Marsz Równości w Wrocławiu tysiąc osób według organizatorów uczestniczyło marszu. Nie protestujemy przeciwko komuś, chcemy pokazać, że jesteśmy takimi samymi, pełnoprawnymi obywatelami, jak inni. Protestujemy przeciwko prawu, które zabrania zawierania małżeństw osobom homoseksualnym, i przeciwko praktykom sądowym wobec osób transseksualnych, które obecnie muszą przejść bardzo długą procedurę, aby dokonać zmiany płci - mówiła dzisiaj Dagmara Kałkus, jedna z uczestniczek wrocławskiego Marszu Równości. - Manifestujemy także to, że jesteśmy fajnym środowiskiem i normalnymi ludźmi - dodawała.
Uczestniczyło wiele osób od organizacji Miłość Nie Wyklucza po partie Zielony czy Razem miedzy innymi przedstawiciel partii razem Adrian Zandberg.
Wrocław jest jednym z tych miast, gdzie władza nie przyłącza się do marszów równości. Nie ma z nami prezydenta Dutkiewicza. Od 8 lat nie było nikogo. Mało tego, te władze robią z tego swoją zaletę. A wolności i równości nie zbuduje się poprzez budowanie kolejnych galerii, można wywalczyć ją tylko na ulicach - mówiła na zakończenie Marszu Równości we Wrocławiu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Partii Razem, która szła we wrocławskim Marszu.
Równe prawa, wspólna sprawa! Ulicami Wrocławia przeszedł Marsz Równości. Upominaliśmy się o wolne od dyskryminacji społeczeństwo i o równość dla wszystkich rodzin.
Nie jest możliwy powrót do Polski sprzed 3 października. Osiągnięciem czarnego poniedziałku była wspólna solidarna walka osób z dużych i małych miast w całej Polsce. Walcząc o równość, nie zgadzamy się na żadne kompromisy. Walczymy o pełną równość małżeńską i adopcje dla par homoseksualnych. Każdy i każda z nas ma prawo kochać i być kochanym - mówiła Małgorzata Tracz na 8. Wrocławskim Marszu Równości z Partii Zielony.
(źródło Gazeta Wrocławska/Miłość Nie Wyklucza/Partia Razem)
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz