czwartek, 1 października 2020

Dla ministra edukacji płaczę na murze napisy, ale nie płacze jak dzieci są prześladowane i zabijają - Jakim chorym kraju żyjemy




Jeśli potrzebujesz darmowej pomocy psychologicznej lub wsparcia, listę miejsc i telefonów/mejli zaufania znajdziesz tutaj: https://mnw.org.pl/pomoc/]

Polska szkoła nie robi nic, żeby przeciwdziałać homofobicznej przemocy. Nie robi nic, żeby chronić dzieci przed wyzwiskami czy prześladowaniami, których istotą jest nienawiść do osób o odmiennej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej.

W polskiej szkole wolno nienawidzić. Wolno szczuć i prześladować. Wolno bić i wyzywać.

Wczoraj dowiedzieliśmy się o śmierci Zuzi z Kozienic. Popełniła samobójstwo. Podobno rówieśnicy znęcali się nad nią. Podobno doszło do prześladowań na tle orientacji seksualnej.

Nie wiemy tego na pewno. Ofiara została zagłuszona. Nie pozwolono jej opowiedzieć swojej historii. Bez względu na to, jakie problemy doprowadziły Zuzię do targnięcia się na swoje życie, nie miała szans zostać wysłuchana. Zabrakło odpowiednio przygotowanych nauczycieli, pedagogów szkolnych, psychologów. Dorośli, którzy odpowiadają za system edukacji, pozostawili Zuzię samą.

Dzieciaków nikt nie słucha. Zwłaszcza tych, których orientacja seksualna lub tożsamość płciowa "nie pasuje" do podłego świata polskiej szkoły.

Nigdy nie dowiemy się, ile osób w ten sposób zaszczuto. Ile dzieciaków i młodych osób zabiło się z powodu homofobicznych lub transfobicznych prześladowań.

Od dawna powtarzamy imiona Dominika, Kacpra, Milo. Ale nikt z tym nic nie robi, bo dla władzy martwe dzieciaki to nie osoby, to tylko "ideologia LGBT".

Imiona te wypisano na murze Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Żeby wyrazić gniew. Żeby przypomnieć władzy, że jest bezczynna, że nie zapobiega tragediom ani cierpieniom. Ba, że sama je podsyca i obsypuje publicznymi pieniędzmi księży, media czy organizacje, które z obleśną dumą głoszą nienawiść do osób LGBT+. W normalnym kraju byłoby nie do pomyślenia, że minister nie reaguje, kiedy uczniowie i uczennice popełniają samobójstwa. Że nie obchodzi go ich stan psychiczny. Że pozwala na przemoc i prześladowania w szkołach.

Ale ministra Piontkowskiego oburzyły jedynie napisy na murze. Zwołał nawet konferencję prasową. Nie po to, żeby tłumaczyć się ze swoich haniebnych zaniedbań. Nie po to, żeby podać się do dymisji. Nie po to, żeby przepraszać, bo system, którym kieruje, pozwala na samobójstwa dzieci. Nie po to, żeby przedstawić plan zapobiegania przemocy, prześladowaniom i krzywdom.

Zwołał konferencję, żeby skarżyć się na napisy. Nazwał je barbarzyństwem, porównał do burzenia posągów Buddy przez talibów w Afganistanie.

Bo co kogo obchodzą martwe dzieciaki? Na pewno nie Piontkowskiego i jemu podobnych. Na pewno nie ludzi pozbawionych jakiejkolwiek moralności.

Nie pozwolimy im jednak zapomnieć o ofiarach przemocy.

Nie pozwolimy im umyć rąk.



Miałem dzisiaj nie pisać o ponurej polskiej rzeczywistości. Miałem dzisiaj obrzucać się tylko urodzinowo brokatem. No ale nie mogę.

Pan minister edukacji (jeszcze wciąż Piontkowski) zwołał konferencję przed gmachem Ministerstwa Edukacji. Za jego plecami widać napis zrobiony na ścianie MEN: „Twoje dziecko LGBT+”.

Pan minister bardzo się oburzył tym napisem i powiedział: „Dziś w nocy grupa zamaskowanych osób dokonała aktu wandalizmu na budynku, który zajmuje szczególne miejsce w naszej historii (...) barbarzyńcy (...) zrobili to z pełną premedytacją, to była zaplanowana akcja.”

Pan minister nie zwołał konferencji przed szkołą, do której chodziła 12-latka, która w poniedziałek popełniła samobójstwo, ponieważ nie wytrzymała nagonki ze strony rówieśników w szkole prześladujących ją za jej „odmienność”. Nie, to nie jest temat dla ministra edukacji, że w szkołach, nad którymi sprawuje pieczę jest nienawiść, której ofiarami są młode osoby LGBT+. Nie zwołał konferencji, żeby powiedzieć, że trzeba podjąć zdecydowane kroki, żeby nigdy więcej nie doszło do takiej tragedii. Że trzeba wprowadzić edukację antydyskryminacyjną. Nie wyszedł i nie zaapelował do polityków, hierarchów kościelnych i publicystów o zaprzestanie nagonki na społeczność LGBT+, bo 70% młodych osób LGBT+, które są uczniami, ma myśli samobójcze i nienawiść płynąca z wypowiedzi osób publicznych, podsycana w mediach publicznych, kościołach napędza nienawiść rówieśniczą, której ofiarami są młodzi LGBT+. Nie! Tego pan minister nie powiedział. Za to zwołał konferencję przed pomazaną ścianą ministerstwa, na której ktoś upomina się o te dzieciaki, o których pan minister konsekwentnie milczy i zapomina. Ale nie, pan minister nie jest wstrząśnięty tym samobójstwem, jest poruszony pomazaną ścianą.

Bo my, ku*wa, żyjemy w kraju, w którym nie płacze się nad 12-łatką popełniającą samobójstwo tylko nad ścianą, którą można pomalować. A kto wróci życie tej dziewczynce?! Kto wróci życie Dominikowi, Wiktorowi, Milo i innym dzieciakom, które z tych samych powodów popełniły samobójstwo? U nas premier biegnie ze zniczem pod figurę, bo pojawiła się na niej tęczowa flaga. Prezydent składa pod tą figurą wieniec. Panie premierze Mateusz Morawiecki, czy pojedzie pan postawić znicz na grobie 12-latki, która popełniła samobójstwo zaszczuta przez rówieśników? Panie prezydencie Andrzej Duda, czy wybrał już pan wieniec na jej grób? Nie zrobicie tego, hipokryci. Bo to wy i wasza polityka nienawiści doprowadziły do tej śmierci. Wy składacie znicze i wieńce pod figurą mówiąc o bólu ludzi wierzących, a jednocześnie nie widzicie bólu ludzi, którym coraz trudniej żyć w tym homofobicznym państwie. Wprowadzacie codzienne transmisje Mszy w telewizji publicznej i jednocześnie szczujecie w tej telewizji, siejecie nienawiść, strach, uprzedzenia, które zabijają. Bardzo realnie zabijają. Obłudni hipokryci! Groby pobielane!

Mam dosyć tego kraju, w którym życie ludzkie znaczy mniej niż kawałek pokazanej ściany. Mam dosyć tego katolickiego narodu, którego uczucia cierpią z powodu flagi na pomniku, a nie mają za grosz empatii i współczucia wobec dzieciaków chodzących z myślami samobójczymi.

Tak, powtórzę to samo, co Poetka zawiesiła na figurze Chrystusa: JEBCIE SIĘ IGNORANCI! I dodam jeszcze: JEBCIE SIĘ HIPOKRYCI!


Minister Piontkowski zwołał w związku z tym specjalną konferencję prasową, na której powiedział:

"Około godziny 23, trójka zamaskowanych osób, dokonała aktu wandalizmu, na budynku, który zajmuje się szczególne miejsce w naszej historii, w naszej martyrologii, gdzie męczeni byli polscy bohaterowie, gdzie męczeni byli przez Gestapo polscy więźniowie. Budynek, który przetrwał wojnę, jako jeden nielicznych w Warszawie, został sprofanowany przez grupę idiotów. To idioci, barbarzyńcy, bo ci, którzy niszczą zabytki są po prostu barbarzyńcami."

I tyle. Zero refleksji nad tym, dlaczego takie napisy się tam pojawiły. Zero odniesienia do sytuacji osób LGBT+ w polskich szkołach. Zero zapowiedzi wzmocnienia pomocy psychologicznej dla młodzieży. Bicie w pusty bęben martyrologii - tyle ma do zaoferowania polskim dzieciom Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Będzie jeszcze gorzej, jeśli tylko potwierdzą się informacje o nowym ministrze, Przemysławie Czarnku.



Na gmachu Ministerstwa Edukacji Narodowej ktoś wypisał imiona dzieci, które zmagały się z homofobią i popełniły samobójstwo. Minister na konferencji prasowej, zamiast mówić o prześladowaniach w szkołach, powiedział tyle, że autorzy napisów to "idioci" i "barbarzyńcy" - Gazeta Wyborcza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz