czwartek, 28 września 2017
Najnowsza Replika - Piotr Grabarczyk dziennikarz show biznesowy Wirtualnej Polski i bloger
Prezentujemy okładkę najnowszego numeru „Repliki” (nr 69). Spogląda z niej Piotr Grabarczyk czyli grabari.pl, dziennikarz show biznesowy Wirtualnej Polski i bloger.
W bezkompromisowym wywiadzie Grabari mówi m.in. „Liczba gejów po coming oucie jest w showbiznesie marginalna, a szafa pęka w szwach. Oni nie zdają sobie sprawy, jak wielką krzywdę wyrządzają nie tylko sobie, ale i innym, szczególnie tym najmłodszym zmagającym się jeszcze ze swoją seksualnością. Gdy miałem 16 lat, wiedziałem już, że jestem gejem i marzyłem o pracy w telewizji. Czy widziałem na wizji jakiegoś dziennikarza geja? Nie. Rachunek był prosty – dla takich jak ja nie ma tam miejsca. Tak się tworzy szklany sufit. Nie ukrywam, że z biegiem czasu w tej kwestii jestem coraz bardzie radykalny. Jeszcze parę lat temu uważałem, że publiczny coming out to jest indywidualna sprawa – chcesz, to robisz, nie chcesz – nie robisz. Luz. Dziś, szczególnie w obecnej sytuacji politycznej, jeśli jesteś gwiazdą i masz publiczność liczoną w setkach tysięcy czy nawet milionach ludzi, to uważam, że twój coming out jest praktycznie obowiązkiem. Jeśli nie chcesz go zrobić dla siebie, pomyśl o innych, szczególnie tych młodszych, którzy na próżno szukają w przestrzeni medialnej podobnych sobie. Zróbmy to dla tych dzieciaków, które coraz częściej próbują targnąć się na swoje życie, bo wydaje im się, że bycie sobą to coś złego. Moje słowa na pewno wiele osób będących na świeczniku wkurzy, ale ja chcę, żeby oni się wkurzyli.”
„Strasznie dziwią mnie zarzuty o „obnoszenie się ze swoją seksualnością”. Słyszę je nawet od niektórych gejów. „Stary, po co? Kto o tobie wie, to wie, ale po co wszyscy mają wiedzieć?”. (…) Dla niektórych nawet tęczowa przypinka na kurtce to już „epatowanie”. Jednocześnie za homofobię uznaje się tylko hardkor – pobicie czy zwyzywanie. A jak już nie biją, to brawo i meksykańska fala, bo okazano nam akt łaski. Pedał nie dostał w ryj, chwalmy pana. To musi się zmienić”
"Frustruje mnie postawa takich celebrytów jak Dawid Wolinski, który mocno eksploatuje gejowską estetykę, bawi się w najbardziej modnych homoklubach na świecie, na zainteresowaniu gejów zbija ogromny kapitał. I milczy, zabierając jednocześnie głos we wszystkich innych możliwych sprawach. Rozprawia w telewizji o psich kupach, a nie wyciągnie ręki do społeczności, która tego potrzebuje. Z drugiej strony mamy Łukasz Jemioł, który np. przy okazji premier swoich ostatnich kolekcji organizuje wernisaże, na których pokazuje m.in. zdjęcia par homoseksualnych i promuje przesłanie, że miłość nie ma etykiet. Albo interweniuje w sprawie LGBTQ w Radiu Maryja. Bierzmy z niego przykład!"
"Przygotowywałem materiał z premiery spektaklu o gejach. Jednego z bohaterów grał niewyoutowany gej. Spokojnie odpowiadał na pytania „Jak to jest zagrać geja?” - i plótł o przygotowaniach i rozmowach z homoseksualistami. Nie miał poczucia, jak idiotyczna była to sytuacja? Czy to go nie wkurzało?"
"Nie mam problemu z tym, żeby powiedzieć publicznie, że jestem gejem. Mamy teraz klimat polityczny, który wręcz wymaga tego typu deklaracji. Strasznie dziwią mnie zarzuty, że to „obnoszenie się ze swoją seksualnością”. Słyszę je nawet od niektórych gejów. „Stary, po co? Kto o tobie wie, to wie, ale po co wszyscy mają wiedzieć?”. (…) Zgodzę się z tym, że nie jesteśmy reprezentowani w mediach w obiektywny i przekrojowy sposób, bo dominują tam kolorowe ptaki i dość przejaskrawione osobowości. Ale drogą, by to zmienić jest właśnie coming out, otwartość, a nie autocenzura i chowanie się."
"Był okres, w którym kompletnie dałem się wciągnąć w tę propagandę, że społeczeństwo „nie jest gotowe” i musimy pokazywać, że jesteśmy „normalni” i „nie afiszować się”. Teraz widzę, że to absolutnie nie ma sensu. To jest konserwowanie dyskryminacji i podwójne standardy dla homo i hetero, których nikt o obnoszenie się nie oskarża, choć to właśnie oni pokazują swą seksualność nieporównywalnie częściej. I nie ma w tym nic złego - jeśli ktoś ma ochotę, proszę bardzo, ale nie może być tak, że wolność lub jej brak warunkuje orientacja seksualna."
"Ludzie zapominają, że już bycie sobą może być formą aktywizmu. Na blogu piszę o swoim chłopaku, przytaczam różne zabawne anegdotki z moich gejowskich podbojów, jakieś żarty sytuacyjne wynikające z tego, kim jestem. Odzew jest porażający. Dostaję mnóstwo wiadomości od młodych chłopaków, którzy piszą, że to krzepiące widzieć kogoś, kto się nie ukrywa. Sami są często z małych miejscowości, marzą, żeby stamtąd wyjechać, bo mają już dość wyzwisk, a czasem nawet przemocy. Przez mojego bloga przewijają się setki tysięcy osób i nawet jeśli tylko jednej lektura tych tekstów doda otuchy i wiary, że można być sobą, to jest dla mnie paliwo do dalszego działania i największa możliwa nagroda. Każdy może dołożyć swoją cegiełkę, do tego nie potrzeba wielkich gestów. Chodzenie na parady, przekazywanie 1% na organizacje LGBTQ, bycie wyoutowanym i widocznym…"
Cały obszerny i ostry wywiad Mariusza Kurca z Grabarim, który mówi również m.in. o tym, jak wyoutował się na wizji przed prezesem TVP Jackiem Kurskim, opowiada o swym ukochanym Kamilu i o coming oucie przed rodzicami i babciami a także o gwiazdach: o Dodzie, o Beacie Kozidrak, Madonnie i wielu innych – do przeczytania w najnowszej „Replice”, dostępnej już na allegro. W prenumeracie i od czwartku 28 września - w klubach LGBT-friendly
Foto Grabariego na naszej okładce to jego mały hołd dla pewnej gejowskiej divy i jej słynnego zdjęcia sprzed lat. Całą sesję Grabariego dla „Repliki” wykonała Agata Grymuza.
14-letni Kacper nie wytrzymał prześladowań kolegów. Popełnił samobójstwo. To kolejna śmierć dziecka spowodowana homofobicznymi uwagami rówieśników. - Jesteśmy odpowiedzialni za te dzieci - mówi Piotr Grabarczyk, reporter WP Gwiazdy, który sam doświadczył w szkole prześladowania z powodu swojej orientacji.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz