środa, 14 maja 2014

"Nikt nam praw nie da nam, musimy one sami powalczyć"


Queer.pl: Skoro o Polsce mowa... Sądzisz, że cokolwiek się jeszcze przed wyborami u nas w kwestii praw osób LGBT wydarzy?

Nie, nie sądzę. Donald Tusk nie dopuści do jakiejkolwiek debaty w tej kwestii. Nasz projekt dotyczący związków partnerskich jest wciąż odsyłany do uzgodnienia. To znaczy, że gdy znajdą się w nim jakieś błędy, my je poprawiamy, a potem znów dostajemy go z kolejnymi uwagami. I tak w kółko. A to jest dokładnie ten sam projekt, który już raz był – bez potrzeby dokonywania poprawek – debatowany w Sejmie. To taktyka PO, którą stosują także w przypadku projektu ustawy o uzgodnieniu płci...

Poszczególne rządy od 2003 roku nie zrobiły dla osób LGBT w Polsce absolutnie nic. 11 lat temu wprowadzono do kodeksu pracy zakaz dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tyle. Od tamtej pory wszystko zostało zakonserwowane.

Jasne, że mamy. Chodźmy do polityków, pukajmy do ich drzwi. Jeśli chcemy dokonać jakiejś zmiany, musimy pokazać, że nam zależy. Do moich drzwi także puka mnóstwo lobbystów w różnych sprawach i wiem, że jeśli robi to wystarczająco wytrwale, to ciężko mi uciec od tego tematu. Gdybyśmy pukali w regionach do wszystkich 460 posłanek i posłów, to może udałoby się ustawić Tuska pod ścianą i zmusić go do zajęcia się tematem. Szkoda, że nie potrafimy się tak zorganizować.

Może gdybyśmy przyszli, jak matki dzieci z niepełnosprawnościom, zablokowali ten Sejm i żądali załatwienia kwestii związków partnerskich, to udałoby się nam to osiągnąć.

Nikt nam praw nie da, nie przyniesie na tacy. Nikt za nas praw dla osób LGBT nie wywalczy. Ani Grodzka, ani Biedroń, ani żadna organizacja. Musimy się bardziej angażować, pukać do polityczek i polityków, musimy się stawiać na Paradzie Równości, musimy przekazywać 1% podatku na nasze organizacje pozarządowe... Nie musimy od razu działać na wielką skalę, jak robią to liderki i liderzy ruchu LGBT, ale zmieniajmy to w takim zakresie, w jakim możemy – nawet na poziomie lokalnym.

O to apeluję. No i mam nadzieję, że zobaczymy się na Paradzie Równości już 14 czerwca. To, że – m.in. dzięki pomocy instytucji Rady Europy – możemy co roku maszerować ulicami Warszawy, to także nasz wielki sukces. Nie zmarnujmy tej szansy. Pokażmy na Paradzie Równości, ile nas jest i że stanowimy środowisko, z którym trzeba się liczyć! Niech nas zobaczą w kolejnej odsłonie!

* Zablokować sejm czy urząd to naprawdę już dawno powinno być, pielęgniarki, rodzice niesprawny dzieci, górnicy ... wielu robi to, my się boimy. U nas powinno tak jak na zachodzie w stylu może to skrajne grupy jak Queer Nation, może też potrzeba u nas, pokazuje uśmiechać się i być miłymi. Nic nie pomaga wielu nas olewa. Dodatkowo większość środowiska też olewa tylko garstka walczy, resztę po co się afiszować, mówią tak jak homofoby.

Wielu też działaczy wypaliło się, ma dość walki, nie wierzy już, wielu odeszło czy wyjechało nie widzi już że może coś być dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz