W związku z pandemią koronawirusa w tym roku Marszu Równości w Białymstoku nie będzie. Za to w mieście pojawiły się billboardy: "Jesteśmy u siebie", "Miłość przeciw nienawiści" czy "Po burzy zawsze wychodzi tęcza". Tęczowy Białystok przygotował w rocznicę pierwszego marszu kilka wydarzeń. Jedno z nich próbowali zakłócić wszechpolacy.
Ubiegłoroczny białostocki Marsz Równości stał się symbolem eskalacji przemocy wymierzonej w nieheteronormatywną mniejszość. Przeciwko niemu wystąpili działacze rządzącego w podlaskim samorządzie PiS, nacjonalistyczne i katolickie organizacje, środowiska prawicowe. Potępił go metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, wzywając za Stefanem Wyszyńskim: „No possumus – nie pozwolimy!”. Kibole skrzykiwali się na forach, aby marsz zablokować. Dołączyli do prawicowców (m.in. z Młodzieży Wszechpolskiej), którzy urządzili „czuwanie” pod pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej tuż przy placu, z którego ruszał marsz. Skandowano na zmianę: - Bóg, honor, ojczyzna! Zakaz pedałowania! Wypierdalać!
Z okazji rocznicy pierwszego białostockiego Marszu Równości, główny jego organizator - stowarzyszenie Tęczowy Białystok - przygotował kilka wydarzeń. Na swojej stronie facebookowej jego działaczki i działacze napisali: „Za kilka dni minie rok od marszu, którego nie trzeba nikomu przypominać. Bo wszyscy i wszystkie doskonale go pamiętamy. W zasadzie - nie możemy zapomnieć. W tym roku pandemia koronawirusa sprawiła, że nie możemy maszerować, ale to nie znaczy, że nas nie ma. Zamiast marszu zapraszamy Was więc na obchody rocznicowe w postaci wydarzeń organizowanych przez nas i zaprzyjaźnione organizacje. Zapowiadali/łyśmy, że spotkacie nas na ulicach Białegostoku. Bo jest to nasz dom. I chcemy się czuć jak w domu. Dlatego w tym roku zaznaczamy swoją obecność w przestrzeni miasta inaczej”.
Pokaz i dyskusja zostały niemal w ostatniej chwili przeniesione o godzinę później, bowiem okazało się, że na pół godziny przed planowanym wydarzeniem przed Zmianą Klimatu wszechpolacy zgłosili do białostockiego magistratu zgromadzenie: „Sprzeciw wobec hipokryzji środowisk lewicowo-liberalnych i LGBT”, a dokładniej właśnie przeciw pokazowi filmu i dyskusji. Jak się okazało, wszechpolacy zorganizowali zgromadzenie wraz z - jak wyliczali - organizacjami pro-life, Konfederacją oraz „innymi środowiskami patriotycznymi”. W sumie pojawiło się kilkanaścioro protestujących. Lider białostockich wszechpolaków Michał Mikucki pewny siebie twierdził, że film wyświetlany w ramach rocznicy Marszu Równości „przedstawia Białystok jako jakieś miasto terroru, gdzie osoby LGBT są szykanowane i szkalowane na każdym kroku”. Przy tym przyznał, że filmu nie widział, a oglądał tylko jego zajawkę.
Przemówił wiceprezes Ruchu Narodowego okręgu podlaskiego Wiesław Bielawski (kojarzony z Konfederacją): - Chcemy zwrócić uwagę, że marksistowskie ideologie, a jedną z nich jest także elgiebetyzm, wywodzący się od różnych dewiacji seksualnych, który jest ideologią bardzo szkodliwą nie tylko dla naszego narodu, ale w ogóle dla całej ludzkości. Zagraża to całej strukturze konstrukcji naszego społeczeństwa, strukturze naszego narodu i zagraża także naszym dzieciom i wnukom.
Wspominał: - Ideologia LGBT idzie bardzo szeroką ławą przez Polskę. Jeśli my się jej nie sprzeciwimy, to następne pokolenie może być już w sytuacji tragicznej. Tak jak w tragicznej sytuacji był nasz naród, nie tylko nasz, w czasach komuny. Wtedy też promowano ideologię marksistowską, socjalistyczną.
Przeciwko projekcji filmu z ubiegłorocznego białostockiego marszu równości, którą w sobotę po południu w Białymstoku zorganizowało stowarzyszenie Tęczowy Białystok, protestowała Młodzież Wszechpolska i przedstawiciele innych organizacji narodowych.
Rzeczniczka Tęczowego Białegostoku Katarzyna Rosińska powiedziała PAP, że to film dokumentalny, który powstał na marszu w 2019 r. Zaznaczyła, że film "nie jest zamiast" drugiej edycji marszu, mówi także o tym, co się działo "po marszu i w rok po marszu".
Przed pokazem swój sprzeciw wyraziła pod klubem grupa działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego, Konfederacji, ruchów pro-life.
Prezes Młodzieży Wszechpolskiej w Białymstoku Michał Mikucki, na podstawie - jak przyznał - obejrzenia w internecie zwiastuna filmu, powiedział na konferencji prasowej, że film "przedstawia Białystok jako jakieś miasto terroru, gdzie osoby LGBT są szykanowane i atakowane na każdym kroku". (Gazeta Wyborcza/PAP)
Dzisiaj wypada rocznica pierwszego Marszu Równości w Białymstoku. To był marsz pełen agresji, przemocy - słownej i fizycznej. Podczas marszu robiłem zdjęcia, więc to idealny moment, aby pokazać Wam część z nich.
"Jest to inicjatywa obca naszej podlaskiej ziemi. Powtarzamy za kardynałem Stefanem Wyszyńskim: "Non possumus" - nie możemy się na to zgodzić!" Tak pisał metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda w odezwie przed marszem. Milczał, kiedy na marsz rzucano kamenie a na uczestników-ki urządzono polowanie na ulicach Białegostoku.
Pośród tych, którzy blokowali marsz, byli też radni PiS. Pośród kiboli rzucających kamieniami i atakujących uczestników-ki byli też zwykli mieszkańcy-ki Białegostoku. Gdyby nie Policja, doszłoby do pogromu. Elżbieta Witek w tym samym czasie odcinała się od wydarzeń w Białymstoku, pisząc, że zapewniają bezpieczeństwo wszystkim uczestników i potępiają przemoc. Jak zawsze.
Nieustannie skandowane „Wy-pier*** Wy-pier***!", Gdzieś w tle grzęzną odgłosy homofobicznej furgonetki, która przez głośniki nadaje komunikaty o tym, że geje i lesbijki masowo gwałcą dzieci.
Widziałem też jak jeden z mężczyzn pytał policjanta "dlaczego bronią tych pedałów, którzy chcą uczyć masturbacji 4-latki?". To słowa wyjęte z Telewizji Polskiej, która przed marszem wykorzystywała każdą okazję, aby dowalić osobom LGBT. Telewizja Polska i wszyscy jej pracownicy są winni tej homofobii.
Zdjęcie z człowiekiem rzucającym kamieniem dedykuje Prezydentowi, który mówi, że nie widział osób rzucających kamieniami. To wszystko, co wtedy się tam wydarzyło, nigdy nie zniknie z naszej pamięci.
Co robi TVP rok po brutalnej przemocy wobec osób LGBT na Marszu Równości w Białymstoku? Porównuje te ataki do zniszczenia samochodu w Warszawie. Jak widać furgonetka jest dla nich ważniejsza niż ludzkie życia. Obrzydliwość.https://t.co/q38Ng2xWqC
— Maciej Jasiński 🏳️🌈 (@macieJasinski) July 20, 2020
Dyskusja w 1 rocznicę Marszu LGBT Białystok
Dokument "W mieście Białystok"
Rok temu marsz równość Białystok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz