poniedziałek, 10 czerwca 2019
Szwecja i atak homofobiczny
Amanda Waliszewska na temat ataku homofonicznego w Szwecji. O 6 rano w sobotę, 1 czerwca, myślałam, że powinnam może coś napisać do rodziny i znajomych. Że wszystko ze mną ok, że nic się nie stało i jest już dobrze. W sobotę nad ranem myślałam, że właśnie wzięłam 100mg Ataraxu, żeby przespać to, co stanie się za kilka godzin, gdy wszyscy się obudzą.
Po ponad 12 godzinach obudziłam się i jakież było moje zdziwienie, że nikt nie dzwonił. Nikt nie pisał. Nawet nie ma zbyt wielu wiadomości o tym, co stało się w centrum Stockholmu kilkanaście godzin temu.
A potem uderzył mnie fakt, że gdy zło jest białym, 60-letnim, zamożnym mężczyzną przeciwko 400 queerowym dzieciakom, to nie jest to temat wart powielenia.
Ale ja nie po to wyprowadziłam się z Polski, gdzie dzieciaki LGBTQIA+ popełniają samobójstwa, bo tak jest łatwiej przerwać ciągły atak, aby kilkaset metrów od mojego mieszkania w hipsterskiej dzielnicy Sztokholmu prawie rozegrało się drugie Orlando. Dlatego dziś napiszę, co wydarzyło się tamtej nocy.
W piątek, 31 maja 2019, po raz ostatni był otwarty bar Bitter Pills - miejsce queerowe, bardziej pub z piwem niż klub, bardziej randka niż impreza. Miejsce, gdzie czasem można było obejrzeć dokumenty, np. o Stonewall, a czasem Eurowizję. Miejsce zamykało się ponieważ sąsiedzi, którzy postanowili kupić mieszkania w tej okolicy, narzekali na hałas. Tak wiecie, kupujecie mieszkania o wartości kilku milionów w kulturalnym centrum stolicy i jesteście wkurzeni, że w tej okolicy są ludzie.
Ale ok, bar się zamyka, poszuka innego miejsca. Ostatnie pożegnalne piwo, wyprzedawanie zapasów. Około północy zjawia się policja. Bar jest niewielki, ale dziś przyszło około 400 osób, bo Bitter Pills było wyjątkowym miejscem na mapie tęczowego Stockholmu. Policja nie chce z nikim rozmawiać, macha rękami. Narasta poczucie gotowości. O co chodzi? Czy nastał już ten moment w Szwecji, że zaczniemy bać się policji jak w USA? Policja rozciąga taśmy, ludzie gromadzą się wewnątrz baru i uciekają. Nikt nie wie, co się dzieje.
Uzbrojone oddziały SWATu nie pozwalają mieszkańcom budynku wejść do środka. Mówią “dla twojego własnego dobra”. Co to w ogóle znaczy?
Wiecie co to znaczy? Terror.
Chyba, że jesteś zamożnym, białym Szwedem, który wkurwił się, że na przeciwko jest bar LGBTQIA+ i postanowił wymierzyć wiatrówkę w bar.
Policja wdarła się do budynku z tarczami i udało im się obezwładnić napastnika. W tym czasie wszyscy ci, którzy byli w barze, wciąż nie wiedzieli co się dzieje. Chowali się za murami, przebiegali z jednego miejsca do drugiego, aby uniknąć ostrzału. Kiedy jeden chciał wyrwać się do swojego chłopaka, druga osoba go wyszarpała. “Nie jesteś biały. Schowaj się. Nie wiesz co jest celem”.
Nie było mnie tam. O 4 rano słuchałam tego od mojej roztrzęsionej dziewczyny, która wiedziała, że jeżeli powie mi co się dzieje, będę tam w mniej niż kilka minut. Bała się irracjonalnie, że rozerwę na strzępy tego dziada z wiatrówką, bo wiedziała, że o ile nie z takimi rzeczami ja się spotykałam w Polsce, tak “rozpuszczeni Szwedzi” nie wiedzą czym jest jawna homofobia w centrum ich stolicy. Takie rzeczy się nie dzieją w Szwecji. Takie rzeczy się nie dzieją. Takie rzeczy właśnie zaczęły się dziać.
Tej nocy mogłam stracić wielu ludzi, których kocham. Byli tam moi przyjaciele, masa osób, które znam i którzy są moją nową rodziną tutaj. Zostałam tego dnia w domu. I nie wiedziałam o niczym. A świat nadal nie wie, że w piątek Sztokholm mógł być drugim Orlando. Że ludzie w Bitter Pills najpierw myśleli, że dziś zginą, a za chwilę, że będą oglądać, jak giną inni.
Piszę o tym, żebyście wiedzieli. Żebyście wiedzieli, że biały terroryzm przeciwko mniejszościom jest zamiatany pod dywan. Że naprawdę musi zdarzyć się coś okropnego, abyście usłyszeli o tym w telewizji. A jeżeli sprawca jest biały, nie usłyszycie o tym wcale albo co najwyżej, że jest psychicznie niestabilny.
Chciałam, żebyście wiedzieli. Bo w Internecie znajdziecie raptem kilka artykułów po szwedzku, które nie zawsze nawet wspominają, że był to queer pub. Z pobieżnymi informacjami. Żadne międzynarodowe media nie wiedzą i wiedzieć nie będą, co się stało tamtej nocy. Ani co mogło się stać.
Bądźcie bezpieczni i uważajcie jedno na drugie.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz