niedziela, 15 grudnia 2013

Słowo Boże na dziś Godność każdej istoty ludzkiej…


Don't Shoot the Prophet: Kolejnym plonem naszej wizyty na stronie organizacji Integrity jest to, że dowiedzieliśmy się o planowanej wizycie emerytowanego biskupa Zachodniej Bugandy, Christophera Senyonjo, w Stanach Zjednoczonych i Europie. Biskup Christopher jest jednym z niewielu afrykańskich biskupów anglikańskich, którzy nie poddali się atmosferze homofobii czy wręcz nienawiści do osób LGBT. Co więcej, był gotów podjąć ogromne ryzyko otwartej obrony tych ludzi w swoim kraju, w którym prawodawcy rozważali niedawno wprowadzenie kary śmierci za homoseksualizm. Biskup Senyonjo przeciwstawił się temu otwartemu bezprawiu, a w tej chwili dzięki pomocy Integrity USA ma możliwość pokazać Stanom Zjednoczonym i Europie inna twarz afrykańskiego anglikanizmu. Na naszym blogu zamieściliśmy już komentarz arcybiskupa Desmonda Tutu poświęcony sytuacji w Afryce. Teraz zapraszamy do zapoznania się z informacją o planowanej wizycie biskupa Christophera oraz w miarę możliwości wsparcie jego dzieła ofiarą. Poniżej zamieszczamy również polski przekład fragmentu wywiadu z biskupem Senyonjo, który ukazał się na stronie Grace Cathedral w San Francisco.

Spotkał się Ksiądz Biskup zarówno z pochwałami, jak i z ostracyzmem za swoją służbę gejom I lesbijkom w Ugandzie. Jak doszedł Ksiądz do tego powołania?

Rozpocząłem jako doradca. W związku z tym, że, gdy odszedłem na emeryturę jako biskup w 1998, otworzyłem gabinet konsultacyjno-doradczy. Tak więc przychodziło do mnie wiele osób. Wśród nich byli homoseksualiści, więc wiedziałem o ich rozterkach oraz odrzuceniu przez Kościół i społeczność. Następnie przyszedł do mnie kapłan, mówiąc że pewna grupa homoseksualistów, Integrity-Uganda, chciała się ze mną spotkać. Byłem gotów udzielić im wsparcia. Powiedziałem „Ok., spotkam się”. Wówczas jednak pojawiło się mnóstwo sprzeciwów, ponieważ gdy biskupi usłyżeli, że byłem związany z tą grupą homoseksualną, naprawdę mnie zaatakowali. Chcieli, naprawdę, bym przestał się z nimi zadawać – czego nie mogłem zrobić.

Nie mógł Ksiądz Biskup?

Powiedziałem „nie opuszczę tej grupy”, ponieważ byłem przekonany, że Pan, który na mnie spogląda, nie chciał dyskryminacji żadnego rodzaju.

Czy mógłby Ksiądz Biskup opowiedzieć o niektórych z trudności, z jakimi spotkają się lesbijki i geje w Ugandzie?

Doświadczają oni ogromu odrzucenia, ponieważ w naszym społeczeństwie homoseksualizm jest traktowany nieomal jak tabu. Tak, że ludzie nawet nie chcą ujawniać się, mówiąc że są homoseksualistami, lesbijkami albo gejami. Gdy więc zacząłem rzeczywiście pracować z nimi i niektórzy z nich zaczęli mówić, że są [homoseksualistami], to nie było dla nich łatwe. Wielu z nich naprawdę się ukrywało – tylko mała grupka. Nieomal w tajemnicy, spotykaliśmy się z nimi.

Jaką formę przyjmuje to odrzucenie?

Gdy ktoś jest homoseksualistą, rodzina go niemal odrzuca. W istocie, kiedy zacząłem pracować z tą grupą, moje dzieci bardzo się obawiały, ponieważ pracują, a ich znajomi mówili „Wy też jesteście gejami”. I było to dla nich bardzo trudne. Naprawdę im grożono i powiedzieli mi, że będą kłopoty.

Czy mógłby Ksiądz Biskup podać przykład osoby homoseksualnej i sytuacji, w której on lub ona się znajdował(a) oraz dla czego przyszła do Księdza?

Pewna osoba przyszła do mnie, ponieważ powiedziano jej, że Biblia jest przeciwko homoseksualistom, a więc nie można być naprawdę uważanym za wierzącego, za chrześcijanina, jeżeli jest się homoseksualistą. Ja jednak próbowałem pokazać tej osobie, że podstawową rzeczą jest osobisty związek z Bogiem.

Z jakimi problemami spotkał się Ksiądz Biskup osobiście?

Kiedy przechodzi się na emeryturę, pracuje się dalej w różnych parafiach na zaproszenie różnych biskupów. I ja to robiłem. Dostaje się też jakieś wynagrodzenie. Gdy jednak powiedziałem, że nie opuszczę tej grupy [Integrity-Uganda], jeden z moich najlepszych przyjaciół – biskup – powiedział „Nie będziesz dalej pracował w moim Kościele”. I przestałem. On rozpoczął rodzaj kampanii, mówiąc innym biskupom, że homoseksualizm jest zły i że absolutnie nie powinienem pomagać ich Kościołom.

Czy to Księdza Biskupa zaskoczyło?

O, nie wiedziałem, że potoczy się to tak drastycznie. Potoczyło się – z pewnością. Ale postanowiłem, że nie dam się przestraszyć czy zastraszyć. To było dla mnie bardzo trudne, ponieważ pozbawiło mnie części dochodu, którego potrzebowałem. Co więcej, gdy przyjechałem [do Stanów Zjednoczonych] w Marcu, reprezentowałem organizację pozarządową zwaną WAYS – to znaczy Women and Youth Services – której patronuje. Próbowałem także zbierać pewne fundusze dla tej grupy, która pomaga w walce z problemem HIV i AIDS w Ugandzie. W tym czasie w Ugandzie zaczęli przeciwstawiać się temu, co mówiłem. Sprawy przybrały gorszy obrót, ponieważ zaczęli mówić, że organizacje, które wykorzystywały moje usługi, powinny tego zaprzestać, gdyż promuję homoseksualizm. I ta organizacja, która zresztą nadal pracuje z kobietami i młodzieżą – oni powiedzieli, że promuję w niej homoseksualizm i jeżeli pozwolą mi nadal z nimi pracować, inni będą ją nadal bojkotować.

Więc to oznacza uznanie winnym przez skojarzenie.

Tak – więc dyrektor powiedział mi, że powinienem zaprzestać pracy z nimi, co było słuszne. Zaprzestałem.

Ponieważ nie chciał Ksiądz Biskup zaszkodzić tej organizacji?

Nie chciałem – a ona robi dobrą robotę. Więc musiałem zaprzestać, widzi pan? A gdy sprawy się pogorszyły oni powiedzieli, że mnie aresztują., jeśli wrócę. Odtąd nie już nie wracałem [do Ugandy].

Tak więc to była prawdziwa groźba ze strony rządu, tak?

Nie – głównie ze strony Kościoła.

Ale groźba aresztowania nadeszła od rządu?

Tak – bo Kościół i rząd współpracują ze sobą bardzo blisko. Wielu ludzi w rządzie to chrześcijanie. A jeśli Kościół jest przeciwko tobie, to na pewno ma ogromny wpływ. I oni wyciągnęli pewne prawo, o którego istnieniu nie wiedzieliśmy, że homoseksualizm jest w Ugandzie nielegalny.

Jak Ksiądz Biskup widzi przyszłość Integrity-Uganda?

To, co jest naprawdę potrzebne, to edukacja. Uważam, że istnieje mnóstwo nieporozumień odnośnie ludzkiej seksualności. Zacząłem o tym pisać – ponieważ wielu ludzi odnosi seksualność tylko do prokreacji i jeśli pomyśleć, dlaczego jest tylko sprzeciwu wobec homoseksualizmu, to jest tak dlatego, że nie jest on uważany za produktywny.
Idea miłości nie ukazuje się zbyt łatwo – gdy czyta się sam początek Księgi Rodzaju, rozdział 2., wiersz 18., to powód dla którego Adamowi – nie powiem, że to był mężczyzna, ale że był to Adam, istota – powodem dla którego Bóg uczynił mu pomoc odpowiednią dla tej istoty, było uleczenie z samotności. Nie ma mowy o tym „ażeby mieć dzieci”. Dzieci są w porządku, ale tak naprawdę ważne było uleczenie samotności czy osamotnienia. Sądzę, że to ważna kwestia. Trzeba edukacji.

Więc chciałby Ksiądz Biskup, aby to działo się na większą skalę?

Tak – w rzeczy samej, napisałem nawet do niektórych biskupów, że potrzebujemy tego w naszych seminariach, ponieważ naprawdę brakuje szerokiego rozumienienia ludzkiej seksualności.

Podróżował Ksiądz Biskup po Stanach Zjednoczonych i zbierał fundusze dla Integrity-Uganda. Jak należałoby spożytkować te pieniądze?

Jedną rzeczą jest, jak już powiedziałem, edukacja. Potrzebujemy mnóstwa publikacji, aby rzeczywiście uczulić ludzi na ludzką seksualność. I po to, żeby mieć programy w telewizji – dobrą rzeczą w Ugandzie jest to, że mamy teraz rodzaj wolności słowa, prawda? Więc coś może pojawić się w telewizji, jakieś artykuły w gazetach, jakieś dyskusje. To jest jedna droga.

Jakie wrażenie zrobili na Księdzu Biskupie lesbijki i geje w tym kraju?

Czuję, że ludzie mają tutaj [w Stanach Zjednoczonych] mają więcej wolności i mogą mówić o tym, kim są bez realnego strachu. Dlatego potrzebujemy tego rodzaju solidarności. Spotykanie ludzi, którzy mogą swobodnie mówić kim są, dodaje nam odwagi.
Co więcej, dodaje mi dowagi, gdy ludzie mówią o tym, co robię, i wspomagają mnie. Prawdziwe wsparcie uzyskałem od Arcybiskupa seniora Desmonda Tutu. Napisał do mnie: „Drogi Biskupie Christopherze, piszę, aby zapewnić Księdza Biskupa o moim poparciu dla jego stanowiska i aby zapewnić Księdza Biskupa o moich modlitwach w bardzo trudnej sytuacji, w której Ksiądz się znalazł w wyniku swojej pryncypialnej postawy. Niech Ksiądz czuje się upoważniony do upublicznienia faktu, że go wspieram. Niech Bóg błogosławi Księdza i Jego rodzinę, teraz i zawsze”.

Co podtrzymuje Księdza Biskupa osobiście w tym na pewno trudnym czasie?

To, co mnie podtrzymuje, to wiara, że to powołanie jest od Boga – to wszystko, właściwie.

Wygląda na to, że Ksiądz Biskup stał się pionierem walki na rzecz praw mniejszości seksualnych w swoim kraju. Czy oczekiwał Ksiądz tego, decydując się po raz pierwszy na zaangażowanie?

Nie – nie wiedziałem, że byłem pionierem jako taki, ponieważ nie usiadłem po prostu i nie zdecydowałem, że się zaangażuje.

Biskupi Kościoła Ugandy wysunęli oskarżenia, że Integrity-Uganda jest obcym wpływem Zachodu. Mógłby Ksiądz odpowiedzieć na ten zarzut?

Prawdopodobnie powiedziałbym to samo, gdybym wcześniej nie spotkał [homoseksualnych] ludzi, prawdziwych ludzi, przychodzących do mnie, którzy nie są obcymi – którzy są Ugandyjczykami mającymi te problemy. Tak to nazywam, ponieważ w Ugandzie ciągle mówią o problemach. I, gdy teraz o tym mówimy, Ugandyjczycy zaczęli pisać w gazetach – mówiąc „Nie – musimy szanować tych ludzi. Są pośród nad”. Również dawno temu, zanim mieliśmy w Ugandzie wielu ludzi z Zachodu, to istniało.

Czego spodziewa się Ksiądz Biskup jeśli chodzi o pojednanie i przemianę?

Próbowałem – próbowałem. Faktycznie, niedawno napisałem do tego biskupa, który jest rzeczywiście głową kampanii przeciwko mnie. Powiedziałem „uważam cię wciąż za mojego naprawdę wielkiego przyjaciela”. On nim jest. Powiedziałem też „mam nadzieję, że jak wrócę – będę chciał dalej rozmawiać”. Powinniśmy rozmawiać.

By zachować dialog otwartym?

Tak – i nawet powiedziałem do niego „potrzebujemy w naszych seminariach zajęć o ludzkiej seksualności, i to zredukuje konflikt”.
Nie powiedziałem, że zgodzimy się ze sobą w 100%, ale sądzę, że przepaść się zmieści.

Więc ma Ksiądz Biskup nadzieję, że coś się może zmienić w przyszłości?

Tak – mam nadzieję. Nie wierzę, że wszyscy biskupi są rzeczywiście przeciwko mnie – nie wszyscy. Ale oni ciągle się boją.
To bardzo ciekawe, ponieważ [zanim wyjechałem z Ugandy] ktoś z duchowieństwa, bardzo sędziwy kapłan, został posłany, by ze mną porozmawiać. Ale przed tym [oficjalnym spotkaniem] spotkałem się z nim i rozmawialiśmy. Powiedział: „Księże Biskupie, wierzę, że jeżeli Bóg ukazał Księdzu, co robić, nie może Ksiądz czynić inaczej. Myślę, że powinien Ksiądz to robić”. To było wspaniałe.

(…)

Jakie jest Księdza spojrzenie na to, jak Kościół radził sobie z ludzką seksualnością w ogóle?

Powiedziałbym, że Kościół generalnie nie radził sobie z ludzką seksualnością. Ludzie bali się seksualności jako takiej, więc łączy się z nią wiele tabu. Jest taki cytat, który bardzo mi pomaga, z Ewangelii św. Jana, rozdział 16., wiersz 12. – „Wiele mam jeszcze do powiedzenia wam, lecz teraz nie jesteście zdolni udźwignąć”. Problem powstaje wtedy, gdy nie ma się ochoty słuchać tego, co Duch mówi teraz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz