Mit że wszyscy katolicy to homofoby |
„W Holandii zamykają homofobów w gettach!”
„Jak przejdzie ustawa zakazująca mowy nienawiści, to skończy się jak w Szwecji, gdzie za cytowanie, co Biblia mówi o homoseksualności, wsadzają ludzi do więzienia!”
Obala mity o LGBT Blogerka Ewa Tomaszewicz na portalu Queer.pl:
Zapewne można. Choć nie za cytowanie św. Pawła, za co ponoć skazano w szwedzkiego pastora Åke Greena. Tyle, że ani go ostatecznie nie skazano, ani nie za to. Co tak naprawdę powiedział Green? Zaczął od Biblii, to prawda. I gdyby na tym skończył, prawdopodobnie nikt by się nie oburzył, sęk w tym, że uznał za właściwe dołożyć do tego własną interpretację słów apostoła. Stwierdził, że akceptacja homoseksualności otwiera drogę pedofilii i zoofilii. Nazwał osoby homoseksualne rakiem na ciele społeczeństwa i zboczeńcami, a także ostrzegł przed klęskami żywiołowymi, którymi Bóg ukarze Szwedów za uznanie perwersji za normę. I w końcu stwierdził, że homoseksualność jest kwestią wolnego wyboru i każdy może być od niej uwolniony.
Sprawa Greena przeszła przez wszystkie instancje szwedzkiego sądu. Ostatecznie Sąd Najwyższy go uniewinnił, choć jednocześnie uznał, że pastor złamał szwedzkie prawo zakazujące nawoływania do nienawiści. Spotkała go jednak inna kara – został usunięty z Zakonu Templariuszy Dobrych, który stwierdził, że jego poglądy na temat homoseksualności są w konflikcie z nauczaniem stowarzyszenia.
Paul Cameron |
A skoro już o molestowaniu mówimy, właśnie z tym przykrym tematem wiąże się bodaj moja ulubiona historia dotycząca pana C. Otóż przy okazji kampanii na rzecz ograniczenia praw osób nieheteroseksualnych w Nebrasce wygłosił wykład o tym, jakie to straszne zagrożenia wiążą się z obecnością osób homoseksualnych w społeczeństwie. Koronnym dowodem miała być opowieść o czterolatku, który miał paść ofiarą brutalnej napaści seksualnej w miejscowym supermarkecie. Sęk w tym, że owa historia nigdy nie miała miejsca. Zresztą sam Cameron, przyciśnięty po wykładzie, przyznał, że słyszał jedynie taką plotkę.
Czy dzieci wychowywane przez pary jednopłciowe różnią się od wychowywanych w parach różnopłciowych?
Nie, a według niektórych badaczy, są bardziej empatyczne i otwarte. No chyba, że tym badaczem jest nowa gwiazda homofobicznych mediów Mark Regenerus, któremu z analizy bynajmniej nie własnych, ale przeprowadzonych przez naukowców z Austin, badań wyszło, że dzieci osób homoseksualnych częściej mają myśli samobójcze, problemy ze znalezieniem pracy i utrzymaniem związków. Kłopot w tym, że owe wnioski w ogóle nie dotyczyły dzieci wychowywanych przez dwie mamy czy dwóch ojców, bo tych Regenerus w ogóle nie uwzględnił. Kogo zatem uwzględnił? Otóż za dzieci wychowywane przez osoby homoseksualne uznał wszystkie, u których jedno z rodziców (ojciec lub matka) przynajmniej raz zaangażowało się w relację z osobą tej samej płci. Co zabawne, sam przyznał, że nazywanie ich „mamą lesbijką” czy „tatą gejem” jest tak naprawdę umowne, co nie przeszkodziło mu w rozciągnięciu wniosków z badania na całą populację dzieci wychowywanych przez osoby nieheteroseksualne. Nie przyszło mu też rzecz jasna do głowy, by porównać np. dzieci wychowywane przez samotne osoby heteroseksualne z dziećmi wychowywanymi przez samotne osoby homoseksualne czy by zrobić to samo z dziećmi rozwiedzionych rodziców. Nie, wrzucił wszystkie dzieci „mam lesbijek” i „ojców gejów” do jednego worka i porównał z dziećmi wychowywanymi w pełnych rodzinach heteroseksualnych.
Czego więc tak naprawdę dowiedzieliśmy się z jego badania? Że rodziny, w których rodzice są różnej orientacji seksualnej, są bardziej nieszczęśliwe od innych. Nobel gwarantowany.
Całość na Queer.pl
Tweet
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń