana w skórzane porty i różowe futerka, tańcząca na festynach, tylko tysiące, setki tysięcy, miliony, dziesiątki milionów ludzi. Wszędzie wokół nas. Bo tak jest. Tak właśnie jest." (michal-gorecki.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz