Michał Piróg postanowił oznajmić tysiącom internautów: „Możecie mi mówić tato”… Tancerz, który już lata temu publicznie przyznał, że jest homoseksualistą, jest świadomy tego, że w społeczeństwie wciąż słychać wiele krzywdzących, krytycznych czy nienawistnych opinii w jego kierunku. Faktem jest również to, że jego osobowość, praca, opinie i działalność medialna cieszą się równocześnie dużą sympatią wielu osób.
Michał Piróg: "Są ludzie którzy kierują się czystą empatią, chęcią pomocy". Możecie mi mówić tato... właśnie otrzymałem dokumenty. Wdech, wydech - wiem, znam zdanie niektórych osób na ten temat. Widzicie są faktycznie osoby które sadzą, że inni ludzie kierują się własnym interesem w podejmowaniu przeróżnych decyzji życiowych. Zapewne są i tacy ale są i ci którzy myślą w wielu kwestiach nie umysłem, wygodą czy ewentualnym profitem.
„Ta rzeka nazywa się Kinabatangan. To w jej pobliżu ponad 6 miesięcy temu małego znalazł pewien farmer. Rodzice zginęli a mały leżał głodny tuż przed wejściem do swojego domu. Wychłodzony, odwodniony, przerażony, z dużą niedowagą i z bardzo ciężkimi objawami malarii został przewieziony do ośrodka. Przez sześć przeszło miesięcy walczono o jego zdrowie. Tam też wpadliśmy na siebie - RMF Maxxx
Na imię mam Tombie mam niespełna 3,5 roku. Zostałem znaleziony pod moim domem około 18 miesięcy temu.Znalazł mnie nieznany mi farmer, ważyłem wtedy 3,2 kg. Byłem chory, niedokarmiony, odwodniony i chorowałem na ciężką malarię. Mój dom został zrównany z ziemią prawie doszczętnie, moja mama zginęła podobnie jak nasi krewni i dalecy kuzyni. Stało sie to w trakcie najazdu buldożerów na nasze domostwo, którym był najstarszy na świecie las deszczowy. Las ten został zniszczony przez ludzi ponieważ chcieli mieć tańsze batoniki, kremy i inne produkty użytku codziennego. Więc go wycięli żeby posadzić tam inne rośliny z których pozyskują surowce. Ja miałem dużo szczęście i tak oto 1 października 2017 roku trafiłem do ośrodka rehabilitacyjnego w północno wschodnim Borneo. Byłem wtedy bardzo ciężko chory i nieprzystosowany do życia. Teraz z upływem czasu powoli uczę się wszystkiego co potrzebne jest mi do przeżycia w przyszłości. Niestety nie jest to takie łatwe. Ponieważ my orangutany dosłownie wszystkiego uczymy się od naszych matek. Moja jak wiecie zginęła. Los jednak uśmiechnął sie do mnie ponownie i na moje szczęście w ośrodku poznałem koleżankę o imieniu Matamis. Matami jest naprawdę super i po części zastępuje mi mamę ale i siostrę. To ona jest obecnie moim nauczycielem życia. Moi zdziesiątkowani krewni i kuzyni oraz inne zwierzęta z którymi dzieliliśmy nasz dom nadal żyją w pozostałościach lasu deszczowego. Mam nadzieje, że pozwolicie mi do nich kiedyś w przyszłości dołączyć. To zależy już tylko od was i od waszego podejścia do natury. - Tombie
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz