wtorek, 25 marca 2014
Adam Ostolski kandydat LGBT do Europarlamentu
"Obaj z narzeczonym też mamy czasem taką pokusę, żeby stąd wyjechać, ale na razie jesteśmy tu i walczymy o to, żeby tak samo było w Polsce. Chciałbym żyć w takiej Europie, gdzie ludzie mogą podróżować i mogą pracować za granicą, ale nie są do tego zmuszani przez ciężkie warunki. Aby to było możliwe, musimy przynieść tę Europę do Polski, ale nie byle jaką, tylko właśnie solidarną Europę" - nasza rozmowa z Adamem Ostolskim, jedynką Zielonych w Krakowie.
"Zmień Polskę, wybierz solidarną Europę" – to hasło wyborcze Zielonych, którzy w tym roku postanowili wystartować do Parlamentu Europejskiego samodzielnie. W okręgu małopolsko-świętokrzyskim jedynką jest Adam Ostolski, członek zespołu Krytyki Politycznej, socjolog, filozof i tłumacz, współprzewodniczący Zielonych. Pierwszy ujawniony gej, który został liderem partii politycznej w Polsce.
W programie zwracacie uwagę na potrzebę "wolności od dyskryminacji" i prawa kobiet oraz mniejszości. Jakie to będzie miało odzwierciedlenie w waszej aktywności w Parlamencie Europejskim?
W tej dziedzinie Unia Europejska ma spore kompetencje, pytanie tylko, czy będzie polityczna wiekszość, by z nich skorzystać. Wciąż czekamy na całościową dyrektywę antydyskryminacyjną i to będzie jedna z głównych spraw, o które będą walczyć Zieloni w następnej kadencji. Ale są też sukcesy. Parę tygodni temu Parlament Europejski przyjął raport przygotowany przez zieloną europosłankę z Austrii Ulrike Lunacek. Raport zobowiązuje Komisję Europejską do przedstawienia planu walki z homofobią i dyskryminacją osób LGBT. Większość posłów z Polski głosowała przeciw raportowi, tylko kilkoro było za. Co ciekawe, kilkanaścioro posłanek i posłów obecnych na sali, reprezentujących PO, nie wzięło udziału w głosowaniu. Musieli wyjąć karty z czytnika, bo przecież nie było raczej tak, że wszyscy nagle poczuli potrzebę pojść do toalety... Ważne, żeby progresywny glos z Polski był bardziej słyszalny. Także dlatego, że faktyczne wdrożenie unijnego prawa zależy w dużym stopniu od postawy poszczególnych państw.
Jaka jest współczesna Europa dla człowieka LGBT? Co może nam - społeczności LGBT "dać"? I jak możemy to wykorzystać?
Jest bardzo nierówna. Są państwa, gdzie prawa osób LGBT są coraz szerzej uznawane. Dobrym przykladem jest Irlandia, która uchodzi za kraj konserwatywny. Tymczasem kilka lat temu wprowadzono tam związki partnerskie, a dziś planuje się zrównać dostęp do małżeństwa, zresztą przy znacznym poparciu społecznym. Równość małżeńską wprowadziła niedawno i Francja pod rządami socjalistów i Zielonych, i Wielka Brytania, gdzie rządzą konserwatyści w koalicji z liberałami. Ale są też kraje takie jak Chorwacja, gdzie w grudniu w drodze referendum wprowadzono do konstytucji poprawkę definiującą małżeństwo jak związek kobiety i mężczyzny czy Litwa, gdzie od kilku lat obowiązuje prawo zabraniające "propagowania relacji homoseksualnych". Europa obejmuje też kraje spoza Unii Europejskiej, takie jak Rosja, gdzie wprowadza się ustawy wymierzone w osoby LGBT, a nastoletni geje są brutalnie prześladowani przez prawicowe bojówki przy cichym przyzwoleniu rządu.
Patrząc na to ogólniej, można spodziewać się w najbliższym czasie dwóch tendencji. Po pierwsze kryzys i polityka zaciskania pasa pozbawiają ludzi poczucia bezpieczeństwa, co zachęca do szukania "kozłów ofiarnych". Jak zauważył niedawno mieszkający w Polsce socjolog Gavin Rae, na zachodzie Europy przekłada się na rosnącą niechęć do imigrantów (coraz częściej także z Polski, choć rzadko myślimy o sobie jako o "imigrantach"), na wschodzie zaś – w nastrojach homofobicznych, obawach przed "idelogią gender" itp. Po drugie można przewidywać zwiększoną migrację osób LGBT ze wschodu na zachód, gdzie możemy oczekiwać nie tylko szerszego uznania naszych praw przez prawo i społeczeństwo, lecz także wyższych standardów socjalnych, lepszych warunków pracy, dostępnych mieszkań, zarobków umożliwiających godne życie... Obaj z narzeczonym też mamy czasem taką pokusę, żeby stąd wyjechać, ale na razie jesteśmy tu i walczymy o to, żeby tak samo było w Polsce. Chciałbym żyć w takiej Europie, gdzie ludzie mogą podróżować i mogą pracować za granicą, ale nie są do tego zmuszani przez ciężkie warunki. Aby to było możliwe, musimy przynieść tę Europę do Polski, ale nie byle jaką, tylko właśnie solidarną Europę.
Całość na Queer.pl
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz