Brenda McCool została zamordowana w gejowskim klubie Pulse w Orlando - ale zdołała uratować życie synowi.
Kochała tańczyć, szczególnie salsę, więc na latino wieczór w Pulse jej 21-letni syn gej - Isaiah - nie musiał mamy długo namawiać. Zabrali jeszcze Adę, żonę brata Isaiah. Cała trójka była zresztą stałymi gośćmi w Pulse.
Ada: "Wokół nas padały ciała. Brenda zobaczyła, że on zaraz wyceluje w Isaiah, krzyknęła tylko do niego "Na podłogę!" i zasłoniła go. Za chwilę już nie żyła."
Isaiah przeżył. Brenda miała 49 lat, urodziła dwanaścioro dzieci, dwa razy zwalczyła raka. Wg relacji jej dzieci - była nieustraszoną sojuszniczką LGBT.
Isaiah też przemawiał na pogrzebie który załamał się że stracił nie tylko matkę ale też przyjaciółkę, jego dwóch braci podeszło do niego wsparło go. Mówił nigdy nie myślał że zobaczy śmierć własnej matki.
"Wszyscy, którzy znali moją mamę. Zawsze wszystkich witała w swoim otwartymi ramionami - kochała wszystkich jednakowo, bez względu na to kim są".
Inne dzieci mówili że "była wojownikiem" i "nie miała żalu do nikogo". Inny syn zauważył, że jego mama była dwa razy wygrała walkę z rakiem i że rzeczą która bardzo bała się najbardziej, żeby rak ją pokonałby.
Jedna z jej córek podziękowała mamie to co zostawiła za sobą i jaką lekcje uczyła swoi dzieci.
"Chcę tylko podziękować jej za wszystko - Nauczyła mnie, jak być kobietą, jak być matką, jak być kochanką, jak być wojownikiem i jak mieć rodzinę. Jestem lepszą kobietą dzięki mojej matce".
Po nabożeństwie w kościele First United Methodist Church w Orlando, tłum ponad 200 osób wpuścili białe balony w niebo.
Wewnątrz programu pogrzebowego był cytat od McCool z napisem: "może nie jestem najlepszą mamą na świecie, ale na koniec dnia, zrobiłem co mogłam żeby moje dzieci mieli i nie żałuje. (Replika/GayStarNews)
*
Tweet