wtorek, 7 maja 2019

Rafał Urbacki performer, tancerz i choreograf ciężkim stanie


Kim jest Rafał Urbacki jest performerem, tancerzem i choreografem, który przez 11 lat jeździł na wózku inwalidzkim. "Mój utopijny plan to atak na "niepełnosprawność" z obu stron. Odrzucając język politycznej poprawności, możemy wszyscy zamazywać prawdę" - mówił Urbacki kilka lat temu w rozmowie z "Dużym Formatem", dodając, że nie chce tworzyć "paralickiej czy gejowskiej piety na ołtarzu demokracji, ale czy wspólnota naprawdę musi budować swą siłę kosztem mniejszości?".

Rafał od dzieciństwa choruje na miopatię wrodzoną o przebiegu postępującym, atakującą również nerwy obwodowe (zaburzenia czucia nóg i brzucha). "Obecnie przechodzę bliżej nieokreślony „zespół rekonstrukcji immunologicznej” prawdopodobnie w wyniku sepsy (niedoleczona salmonella). Codzienne gorączki stabilizują się tylko dzięki sterydoterapii. W wyniku sterydoterapii doszło do osteoporotycznych złamań kompresyjnych kręgów l2-th11 (cały lędźwiowy i piersiowy bez dwóch kręgów) z przepuklinami międzykręgowymi, cukrzycy typu II i przewlekłego zapalenia błony śluzowej żołądka" - tłumaczy sam Rafał.

Przez jakieś dwa lata był członkiem katolickiej oazy - Ruchu Światło-Życie. Odszedł z Kościoła, gdy zrozumiał, że ukrywanie homoseksualnej orientacji nie ma sensu. System, który zasadza się na twierdzeniu, że Bóg mnie kocha, nie jest mi z gruntu wrogi, ale interpretacja tej miłości w duchu instytucji kościelnych jest dla mnie groźna. Pewnie zastanawiasz się, po co w ogóle byłem w oazie. Na pewno nie po to, by modlitwą zmienić się na hetero.

Z dyskryminacją w Kościele spotkałem się już wcześniej, podczas Pierwszej Komunii. To było jeszcze przed wózkiem. Już chodziłem inaczej i dlatego ustawiono mnie w szeregu do eucharystii jako ostatniego. Musiałem iść główną nawą na samym końcu i wszyscy na mnie patrzyli. Postanowiłem, że nigdy więcej do komunii nie przystąpię i dotrzymałem słowa. Dla ludzi w oazach katolickich gej to jest ktoś, kogo trzeba ewangelizować. Samo określenie „gej” ma pejoratywny wydźwięk – wiesz, choroba lub dewiacja. Jednocześnie wokół homoseksualności księży, o której się oczywiście wie - sam poznałem dwóch - panuje zmowa milczenia. Puszcza się oczko i tyle. Na studiach stopniowo się wyoutowałem, oazy przeszły do historii. Nadal wierzę i szukam odpowiedniej oferty programowej, niestety Kościół jeszcze takiej nie przygotował. Byłeś grubym gejem na wózku z pasją do tańca. (Replika/Queer.pl)

Dla Dużego Formatu mówił Jestem pewien, że Bóg mnie kocha, jakim jestem. To Kościół mnie nie kocha. Życzy mi, żeby za to, jak ja kocham na ziemskim padole, spotkało mnie po śmierci coś złego. Wierni też mnie nie kochają. Polonia w Berlinie wyszła z sali, gdy zatańczyłem do pozytywki z Matką Boską, taką świecącą w ciemności. Tańczę tam.

Tak poważnie czy ten kraj jest chory, cały czas słuchać ludzie nie ma pieniędzy na leki, ale państwo daje się kasę na narodowe media ich propagandę nienawiści, walkę z matką Boską tęczową. Płyną wiele pieniędzy do księdza z Torunia. My nazywamy się krajem chrześcijańskim, nie mamy nic wspólnego chrześcijaństwem tylko iluzją i parodią chrześcijaństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz