sobota, 6 sierpnia 2016
Grzegorz Lepianka - "Pierwszy słyszę"
Grzegorz Lepianka, czytelnik i także bohater wywiadu ("Replika" nr 59) - połówka pary, która walczy o związki partnerskie w Polsce na drodze sądowej, jest również literatem.
O swej książce "Pierwsze słyszę", którą chciałby przedstawić, pisze tak: "Do "Pierwsze słyszę" termin „powieść gejowska” pasuje jak ulał. Miała być wydana na papierze, potem jako e-book, skończyło się na projekcie internetowym. I może tak jest lepiej.
Tak widziałem ją kiedyś: W sensie fabularnym Pierwsze słyszę jest historią związku dwóch mieszkających w Warszawie około trzydziestoletnich gejów – jeden z nich jest narratorem powieści – którzy z powodu długo trwającego kryzysu decydują się na wspólną związkową psychoterapię. W tle tej terapii, jako wtręt publicystyczny, pojawia się wątek polskiej awantury wokół związków partnerskich, a także relacje obu partnerów z ich rodzinami i przyjaciółmi oraz ich uwikłanie w rodzinne, branżowe, społeczne i polityczne pojmowanie gejostwa. Pierwsze słyszę jest powieścią homoseksualną, ale i homoemocjonalną, opisującą przenikanie się tych dwóch sfer i o ich roli w budowaniu trwałego związku dwóch mężczyzn. Jest to w przeciwieństwie do otaczającej rzeczywistości palenia tęcz i odbudowywania ich w kolorze czerwono-białym rzecz niespodziewanie optymistyczna. Jednozdaniowe streszczenie mogłoby wyglądać mniej więcej tak: książka o dorastaniu do bycia sobą, o potrzebie tolerancji i akceptacji, ale napisana w sposób idący pod prąd wszelkim formom asymilacji i oportunizmu polegającym na przypodobaniu się większości. Dziś widzę ją tak: Może nie jest tak dobra jak myślałem kiedyś, bo potrafi być męcząca, irytująca, a i niewolna jest od kiczowatych i łopatologicznych wtrętów. Do tego jest niejednorodna stylistycznie, zapętlona i skomplikowana narracyjnie, co powoduje, że czasem jej bardzo nie lubię i skreśliłbym niemal wszystko. Ale może lepiej, żeby ta opowieść o szamotaninie w długoletnim związku gejowskim, ale i o szamotaninie z polskością, stereotypami i społeczeństwem była w ogóle dostępna? Może lepiej, żeby była niż jej nie było? Jeśli znajdą się osoby chętne śledzić losy Szymona i Marcina, będzie mi niezmiernie miło. Zapraszam do lektury." (Replika)
Książka jest tutaj pierwszeslysze.pl
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz