niedziela, 30 czerwca 2019
Ojciec Kuśmierski: Kościół powinien przeprosić osoby LGBT i inne teksty Kontaktu Magazynu
Kościół nie jest zwolniony z myślenia. Być może za jakiś czas zweryfikuje swoje nauczanie i będzie mówił o orientacji homoseksualnej inaczej – mówi dominikanin o. Andrzej Kuśmierski w rozmowie z „Kontaktem”.
Wywiad z o. Andrzejem Kuśmierskim ukazał się dziś na stronie magazynu „Kontakt”. Rozmowa Ignacego Dudkiewicza dotyczy sytuacji osób LGBT w Kościele.
„Moim marzeniem jest, żeby powstało prawdziwe duszpasterstwo osób LGBT, prowadzone przez formalnych duszpasterzy. Boję się jednak, że obecnie – wobec trwającej w społeczeństwie nagonki, histerii i lęku – szanse na to są małe” – wyznaje.
Czego potrzebujemy w takim duszpasterstwie? Indywidualnego rozeznawania – przekonuje zakonnik. „Bliskie mi jest ujęcie duszpasterstwa opartego na idei towarzyszenia, o którym mówi papież Franciszek. W towarzyszeniu jest przestrzeń na to, żeby zgodzić się, że ludzie są różni i ich sytuacje życiowe też są różne. Są osoby, które żyją w czystości, ale są też osoby, które chcą żyć z kimś i nie wyobrażają sobie życia w samotności. Owo życie z kimś tworzy przestrzeń także do relacji intymnej, by wyrazić w ten sposób miłość i bliskość – odpowiedzialność za siebie nawzajem. Jeśli duszpasterstwo przyjęłoby formę towarzyszenia, to mogłoby pomóc wielu osobom wzrastać w ich człowieczeństwie i w drodze do Pana Boga, niezależnie od tego, jakich dokonują wyborów” – podkreśla. Jak dodaje, „towarzyszenie nie oznacza, że nie przekazujemy jasnej nauki Kościoła. Trzeba jednak najpierw akceptować osoby, które żyją w związkach jednopłciowych, i pomagać im – powoli i pokornie – iść dalej w głąb i wzwyż w relacji z Bogiem, samym sobą i drugim człowiekiem. To proces skomplikowany, ale musimy odważyć się go rozpocząć”.
Pozostawanie w wiernych i trwałych związkach jednopłciowych powinno zostać rozeznane jako możliwy do zaakceptowania krok w dobrym kierunku – uważa o. Kuśmierski. „Gdy spotykam osobę – hetero- czy homoseksualną – która wcześnie rozpoczęła życie seksualne, zatraciła się w nim i nie umie żyć w czystości, to tworzenie trwałej i silnej relacji może być dla niej ratunkiem” – mówi.
Wykluczanie osób LGBT z Kościoła to z kolei wyrzut sumienia dla dominikanina. „Jeżeli osoba homoseksualna dzieli się informacją o swojej orientacji na przykład z kimś z oazy i zostaje z niej wyrzucona, to jest przemoc”. „Źródłem wielu dramatów jest sytuacja, gdy główną osią naszego postrzegania drugiej osoby jest seksualność. To prowadzi do nieakceptacji, potępienia, wykluczenia, duchowej przemocy. Ale wiele osób doświadcza też w Kościele łagodności, zrozumienia i przyjęcia. Na szczęście” – dodaje.
Jak zauważa, „w dużej mierze” we współczesnej nagonce na osoby LGBT uczestniczą ludzie Kościoła. „Myślę o biskupach i księżach wypowiadających się w przestrzeni publicznej, w internecie, podczas rekolekcji czy konferencji, których słowa należy uznać bardzo często za co najmniej nieroztropne, jeśli nie po prostu szkodliwe. Niemałą część tej nagonki produkują również kościelne portale o linii prawicowej” – wyjaśnia. „Odpowiadamy za język, którym mówiono i mówi się o osobach LGBT, za działania, jakie były podejmowane, za przymuszanie do terapii konwersyjnej. Znane są nawet sytuacje, że w skrajnych przypadkach osoby LGBT skutecznie targnęły się na własne życie. Ludzie Kościoła powinni za to przeprosić” – czytamy.
„Jakie jest ojca spojrzenie na kwestię uregulowania kwestii związków partnerskich w prawie państwowym?” – pyta redaktor „Kontaktu”. „W mądrej i dobrej demokracji ta forma życia powinna znaleźć ochronę prawną. Po pierwsze, demokracja jest między innymi po to, żeby chronić mniejszości i ich prawa. Po drugie, ochrona prawna sprzyja trwałości związków, która jest wartością dla społeczeństwa – niezależnie od tego, czy chodzi o związki różno-, czy jednopłciowe” – odpowiada zakonnik. (...) - Wież.
Pozostawanie w Kościele, w którym jest tyle homofobii, wydaje się irracjonalne. Ale jest w nim również przestrzeń bez homofobii. My też jesteśmy częścią Kościoła. Nie damy się z niego wykluczyć - Magazyn Kontakt.
W dyskusji o miejscu osób LGBT w Kościele warto wyzwolić się z defensywy wobec ostrzału wyjętymi nierzadko z kontekstu fragmentami Pisma, których używa strona konserwatywna. To zaś wymaga znalezienia takiego rozumienia Biblii, które mogłoby stać się pozytywnym punktem odniesienia dla duchowych poszukiwań chrześcijan LGBT.
W Biblii znajduje się około 35 tysięcy wierszy (dokładna liczba różni się nieznacznie między tłumaczeniami). Te, w których dostrzec można jakikolwiek związek z negatywną oceną zachowań nieheteroseksualnych, da się policzyć na palcach obu rąk. Jeżeli uznać krytykę praktyk homoseksualnych za temat natury etycznej poruszany przez Pismo (chociaż ani razu nie czyni tego Jezus), okaże się, że jest on dalece mniej istotny od krytyki nierówności społecznych, wyzysku czy przemocy wobec słabszych. (Szczególne miejsce w tym kontekście zajmuje księga Izajasza, którą wielokrotnie cytował Jezus – w Nowym Testamencie znaleźć można ponad czterysta odwołań do niej) - Magazyn Kontakt.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz