Reportaż nazywa się „Moja spowiedź”: Jan Oko: „Nie wiem, czy moje życie jest dobrym materiałem na książkę, ale jak się wszystko opowie, to się to samo układa w głowie – teraz jest dobra okazja, by to zrobić. (…) Powołanie poczułem dość późno, dopiero w maturalnej klasie. (…) Przyjąłem święcenia i na początku wszystko było dobrze… A potem pojawiła się pierwsza miłość. To było bardzo trudne, ale i bardzo piękne – oszałamiające. Coś, czego wcześniej nigdy nie doświadczyłem. Było tak nowe, że właściwie nie wiedziałem, co robić. A nigdy nie chciałem takiej sytuacji, w której żyłbym w udawaniu. Bardzo mnie to męczyło.
Ale nie jest łatwo powiedzieć, że jest się księdzem, a jednocześnie, że podobają mi się faceci. W tej sytuacji, jaka jest.
Nawet nie wiedziałem, że można się tak zakochać. Wcześniej wszystkie te opisy z książek, z filmów wydawały mi się tak sztuczne, tak nienaturalne – a potem mnie to dotknęło – to uczucie jest przepiękne. Nawet jeśli skończyło się niemiło – dostałem propozycję zapłacenia za milczenie. Nie zapłaciłem. Leczyłem to potem dwa lata, tak wewnętrznie. (…)
Ten wybór zajął mi w sumie cztery lata. Stwierdziłem, że chcę być z kimś, chcę bliskości większej niż przyjacielskiej. To były najtrudniejsze momenty, gdy człowiek wieczorem po całym dniu pracy, bycia wśród ludzi, przychodzi sam do swojego pokoju i co? Mam płakać w poduszkę? Cieszyć się życiem razem z pluszowym misiem? (…) Zacząłem nowe życie i natrafiłem na życzliwych ludzi. Dla nich to nie było problemem: „Jesteś gejem? OK., i tak cię lubię”Jan Oko, od lat zakochany w książkach, prowadzi dziś Antyk-Wariat.
Panie Janie (Janku?), gratulujemy niesamowitej odwagi! Być może tym reportażem odmienia Pan teraz życie wielu innych księży, którzy właśnie zastanawiają się co dalej robić z jakąś miłością do innego mężczyzny…
Trzymamy kciuk! Będzie dobrze - Replika.
Wideo na TVP Katowice
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz