niedziela, 7 lipca 2019

Episkopat w obronie mężczyzny, zwolnionego z Ikei - tyle pogardy i nienawiści do osób LGBT


Oświadczenie Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich w sprawie narzucania ideologii LGBT. Komu już coś nie tak jednej mówią szacunku, ale zaraz atakują, kościół katolicki z dnia na dzień, upada.

Haniebne oświadczenie episkopatu polskiego, tyle wylali nienawiści do osób LGBT. Widzę to jak kościół katolicki niszczy moje i inny życie, po jesteśmy inni. W Polsce być zdrowym umyśle żyć, jest nie możliwe po hieny nienawistne niszczą życie.

Tak poniża nas wyzywa ale dlaczego nie poniża swoi hetero wyznawców którzy krzyczą jacy to są wielcy katolicy, ale żyją chcą Biblia potępia zdrady, rozwody, a nawet każe kamienować, „cudzołożników”.

Po prawej stronie, a nawet u siebie księża mają syf, nie zajmą się swoimi brudami, szukają inny problemów, a swoje brudy chowają po dywan.


Dawid Gospodarek: Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich wydała "oświadczenie w sprawie narzucania ideologii LGBT". Podpisał przewodniczący Rady, biskup Ignacy Dec.

- Jest mi smutno gdy widzę, że oficjalne biskupie komunikaty są pisane w taki sposób i nic nie wskazuje na to, że były szeroko konsultowane.

Jako że to biskupia publicystyka, pozwolę sobie publicystycznie skomentować kilka fragmentów. Przypominam, że w social mediach dzielę się prywatnymi opiniami i emocjami, proszę nie wiązać ich z instytucjami, z którymi jestem związany.

- "Kościół naucza, że każdy człowiek ma bezwzględny obowiązek szanować każdego człowieka. To odnosi się również do osób LGBT, ale musi działać w obydwie strony".

- Oczywiście. Jednak po pierwsze, chrześcijanie nie reagują "oko za oko", a dają przykład i zwyciężają zło dobrem. A po drugie, cytowanie starotestamentalnego wersetu o karze śmierci za akty, których się nie toleruje, nie jest przejawem szacunku, a już w ogóle wymaganej przez Katechizm delikatności.

-"Niby walczą o wolność, tolerancję i szacunek, ale właśnie bez tolerancji, z pogardą wobec myślących inaczej i z agresją"
- brakiem tolerancji, pogardą i agresją cechuje się raczej komentarz pana Tomasza.

-"W tym kontekście trzeba uznać za niedopuszczalny z punktu widzenia prawa ale przede wszystkim przyzwoitości i zdrowego rozsądku atak przypuszczony na pracownika IKEI, który nie życzył sobie w miejscu pracy indoktrynacji LGBT"

- Jeśli pracownik nie życzył sobie indoktrynacji LGBT, mógł to zakomunikować. Nie zrobił tego, a przeciwnie, niczym rasowy ideolog wyciągnął z kontekstu biblijny werset, którym uderzał w konkretnych ludzi (a nie jakieś ideologie).

- "Tymczasem wolność sumienia i wyznania jest miarą demokracji"
Nikt nie uderza w wiarę ani sumienie pana Tomasza. Krytykowany jest jedynie sposób komunikowania przekonań, który krzywdzi ludzi i wprowadza przemocową atmosferę w miejscu pracy, za co prawdopodobnie wypowiedziano mu umowę.

- "Agresja zaś i pogarda nie są Polsce potrzebne, burzą pokój społeczny, sieją niepewność i poczucie zagrożenia"
- Zgoda! Tylko że ta agresja i pogardą oraz sianie niepewności, niepokoju i zagrożenia przejawiały się właśnie w komentarzu pana Tomasza, za który jest chwalony...

- "Równocześnie nieuczciwym intelektualnie jest reagować w Polsce na cytaty z Pisma Świętego, jakby kultura europejska nie wyrastała z logiki chrześcijaństwa".

- Nieuczciwe intelektualnie jest sugerowanie, że zacytowany starotestamentalny werset dotyczy związków jednopłciowych, o które upominała się IKEA. Nieuczciwe jest przymykanie oka na przemoc zawartą w tym wersecie.

W pracy, sąsiedztwie a może i rodzinie pana Tomasza są np. osoby rozwiedzione żyjące w kolejnych związkach. Czy wobec nich również cytowałby starotestamentalne wersety nakazujące karę śmierci za cudzołóstwo? Czy koleżanki czytające horoskop kamienowałby? Dokuczałby osobom z tatuażami?

- "Nie można nazwać tego inaczej jak tworzeniem wirtualnej rzeczywistości i narzucaniem przekonań przy wykorzystaniu pozycji silniejszego"
- Czy to aby na pewno praktyki obce Kościołowi?

- "Kiedyś król polski Zygmunt II August oświadczył 'Nie jestem królem waszych sumień'. Tym bardziej pracodawca nie ma i nie może sobie uzurpować takiego prawa"

- Oczywiście. Ale pracodawca powinien już zatroszczyć się o to, aby wszyscy jego pracownicy, również żyjący inaczej niż przewiduje Katechizm, czuli się w pracy komfortowo. IKEA nie nakłania do zawierania związków jednopłciowych, zachęcono jedynie, by osobom decydującym się żyć tak albo inaczej określającym tożsamość dać do tego prawo i nie okazywać braku szacunku poprzez ignorowanie ich trudnych życiowych wyborów, które są dla nich ważne.

- "Gratulujemy Panu Tomaszowi odwagi w wyznawaniu i obronie wiary w codziennym życiu. To jest właśnie apostolstwo świeckich postulowane przez Sobór Watykański II w dekrecie Apostolicam actuositatem oraz przypomniane przez św. Jana Pawła II w adhortacji Familiaris consortio"
- NIE! Nie było tu świadectwa wyznawanej wiary, a wygląda to raczej na przedmiotowe traktowanie Biblii i wiary by usprawiedliwić nimi osobiste uprzedzenia i lęki.

To nie ma NIC wspólnego z żadnym apostolstwem. Przywołując starorestamentalne wersety o karaniu śmiercią nie zbliży się nikogo do miłosiernego Odkupiciela i Jego Kościoła.

- "Pana postawa zasługuje na uznanie i naśladowanie"
- Nie, taką postawę biskup znający ewangelię i Katechizm powinien zganić a nie nawoływać do naśladowania. Jestem ciekaw, czy biskup Dec powtórzyłby swoją opinię papieżowi Franciszkowi.

- "Wszelkie wypowiedzi, które chciałyby z Pana uczynić oszołoma, ignoranta i agresora – nie mają podstaw w faktach"
- A jednak. Zachęcam do konsultacji z katolickimi moralistami.

- "Chciałoby się powiedzieć za szafarzem chrztu świętego: 'Taka jest nasza wiara. Taka jest wiara Kościoła, której wyznawanie jest naszą chlubą w Chrystusie Jezusie, Panu naszym'"
- Jeśli taka jest Wasza wiara, to obawiam się, że nie wyznajemy takiej samej. Przykro mi, że do obrony tej nieewangelicznej postawy wykorzystuje się imię Zbawiciela i sakrament chrztu. To oburzające i nieuczciwe, rani moje uczucia religijne.

- "firma zaprzestanie działań ideologicznych w oparciu o uprzywilejowaną pozycję pracodawcy"
- Ale przecież Kościół jako pracodawca też wykorzystuje uprzywilejowaną pozycję, wymagając, by jego pracownicy realizowali określony standard etyczny. Kościół nie pozwoli rozwódce w nowym związku czy byłemu księdzu uczyć religii (nawet w państwowej szkole), jest nawet w stanie zwolnić ciężarną kobietę. Poza tym bardzo bym chciał, żeby biskupi, skoro już zainteresowali się prawami pracowniczymi, rozejrzeli się po tym co się dzieje w Kościele - na jakich umowach byli i są zatrudniani organiści, zakrystianie, kucharki, etc.? Zanim z troską Kościół pochyli się nad zagranicznymi korporacjami, niech zacznie realizować katolicką naukę społeczną w swoich instytucjach.

Reasumując
- wykorzystanie do zilustrowania swojego sprzeciwu wobec równościowej polityki firmy, w której się pracuje, starotestamentalnego cytatu nawołującego do zabijania, jest wysoce niestosowne.
- Kościół nie przywołuje tego wersetu, wyjaśniając swoje stanowisko w Katechizmie i dokumentach.
- Zadaniem katolików nie jest wytykanie cudzych grzechów ani nawoływanie do karania grzeszników (zwłaszcza śmiercią!), a troska o to by poznali Jezusa i na tym spotkaniu budowali swoją świętość. Zafiksowaniem na cudzej grzeszności nie zbliża się nikogo do Jezusa.
- Rozumiem troskę pracodawców o pełen szacunku i tolerancji klimat w firmie. Przy opracowywaniu standardów warto jednak uwzględnić lokalne uwarunkowania kulturowe, np. w przypadku troski o szacunek wobec osób LGBT może wystarczy przywołać Konstytucję i stosowny fragment Katechizmu lub słowa papieża Franciszka?
- Jeśli katolicy mimo lat katechizacji nie potrafią z delikatnością, szacunkiem i merytorycznie wyrażać i bronić swoich wartości, to coś tu nie zdaje egzaminu.
- Nie znam wszystkich okoliczności zwolnienia pana Tomasza, czekam na wyroki sądów. Ale nie ma we mnie zgody na zwalnianie pracowników za kwestie pozamerytoryczne. Jestem przekonany, że tu wystarczyłyby sensowne mediacje i nie byłoby problemu.


Komentarz zwolnionego pracownika sieci IKEA o LGBT niewiele ma wspólnego z „wiernością Chrystusowi” i „wartościami chrześcijańskimi”. Jest za to obraźliwy dla innych. Czy to wystarczający powód do zwolnienia?

W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mężczyzna mówi, że poprzez zamieszczony komentarz przyznał się „do wartości chrześcijańskich”. „Wykluczono mnie z pracy za moje poglądy, za to, że przyznałem się do Chrystusa” – twierdzi i apeluje: „nie możemy pozostać bierni wobec walki z wiarą katolicką”.

Ambitne deklaracje. Tyle tylko, że komentarz pana Tomasza (tak się przedstawia w mediach) niewiele ma wspólnego z „wiernością Chrystusowi” i „wartościami chrześcijańskimi”, jest za to obraźliwy dla innych pracowników. Nie ma znaczenia w tym wypadku to, że składa się z biblijnych cytatów.

Nigdy dość przypominania, że najważniejszą wartością chrześcijańską jest miłość bliźniego, a specyfiką moralnej postawy wyznawców Chrystusa ma być miłość nieprzyjaciół. U podstaw wartości chrześcijańskich znajduje się szacunek dla każdego człowieka. W imię tych wartości nie można walczyć „przeciw komuś”. Należy walczyć o coś.

Mamy tu ponadto do czynienia z przytaczaniem fragmentów Biblii wyrwanych z kontekstu, co jest raczej przykładem niebezpiecznej ignorancji, a nie pogłębionej wiary. Traktując Pismo Święte w ten sposób, można by nim uzasadnić choćby przedmiotowe traktowanie kobiet, samookaleczenie lub zabijanie wrogów (w tym dzieci i kobiet). Praktykowanie chrześcijaństwa nie może więc polegać na wyrywkowym cytowaniu fragmentów Biblii w celach walki ideologicznej. Nie mówiąc już o tym, że przytoczone słowa Jezusa z Ewangelii o „kamieniu młyńskim” absolutnie nie odnoszą się do osób LGBT.

Trzeba przypomnieć nauczanie Kościoła katolickiego o osobach homoseksualnych. Katechizm zaleca „traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji” (nawiasem mówiąc, czy istnieje jakaś „słuszna dyskryminacja”?). Człowiek, który przedstawia się jako gorliwy wyznawca Chrystusa, powinien chyba znać te katechizmowe zasady.

Postawa zwolnionego pracownika sieci IKEA oraz wielu jego obrońców raz jeszcze potwierdza zjawisko, o którym teologowie piszą od lat – świadomość religijna znacznej części polskich katolików jest płytka, zaś ich codzienne funkcjonowanie jako wierzących w Boga sprowadza się często do bycia „znakiem sprzeciwu” wobec „złego świata”.

Kiedy brakuje wiedzy i refleksji, zaczyna się frustracja. Warto, żeby oburzający się na „zły świat” katolicy zadali sobie niepokojące pytanie: czy ich cierpienia zawsze są spowodowane „przyznaniem się do Chrystusa”? Czy nie ponoszą raczej konsekwencji własnej agresji, ignorancji, braku wrażliwości i zwykłej głupoty? Albo jeszcze inaczej – czy często spotykane wśród wierzących kontestowanie rzeczywistości i pomstowanie na moralne zepsucie otoczenia, wynika zawsze z troski o zbawienie – swoje i innych? Czy może raczej jest efektem osobistego zagubienia w pluralistycznym społeczeństwie i niezrozumienia, że inni mogą wyznawać nieco inne wartości? - (...)- Więź.pl

To jest chore czy chcą już zapijać swoi przeciwników nowe cele. Ten kraj coraz bardziej robi się chory. Witać panu Kaczyńskiemu pozazdrościł Putinowi także paraduje z karabinem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz