sobota, 4 lipca 2015
Homofoby będziecie smażyć w piekle!
Robert Biedroń dziś rano u Moniki Olejnik w Radiu Zet - cytujemy fragmenty 25-minutowej rozmowy dotyczące spraw LGBT:
O wyzywanym w szkole od pedałów 14-letnim Dominiku, który popełnił samobójstwo:
"Jak usłyszałem historię Dominika, to od razu przypomniałem sobie te wszystkie dzieciaki, które popełniły samobójstwo w czasach, gdy ja byłem zaangażowany w Kampanię Przeciw Homofobii. Wiem, że jest to problem powszechny. Ja sam też chciałem popełnić samobójstwo, gdy byłem nastolatkiem – mówiłem już o tym wielokrotnie. Wiem, czym może być prześladowanie w szkole – gdy młodzież odkrywa, że ktoś jest inny – że ma inny kolor włosów, nosi inne spodnie niż wszyscy, jest gejem albo nie chodzi na religię. Ale dziś pełna odpowiedzialność za to, co się stało, spada na państwo, które odwróciło głowę. Udawali, że tego nie widzą. Głowy odwrócili szkoła, nauczyciele, dyrekcja, organy ściągania. Uprzedzam, takich Dominików w Polsce jest bardzo wiele. (…) Do dzisiaj nie mamy ustawy penalizującej przestępstwa z nienawiści motywowanej homofobią czy transfobią.
Jeżeli ja będę nawoływał do nienawiści wobec katolików , jest na to paragraf, jest prokurator, państwo się angażuje. Ale jeśli ktoś będzie nawoływał – a to się dzieje – do nienawiści wobec takiego Dominika – to państwo udaje, że nic się nie dzieje, bo nie ma na to prawa. (…) Wyobraża sobie Pani, że gdyby Dominik poszedł na policję i do sądu, to by przegrał? Ta bezsilność może właśnie doprowadzić do takiej sytuacji.
W szkole wiele rozmawiamy o budowie pantofelka, o skomplikowanych równaniach matematycznych, uczymy dzieci wierszyków na pamięć, ale nie rozmawiamy o… A na lekcjach religii najczęściej uczy się pogardy, wrogości w stosunku do dzieci np. innego wyznania, czy wobec homoseksualności. Od tego jest szkoła, by przeznaczyć czas na kwestię fundamentalną – na kształtowanie relacji rówieśniczych, o tym, jak powinno się traktować kolegę czy koleżankę – a w tym przypadku szkoła milczy. Udaje, że nie widzi problemu – i to nie tylko w przypadku homofobii., ale też wielu innych kwestii, gdzie młodzież nie jest uczona radzenia sobie ze stereotypami., z nienawiścią, z agresją."
O legalizacji małżeństw jednopłciowych w całych Stanach:
„Konserwatywna Ameryka staje się pionierką... Chociaż nie, to już dziś staje się standardem – to my jesteśmy coraz bardziej skansenem. W Unii Europejskiej jesteśmy w zdecydowanej mniejszości – i za chwilę będzie tak, że do Polski się będzie przyjeżdżało by zobaczyć, jak to traktowano ludzi w XIX wieku (…). W Polsce panuje dulszczyzna. Udajemy, że nie ma problemu. To doprowadziło do śmierci Dominika.
Politycy, odwagi! Społeczeństwo już się zmieniło i oczekuje tych zmian, jak in vitro czy związki partnerskie."
O tym, czy jest za równością małżeńską w Polsce:
"Jeżeli chcemy rozmawiać o równości, jeżeli ten zapis konstytucyjny, że wszyscy jesteśmy równi, ma być spełniony, to musimy się zastanowić, czy np. ja z moim partnerem, którzy jesteśmy od 13 lat razem, mamy wspólne gospodarstwo domowe – czy to jest sprawiedliwe, że nie jesteśmy równo traktowani? Nie mogę zawrzeć małżeństwa, które Pani zawrzeć może. (…)"
O tym, czy jest za prawem do adopcji dzieci przez pary jednopłciowe:
"A to jest takie straszenie – taki „czarny lud” – gej, pedał – jakkolwiek go nie nazywamy w Polsce - i zaraz straszymy – o, damy im związki, to zaraz przyjdą po małżeństwa, a jak damy te małżeństwa, to przyjdą zaraz adoptować NASZE dzieci. Szanowni Państwo, geje i lesbijki sobie poradzą – dzieci do adopcji nie jest wiele, a jak my bardzo chcemy mieć dziecko, to wiemy, jak je zrobić. I geje i lesbijki wychowują dzieci dziś w Polsce. Największym problemem nie jest sama adopcja, tylko jak uregulować status tych dzieci, które już dziś są wychowywane w takich związkach. Tu też państwo odwraca głowę. Może, odpukać, znów musi dojść do jakiejś tragedii, byśmy się zastanowili?" (Replika)
Wiktor Korszla instruktor tańca, opowiedział swoją historie. Mam pewną refleksję. Obserwuje to co dzieje się wokół mnie, w sensie makro i mikro – zawsze, niestety nie umiem się od tego odłączyć, na szczęście jednak nauczyłem się po wielu latach trzymać pewien zdrowy dystans. Nie chce urazić niczyich uczuć tym postem, co podkreślam, nie mam zamiaru też prowadzić bezcelowej krucjaty na facebooku (komunikuję, wszystkim znawcom użytkowania facebooka), pragnę jedynie zwrócić na coś uwagę.
Tęcza na fb, Parady równości na całym świecie, Legalizacja małżeństw w krajach Europejskich i USA / Rosja i kraje arabskie, azjatyckie, afrykańskie łamiące jawnie ( choć w wielu krajach Europy czy nawet USA jest to niejawne) prawa człowieka, zniszczenie Parady w Istambule, zamachy terrorystyczne na tle religijnym i ekonomicznym... śmierć i worki śmierci osób homoseksualnych, samobójstwo Dominika, 14-nastoletniego nastolatka, bo był gejem i „zerem”.
I w tym wszystkim ja. JA. Bo to mnie również dotyczy. Czemu? Bo myślę, bo czuje, bo jestem.
Jaki mam wpływ na te wydarzenia? Żaden.
Myśląc nie masz wpływu, nie możesz tego zmienić = nie ma problemu... tak, to byłoby takie proste, ale chwileczkę, cofnijmy się w czasie.
Wiktor miał 13-14 lat, poszedł do dosyć dobrego gimnazjum na Białołęce, Warszawa. Wiktor ma długie włosy, ubiera się – jak mu się wydaje normalnie, jeansy, koszulki, golfy... co słyszy w pierwsze dni roku szkolnego na korytarzu? Zetnij te włosy pedale... Wiktor ścina włosy... nie choć w takich dzwonach pedale, Wiktor zaczyna patrzeć na to jak się ubiera, jak ma się ubierać aby nie zwracać na siebie zbyt dużej uwagi, później jest gorzej, bójki jeden na 7-10, popychanie, wyzywanie, wrzucanie do kosza na śmieci, plucie, kopanie... Wiktor z tym żyje. Znajduje sobie strefę komfortu, zaczyna pisać, opisuje świat, pisze wiersze, piosenki, świat w którym ludzie okaleczają go słowami, na szczęście w szkole może rozwijać swoje pasje taneczne i wokalne, poznaje ludzi którzy dzielą jego pasje jak też nowych wrogów. Aby załagodzić pewne sprawy, robi zadania domowe w przód aby inni – mniej ambitni oprawcy, tak ich nazwijmy, byli zależni od jego prac domowych i „spisywania” zadań z chemii czy geografii. Gimnazjum się kończy... Zaczyna liceum. Też różne historie, na szczęście brak przemocy fizycznej. Wiktor już w gimnazjum zaczyna o wiele bardziej uczestniczyć w życiu Kościoła, zapisuje się do OAZY, koła różańcowego, w każdy piątek i niedziele jest w kościele, chodzi na długich przerwach modlić się do ducha świętego, o mądrość, wytrwałość, miłosierdzie dla tych którzy tak go prześladują (o ironio!) trwa to przez całe liceum... wierzy że Bóg go kocha mimo tego, że jest „pedałem”, ma nawet swojego spowiednika. W szkole prowadzony jest sondaż internetowy „Czy Wiktor Korszla jest gejem?”, na klasach w których ćwiczy śpiew, wieszane są kartki „Pedały nie powinny śpiewać” itp. itd. Jak sobie radził z tym Wiktor, dzięki rodzinie, dzięki przyjaciołom, dzięki temu że miał pasje, może nawet dzięki modlitwie... teraz sam nie wie. Wie jedynie, że te problemy, prześladowanie, pobicia nie są mu obce i to nie jest nie jego problem. Nie zapomni kiedy będąc małym chłopcem 8 lat, śpiewając chłopięcym sopranem, Pan od muzyki zapytał się go „Nie umiesz śpiewać jak chłopak?” cała sala wyła ze śmiechu, a 8 letnie dziecko myślało, ale ja jestem i czuje się chłopcem.
Nakreślając Wam malutki zarys mojej historii (nie dramatycznej, nie wyjątkowej!!!) w kontraście Waszych życzeń urodzinowych, tego jak mnie lubicie, jak chcecie abym się nie zmieniał – pokazuje że po tym każdym spotkaniu z przemocą i agresją ja również musiałem walczyć z samym sobą może nie aby targnąć się na swoje życie, bo wiedziałem że jest ono zbyt cenne i mam marzenia. Myślałem wtedy o tym, jak wyglądałby jedynie mój pogrzeb, kto by na nim był... i o dziwo nie byłoby na nim nikogo kto mnie prześladował, jedynie Ci których kocham by za mną płakali... tak żyłem po części dla nich. Marzy mi się taki świat w którym dzieci moich sióstr i brata nie będą musiały zaznawać agresji na którą godzi się Państwo, Rząd i osoby decyzyjne. Mówi się o szkoleniach... a czy któreś gimnazjum czy liceum zaprosiło kiedykolwiek przedstawicieli LGBT na spotkania, na rozmowę, na dyskusję? Ja nie wytykam, jedynie zadaje pytanie.
Mógłbym tak pisać i pisać... po raz kolejny ktoś się zapyta po co na fb? Po to, że codziennie dostaje wiadomości od gejów z małych miejscowości, jestem jedynym z niewielu instruktorów tańca uczącym pary homoseksualne, czy też jedynym wokalistą śpiewającym o miłości męsko-męskiej... oni na mnie patrzą, piszą że daje im nadzieje. Że można żyć, można to przetrwać. Tak, to jest mój problem. Tak, to jest takie pedalskie zdjęcie.
Radek Szumełda: Nietolerancja to nie jest nieokreślona istota. Nietolerancja to konkretne osoby, które nie szanują drugiego człowieka. To nauczycielka, która zapomina o tym jak ważny jest jej wkład w kształtowanie osobowości młodych osób, to polityk, który nie chce dać równych praw, to publicysta, który używając gazety, w której pracuje sączy złość i jad do umysłów swoich czytelników.
Dominik, 14-latek z Bieżunia, popełnił samobójstwo.
Rówieśnikom nie podobał się jego ubiór i fryzury.
Był dręczony i nazywany "pedziem".
Jedna z nauczycielek poniżała go przy rówieśnikach, ot tak, bez powodu!.
Nie miał oparcia w nikim.
Był samotny, poniżony. W pożegnalnym liście napisał, że jest zerem.
Tak się czuł.
Mama opowiada o nim jak o wesołym, otwartym, ambitnym chłopaku.
Nawet nie wiadomo, czy był gejem, ale nie ma to żadnego znaczenia.
Dominik nie żyje. To ma znaczenie.
Kuba*, 17-latek z miejscowości K. pod Gdańskiem.
Chodził do II klasy liceum w swojej miejscowości.
Znaliśmy się już wcześniej, wiedziałem, że ma niskie poczucie wartości.
W październiku ubiegłego roku pisał do mnie ponownie na facebooku.
O szkole:
"szkoła masakryczna, klasa tak samo, nie mam życia, ktoś opowiedział wszystkim, że jestem gejem, mam dość"
"nie mam nikogo, jestem samotny"
"Ogólnie nie wiem, chce mi się spać i jest mi niedobrze"
"jestem potworem, zerem, a teraz boję się, umieram ze strachu, nie chcę tak żyć, przepraszam ciebie i dziękuję, ty jedyny mnie rozumiesz, jeszcze raz przepraszam, napisałem list do rodziny, muszą zrozumieć, że tego nie chciałem"
Dzięki zaangażowaniu wiceprezydenta Gdańska Piotra Kowalczuka udało znaleźć się nowe liceum dla Kuby.
Jego mama znalazła list "pożegnalny" dwa miesiące później. Kuba powiedział wówczas mamie, że jest gejem.
Opowiedział jej o wszystkich swoich kłopotach. Długo razem płakali. Znalazł w mamie oparcie.
Kuba to bardzo wrażliwy i inteligentny chłopak. Odbija się od dna, choć trauma którą przeżył, zostawiła swój ślad w jego psychice. Chodzi na terapię. W nowej szkole czuje się bardzo dobrze. Ma przyjaciół i jest akceptowany.
Nietolerancja to nie jest nieokreślona istota. Nietolerancja to konkretne osoby, które nie szanują drugiego człowieka. To nauczycielka, która zapomina o tym jak ważny jest jej wkład w kształtowanie osobowości młodych osób, to polityk, który nie chce dać równych praw, to publicysta, który używając gazety, w której pracuje sączy złość i jad do umysłów swoich czytelników.
Na koniec chcę złożyć życzenia dobrego samopoczucia tym wszystkim, którzy tak zapalczywie pielęgnują homofobię i nietolerancję w ogóle w polskim społeczeństwie: ks. Dariuszowi Oko, red. Tomaszowi Terlikowskiemu, poseł Krystynie Pawłowicz, posłowi Stanisławowi Pięcie, posłowi Jarosławowi Gowinowi, innym politykom i publicystom, a także prokuratorom i sędziom, którzy w mowie nienawiści nie dopatrują się niczego złego.
Prokuratura w Zabrzu rozpatrzyła przypadek rapera-homofoba. I uznała, że wzywanie do zabijania gejów jest OK. A równocześnie w Bieżuniu zabił się uczeń zaszczuty przez kolegów. Cieszą się w necie, że pedał zdechł.
Fajnie, gdy ludzie wykazują stałość poglądów. I nie zmieniają ich z powodów tak błahych jak czyjaś śmierć. Dwa lata temu Polaków ogarnęła chwiejność: sondaże pokazały spadek homofobii. Na szczęście zaraz potem, chyba nieprzypadkowo, Kościół katolicki rozpoczął swoją krucjatę przeciw gender. I nauczył Polaków, że geje są gorsi od nazistów.
Teraz źli ludzie będą mówić, że ten Kościół ma krew na rękach. Szykuje się kolejna bezpardonowa, okrutna nagonka na katolicyzm. I niesprawiedliwa, bo przecież - Wysoki Sądzie, ja tylko trzymałem frajera, a Edek ze Staszkiem bili - działało tu tyle różnych czynników. Nie da się zaprzeczyć: Polacy są biedni, rodzice źle zarabiają, nauczyciele też, zaharowanie i strach rodzą wściekłość. Niedofinansowana szkoła, skomercjalizowane media, internet i Facebook uczą myślenia czarno-białego i rozkoszy nienawiści. Oczywiście, źli ludzie powiedzą, że w takiej sytuacji rozpoczynanie krucjaty przeciw gender było zbrodniczo głupie. No, ale kochani: gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Krucjata na tym polega, że jednych się rani, innych zabija. To jest ten duch wypraw krzyżowych, którego przyzywa Terlikowski ... - Gazeta Wyborcza.
Nasze Wielkie Krakowskie Wesele: To bardzo smutne ale prawdziwe i niestety wciąż jeszcze nagminne. Nastolatkowie nie mają tyle siły co my dorośli, choć często z uwagi właśnie na odmienną orientację muszą dorosnąć szybciej. Dominik nie zdążył. Mamy nadzieję że jego oprawcy poniosą kiedyś konsekwencję - ale nie chodzi tu tylko o te dzieciaki, których zachowanie jest jedynie krzywym zwierciadłem świata dorosłych. Mowa o prawdziwych oprawcach: Panowie Oko, Terlikowski, Dziwisz, Głódź, Gowin, Królikowski, Panna Pawłowicz i rzesza ich anonimowych naśladowców w powiatach, gminach i parafiach, którzy dzień w dzień wylewacie morze nienawiści i pogardy - jedni wprost - drudzy pod pozorem w pseudo-patryiotycznych, pseudo-chrześcijańskich i pseudo-naukowych frazesów - to Wy jesteście prawdziwymi oprawcami tego chłopaka. Tak Panie Oko to Pan doprowadził do śmierci tego chłopca. Będzie się Pan kiedyś smażył za to w piekle!
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz