niedziela, 9 lipca 2017
Rycharski: Projekt, w którym jest duch
W pewnej wsi para nastoletnich osób LGBT popełniła samobójstwo, wieszając się na drzewie. Chyba nie miałem w życiu trudniejszego zadania niż to: pojechać na miejsce, znaleźć drzewo i ściąć je, żeby powstał z niego krzyż.
Praca nad „Krzyżem” odegrała rolę terapeutyczną. Pomogła mi poradzić sobie z traumą rozstania i sprawiła, że jestem gotowy do wybaczenia i na pojednanie. Wierzę, że tak jak na mnie osobiście, „Krzyż” może oddziaływać na niektóre środowiska. Tu najbardziej zależy mi na Kościele i osobach LGBT. (...)
Gdy Stach Szabłowski zaprosił mnie do udziału w wystawie „Późna polskość”, wiedziałem, że chcę przedstawić ten właśnie krzyż z mojej wizji. Zapytałem Marcina Dzierżanowskiego, czy słyszał kiedyś o ludziach LGBT, którzy powiesili się na drzewie. Okazało się, że w pewnej wsi rzeczywiście para nastoletnich osób LGBT właśnie w ten sposób popełniła samobójstwo. Zlokalizowaliśmy to miejsce, wziąłem ze sobą Łukasza Surowca i Weronikę Plińską i pojechaliśmy samochodem do tej miejscowości. Tam spotkałem też mężczyznę, który znalazł tę dwójkę na drzewie. Potwierdził, że to były osoby LGBT; wcześniej weryfikowałem to w prasie i w Kampanii Przeciw Homofobii. (...)
Weronika Plińska zauważyła coś ciekawego: twórca tak zwanej sekty grzybowskiej, prorok Eliasz Klimowicz, zbudował cerkiew, aby wskazać Kościołowi prawosławnemu, że ten musi się zmienić. Ja z tego samego powodu zrobiłem „Krzyż”: chciałem wskazać Kościołowi na konkretne problemy i potrzeby zmian, na zranienia i potrzebę pojednania. (...)
Po prostu na życzliwe przyjęcie. Sam czuję się wykluczony z Kościoła, jako osoba biseksualna, krytyczny artysta, z taką, a nie inną historią. Mocno tego doświadczyłem przy okazji wspomnianego projektu „Tablica”. Zbierałem małe figurki metalowych jezusków z cmentarnych krzyży i pomników (kamieniarze i grabarze mają z tymi figurkami duży problem, nie wiedzą, co z nimi robić). Z pięćdziesięciu kilogramów takich porzuconych figurek wykonałem tablicę z fragmentem Katechizmu Kościoła Katolickiego poświęconym osobom homoseksualnym – taką, jakie wiszą często na starych kościołach. Praca powstała na Kongres Kultury. Przy okazji spróbowałem pewnego performance’u: stanąłem z tą ciężką tablicą przed jednym z popularniejszych warszawskich kościołów. Z tekstem z katolickiego katechizmu. (...)
Na temat spektaklu „Klątwą”. "Mnie ona tak bardzo nie oburzyła, wydaje mi się, że większość krytyków po prostu jej nie widziała. Niemniej ten spektakl to coś zupełnie innego niż moja działalność. Ja nie skupiam się na konflikcie i antagonizmie, tylko w całej tej bardzo skomplikowanej polskiej sytuacji szukam dróg pojednania i porozumienia. Sztuka krytyczna moim zdaniem może dziś przynieść więcej złego niż dobrego, tak jak właśnie „Klątwa”. Moim zdaniem ona powstała z zamiarem wzmocnienia konfliktu, po to, żeby nas wszystkich jeszcze bardziej skłócić. Czy naprawdę w tym momencie musimy mieć akurat taką sztukę? Czy nie lepsza byłaby właśnie na przykład droga krzyżowa?" Więcej na Magazynie Kontakt.
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz