wtorek, 19 marca 2019
RPO Warszawska deklaracja LGBT+ pomoże chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym, hejtem i dyskryminacją
RPO Adam Bodnar odpowiada nowemu rzecznikowi praw dziecka. Warszawska deklaracja LGBT+ pomoże chronić dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym, hejtem i dyskryminacją.
* Dyskryminacja i przemoc motywowana uprzedzeniami zagraża bezpieczeństwu uczniów, więc przeciwdziałanie tym zjawiskom powinno być ważne także dla Rzecznika Praw Dziecka
* Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich podtrzymuję poparcie dla podpisania przez Prezydenta Warszawy Deklaracji LGBT+
* Warszawska deklaracja zgodna jest z polskim prawem. Należy raczej zastanowić się, co zrobić by prawo lepiej chroniło dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym, hejtem i dyskryminacją
Taka jest odpowiedź rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara dla rzecznika praw dziecka Michała Pawlaka. Zawiera kompleksową analizę prawa polskiego i międzynarodowego. - Edukacja antydyskryminacyjna jest narzędziem bardzo potrzebnym, co po tragicznej samobójczej śmierci Dominika S. z Bieżunia w 2015 r. podkreślał RPO i ówczesny RPD w wystąpieniu do MEN – przypomina Adam Bodnar.
Nowy Rzecznik Praw Dziecka Michał Pawlak skierował do RPO 7 marca „Wezwanie do podjęcia czynności w sprawie naruszenia konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”.
W ocenie RPD przyjęta przez Prezydenta Warszawy deklaracja LGBT+ może naruszać konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami ze względu na zawarty w niej cel wprowadzenia do szkół edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Skąd się wzięły cytaty z pisma RPD?
Rzecznik praw obywatelskich zauważa na wstępie, że zawarta w piśmie argumentacja zdaje się opierać na rozpowszechnianych w internecie i mediach uproszczeniach, nie zaś na rzetelnych materiałach źródłowych.
* Oficjalna strona Światowej Organizacji Zdrowia jako najnowsze opracowanie dotyczące edukacji seksualnej prezentuje publikację z 2018 r. „International technical guidance on sexuality education”, przygotowaną przez UNESCO przy współpracy z WHO. Nie zawiera ona cytowanych przez RPD treści.
* Standardy te nie zastępują przepisów prawa ani gotowego planu zajęć lekcyjnych, ale mają stanowić wskazówki dla decydentów oraz wymagają odpowiedniej i przemyślanej implementacji (ponieważ kwestia ta wzbudziła liczne kontrowersje i niejasności RPO zwrócił się do WHO o wyjaśnienie co, w świetle dostępnych obecnie informacji i materiałów źródłowych, należy uznać za aktualne standardy i wytyczne tej Organizacji w obszarze edukacji seksualnej).
Czy rodzicom wolno wszystko?
W pełni szanując prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, należy zauważyć, że prawo to nie ma charakteru absolutnego i może ulegać ograniczeniom, zarówno na gruncie Konstytucji, jak i Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Granice tego prawa, tak jak i pozostałych praw i wolności, wyznaczają inne normy:
* m.in. art. 70 ust. 1 Konstytucji określający prawo do nauki i obowiązek nauki do 18. roku życia,
* przepisy zobowiązujące państwo do realizacji edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej.
Jak prawo chroni dzieci przed krzywdą i wykorzystywaniem seksualnym?
Zgodnie z Konwencją o prawach dziecka (art. 29 ust. 1(b)) nauka dziecka ma być ukierunkowana m.in. na rozwijanie szacunku dla praw człowieka i podstawowych swobód oraz dla zasad zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.
Stosownie do Konwencji Rady Europy o ochronie dzieci przed seksualnym wykorzystywaniem i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych (art. 6) konieczne jest doprowadzenie do tego, aby dzieci otrzymywały w szkole informacje o zagrożeniach związanych z seksualnym wykorzystywaniem i niegodziwym traktowaniem w celach seksualnych oraz o środkach ochrony przed tymi zagrożeniami.
Wreszcie ustawa o planowaniu rodziny (art. 4 ust. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r.) wprowadza do programów nauczania szkolnego wiedzę o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji.
Warto przywołać w tym miejscu stanowisko Trybunału Konstytucyjnego, który w wyroku z 27 maja 2003 r. stwierdził że Konstytucja nie może gwarantować i nie gwarantuje, że wiedza przekazywana w szkole będzie zgodna z przekonaniami rodziców. Podobną interpretację art. 2 Protokołu nr 1 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zobowiązującego państwa do realizacji prawa do nauki przy uwzględnieniu prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, przedstawiał też Europejski Trybunał Praw Człowieka (orzeczenie w skargach na obowiązkowy charakter zajęć edukacji seksualnej Dojan i inni przeciwko Niemcom oraz Kjeldsen Busk Madsen i Pedersen przeciwko Danii)
W Polsce rodzice mają prawo nie posyłać dzieci na edukację seksualną (i warszawska deklaracja tego nie zmienia)
Zarzuty o naruszeniu konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami wydają się o tyle chybione, że w obecnym stanie prawnym to rodzice decydują, czy ich niepełnoletnie dzieci będą uczestniczyły w zajęciach edukacji seksualnej – zauważa RPO. Warszawska Deklaracja LGBT+ nie zmieniła tego stanu rzeczy.
Jak wynika z rozporządzenia MEN z 12 sierpnia 1999 r. „w sprawie sposobu nauczania szkolnego oraz zakresu treści dotyczących wiedzy o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji zawartych w podstawie programowej kształcenia ogólnego”, treści dotyczące wiedzy o życiu seksualnym człowieka są w szkole przekazywane w ramach zajęć „Wychowanie do życia w rodzinie”. A z zajęć tych, na podstawie §4 rozporządzenia, rodzice mogą dziecko zwolnić. Zaś organizacje pozarządowe, które chciałyby współprowadzić takie zajęcia, muszą mieć pozytywną opinię rady rodziców (art. 86 Prawa oświatowego).
Prezydent Warszawy miasta nie ma kompetencji (nawet, gdyby takie były jego intencje) do zmiany swoją deklaracją przepisów prawa powszechnie obowiązującego. A zatem niezależnie od Deklaracji LGBT+, warszawskie placówki oświatowe będą zobowiązane działać zgodnie z tym rozporządzeniem.
Prawa dzieci nie są w Polsce dostatecznie chronione – nie ma gwarancji, że dowiedzą się, jak się bronić przed nadużyciami i dyskryminacją
Fakultatywny charakter edukacji seksualnej jest w ocenie RPO rozwiązaniem niesatysfakcjonującym, a także niezgodnym z międzynarodowymi standardami. Z prawa do nauki (którego ochrona leży niewątpliwie w obowiązkach Rzecznika Praw Dziecka), wynika przecież także prawo do otrzymania rzetelnej edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej.
Rzecznik Praw Obywatelskich wielokrotnie podkreślał, że polski system oświaty niewystarczająco uwzględnia konieczność edukowania młodych osób na tematy dotyczące praw człowieka, równego traktowania i rozwoju seksualnego. Wątpliwości budzi m.in. fakultatywny charakter „Wychowania do życia w rodzinie”, wykorzystywane przy jego realizacji podręczniki[1], a także brak rzetelnych danych wskazujących, jakie treści są przekazywane w czasie tych zajęć i czy odpowiadają one wymogom stawianym przez ustawę o planowaniu rodziny i ratyfikowane przez Polskę umowy międzynarodowe.
Zwiększenie wysiłków w obszarze edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej zalecają Polsce od lat międzynarodowe organy ochrony praw człowieka.
Edukacja antydyskryminacyjna pełni też szczególną rolę w przeciwdziałaniu przemocy motywowanej uprzedzeniami. Ze skarg które wpływają do Biura RPO od obywateli, wynika że uczniowie LGBT+ są w polskich szkołach szczególnie narażeni na dyskryminację i przemoc ze strony rówieśników. Potwierdzają to także dostępne opracowania wyników badań. Według Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej 69 % uczniów z Polski, biorących udział w badaniu, “zawsze” albo “często” doświadczyło albo było świadkiem negatywnych komentarzy albo czynów wobec osób LGBT w środowisku szkolnym[2].
Z innych badań wynika, że blisko 30 % przypadków agresji motywowanej homofobią zdarza się na terenie szkoły, a w prawie 50 % osobami stosującymi przemoc na tle homofobicznym są koledzy i koleżanki ze szkoły[3].
Zjawiska te mogą powodować u młodych osób LGBT+ poczucie wykluczenia oraz problemy z rozwojem i nauką, a nawet prowadzić do tak tragicznych konsekwencji jak samobójstwo. Problem ten dostrzegło także Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, stwierdzając, że wyższy wskaźnik samobójstw wśród osób LGBT w porównaniu do innych młodych osób nie jest efektem ich orientacji seksualnej, ale stygmatyzacji, marginalizacji i dyskryminacji, których doświadczają[4].
Warszawska deklaracja jest potrzebna
Warszawska deklaracja formułuje cele i kierunki dla działania władz samorządowych w obszarze ochrony praw osób LGBT+ i przeciwdziałania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową, w zakresie kompetencji samorządu terytorialnego.
Deklaracja LGBT+ stanowi ważny krok w stronę zapewnienia równego traktowania wszystkim obywatelom, a także wyraz wsparcia dla osób, w tym dzieci, które codziennie muszą mierzyć się z falą nienawiści i dyskryminacją ze względu na swoją orientację seksualną lub tożsamość płciową.
Dlatego RPO z niepokojem przyjął, że te podstawowe dla demokratycznego państwa cele i założenia są w opinii Rzecznika Praw Dziecka „ideologią afirmowaną jedynie przez wąską grupę społeczną”, którą Deklaracja „narzuca ogółowi rodziców”.
- W odniesieniu natomiast do podniesionego przez Pana Rzecznika argumentu, iż Deklaracja LGBT+ narusza art. 18 Konstytucji RP poprzez „promowanie różnych rodzajów związków”, pragnę zauważyć, że przepis ten stanowi, iż małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Wyznacza on więc zadania władzy publicznej w zakresie regulacji i ochrony związków małżeńskich, ale nie odnosi się w żaden sposób do kwestii samego istnienia związków jednopłciowych. Nie zabrania więc edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej o różnych rodzajach związków – tłumaczy rzecznik praw obywatelskich.
- Wyrażam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia będą dla Pana Rzecznika satysfakcjonujące – pisze Adam Bodnar. Przypominając trwającą współpracę obu instytucji, dodaje: - Z przykrością przyjąłem pismo Pana Rzecznika, w którym zajmuje Pan stanowisko wnioskodawcy a nie partnera działającego we wspólnym celu. Trudno mi także zrozumieć przyczyny powoływania się przez Pana Rzecznika na ślubowanie, które złożyłem obejmując funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Pragnę zapewnić, że znam jego treść i działam w jego duchu, wypełniając powierzone mi obowiązki.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz