środa, 19 lipca 2017

Dlaczego niezależne sądy są ważne również dla LGBT?


Jak Orban wygrywa wybory
✓ Rozwiązano Państwową Komisję Wyborczą i powołano Narodową KW. To pozwoliło na szereg przekrętów przy liczeniu głosów choćby w ostatnim referendum (mimo tych starań — jednak przegranym).
✓ Orban rozdał obywatelstwo i prawo do głosowania korespondencyjnego 800 tys. Węgrów z krajów ościennych, co stanowi więcej niż 10% uprawnionych do głosowania.
✓ To jedyna grupa mająca to prawo. Osoby z niepełnosprawnościami — ale będące Węgrami z Węgier — i wszyscy inni muszą chodzić osobiście. Bezdomni zostali w ogóle wykluczeni z wyborów.
✓ Orban zrobił imienne konsultacje społeczne w sposób identyfikujący każdego odbiorcę, dzięki czemu ma zmapowane poglądy wszystkich obywateli i mógł zrobić kompletny gerrymandering.
✓ Orban tak skonstruował ordynację parlamentarną, że 20% głosów daje mu 50% miejsc w parlamencie, a 30% — 2/3, większość konstytucyjną.
✓ Orban zawalił kraj „rządowymi” billboardami ze swoją podobizną i informacją, że to on jest premierem. Przypadkowo były w tych samych kolorach, co barwy FIDESZ-u. Naturalnie nie były one częścią oficjalnej kampanii wyborczej i nie podlegały jej ograniczeniom.
✓ Największa gazeta opozycyjna została przejęta przez rząd, a zaraz potem zamknięta.

Od ostatnich kilku dni toczy się intensywna dyskusja na temat reformy polskiego sądownictwa. Została wywołana wniesieniem do Sejmu przez PiS projektów zmiany trzech aktów prawnych: ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz ustawy o Sądzie Najwyższym.

Zaproponowane zmiany zostały jednogłośnie skrytykowane przez środowisko prawnicze. Większość ekspertek i ekspertów z zakresu prawa jest zgodna co do tego, że ich wprowadzenie doprowadzi do utraty niezależności i upolitycznienia polskiego wymiaru sprawiedliwości. W razie ich wejścia w życie to jeden polityk, w osobie Ministra Sprawiedliwości, będzie samodzielnie decydował o obsadzie stanowisk w polskim sądownictwie. Możliwość wystąpienia takiej sytuacji doprowadziła do serii obywatelskich protestów, które przetoczyły się w ostatni weekend przez Polskę.

Warto jednak postawić pytanie co konkretnie planowana przez PiS reforma może oznaczać dla społeczności LGBTQ?

Po pierwsze, może ona zamknąć możliwość zwiększania bezpieczeństwa prawnego tej grupy osób. Wobec bierności Parlamentu (wyrażającej się np. brakiem przyjęcia ustawy o związkach partnerskich czy ochronie przed homofobicznymi przestępstwami z nienawiści) to właśnie precedensowe wyroki sądowe były w ciągu ostatnich kilku lat główną drogą zwiększania ochrony prawnej osób LGBTQ. To Sąd Najwyższy potwierdził m.in. prawo do wstąpienia w stosunek najmu lokalu po zmarłym partnerze czy prawo do odmowy składania zeznań w sytuacji gdy partner występuje w sprawie jako oskarżony.

Po drugie, utrata niezależności przez sądownictwo może skutkować osłabieniem ochrony prawnej osób LGBTQ w tych obszarach, w których jest ona obecnie gwarantowana. Przykładowo, uzależnione od woli polityków sądy mogą zacząć orzekać o pozbawieniu władzy rodzicielskiej nieheteronormatywnego rodzica. Może również zacząć dochodzić do sytuacji ograniczania przez sądy wolności zgromadzeń poprzez podtrzymywanie wydanych zakazów organizowania parad równości. Nie można wykluczyć, że niechętna uzgodnieniu płci prawnej władza (warto przypomnieć zawetowanie ustawy o uzgodnieniu płci prawnej przez prezydenta A. Dudę) zacznie wywierać nacisk na sądy aby te utrudniały albo uniemożliwiały przeprowadzanie postępowań o sądowe uzgodnienie płci przez osoby transpłciowe. Wreszcie „zreformowane” sądy mogą zacząć potwierdzać zasadność odmów świadczenia usług dla osób LGBTQ w razie powołania się na „klauzulę sumienia”.

Po trzecie, proponowane zmiany mogą doprowadzić do osłabienia ochrony prawnej w trakcie samych postepowań sądowych, poprzez ograniczenie dostępu do profesjonalnych pełnomocników i pełnomocniczek. Zgodnie bowiem z planowaną reformą od tej pory to powołani przez Ministra Sprawiedliwości sędziowie Sądu Najwyższego będą orzekać o odpowiedzialności dyscyplinarnej adwokatów i radców prawnych. Możliwy jest zatem scenariusz, w którym prawnicy i prawniczki, którzy angażują się w postępowania sądowe po stronie osób LGBTQ będą ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną za naruszenie zasad etyki zawodowej. Zasady te mogą bowiem zacząć być odczytywane na nowo w świetle obecnych uwarunkowań politycznych. Możliwy jest zatem scenariusz, w którym część pełnomocników i pełnomocniczek zostanie wydalona z zawodu, zaś pozostali będą obawiali się występować w sprawach dotyczących osób LGBTQ.

Podsumowując, planowana reforma może okazać się niebezpieczna również dla społeczności osób LGBTQ. Jej wprowadzenie może otworzyć nowy rozdział w walce o ochronę praw tej kategorii osób w Polsce. Nie można wykluczyć, że staniemy się świadkami zaprzepaszczania dorobku ostatnich kilkunastu lat intensywnej pracy na rzecz zwiększania bezpieczeństwa prawnego przed nierównym traktowaniem ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową - mec. Paweł Knut z Kampanii Przeciw Homofobii.

Mydlenie oczów ludzi z ustawą Dudy. Możliwy jest następujący scenariusz: Andrzej Duda najpierw podpisuje PiS-owską nowelizację z tego roku. Wtedy PiS błyskawicznie wyłania członków KRS zwykłą większością i faktycznie zawłaszcza Radę. Natomiast prezydencka poprawka wymagająca większości 3/5, owszem, zostaje uchwalona, ale dopiero na samym końcu - Gazeta.pl

Fot: Parada Równości
My, lesbijki i geje, osoby biseksualne i transpłciowe, mamy niewielką ochronę - kilkanaście wyroków i orzeczeń. Sądy były jednym z niewielu miejsc, gdzie mogliśmy szukać sprawiedliwości i równości. Teraz próbuje się odebrać nam i to. Sądy mają kierować się chrześcijańskimi wartościami. Miłosierdziem? Wątpliwe. Raczej „chrześcijańskimi” wartościami większości parlamentarnej - nienawiścią i wzgardą.

Nie będziemy mówić o abstrakcyjnych pojęciach. Będziemy mówić o naszym życiu, nad którym próbuje przejąć się całkowitą kontrolę.

Nie mamy prawa do zawierania małżeństw w Polsce, ale dzięki wyrokom sądów mogliśmy starać się o śluby za granicą.

Nie mamy ustawy o uzgodnieniu płci, ale to dzięki orzecznictwu sądów mogliśmy dokonywać korekty.

Nie mamy ochrony przed mową nienawiści, ale w sądach mogliśmy szukać wyrównania krzywd.
W każdej chwili od wprowadzenia ustaw o sądach, możemy stracić nawet i te resztki. Sądy mają stać się zakładnikami jednego człowieka, a my wraz z nimi. Nie wierzymy w cnoty ministra Ziobry. Nie wierzymy w to, że stanie na straży praw człowieka. Nie wierzymy w to, że obchodzi go nasza godność. Nie wierzymy w to, że ta „reforma” ma służyć nam wszystkim. Jesteśmy za to pewni, że próbuje się nas wszystkich wziąć pod but.

Jeśli minister Ziobro uważa, że można stosować klauzulę sumienia w zakresie usług i umów. Jeśli minister ma czas, żeby stanąć po stronie drukarza, który odmawia druku fundacji zajmującej się prawami osób LGBT. To co będzie, gdy minister Ziobro zdobędzie władzę absolutną nad wymiarem sprawiedliwości?

Gdzie będziemy szukać sprawiedliwości, gdy zabroni nam się Parad, Marszów i innych zgromadzeń?
Gdzie będziemy szukać sprawiedliwości, gdy cofnie się uchwałę Sądu Najwyższego, uznającą nas i naszych partnerów i partnerki za osoby bliskie?

Gdzie będziemy szukać sprawiedliwości, gdy wyrzuci się nas z pracy za orientację seksualną?

Gdzie będziemy szukać sprawiedliwości, gdy wypowie się nam umowę i wyrzuci z domów?

Jesteśmy obywatelami i obywatelkami. To są nasze prawa. To jest nasze państwo. Nie dajmy sobie tego odebrać - Artur Maciejewski/Queerowy Maj.

Protest w Poznaniu relacja Grupa Stonewall


Czytanie Konstytucji pod Pałacem Prezydenckim. Wielotysięczny tłum skanduje wolne sądy

Znakomite wystąpienie Pierwszej Prezes SN - prof. Gersdorf. Przypomniała, że na stanowisko mianował ją Lech Kaczyński. Prezes Jarosław Kaczyński opuścił salę obrad. Witać brat przeciwko bratu, on chce budować jemu pomniki ale atakuje brata ludzi.


Kazimierz Michał Ujazdowski nie jest zdziwiony tym, co robi PiS. - To jest efekt centralistycznej mentalności i braku zdolności do rządzenia w warunkach poszanowania procedur i uznawania instytucji niezależnych. To próba budowania państwa monopolistycznego - mówił Ujazdowski w Poranku Radia TOK FM. Jego zdaniem ''to będzie państwo nieefektywne''.


Prawdziwe oblicze Jarosława Kaczyńskiego, pokazał jaki to człowiek chory pokazuje jak ten naród nisko upada.