czwartek, 4 kwietnia 2013
Replika: "Moja mama uważa, że orientacja niehetero jest powodem do wstydu"
Replika: "Moja mama uważa, że orientacja niehetero jest powodem do wstydu, że to choroba, a te ujawnienia medialne, których kiedyś nie było, to wynik panującej dziś mody. Jej zdaniem powinnam wyjść za mąż i mieć dzieci, bo to jest jedyny sens w życiu kobiety" - mówi Joasia Kasprowicz, jedna z trzech lesbijek, które w badaniu sytuacji kobiet homo- i biseksualnych w małych miastach i wsiach, zdecydowały się ujawnić swe imiona i nazwiska.
Asia mieszka w małym miasteczku pod Zieloną Górą. W reportażu Agnieszki Szyk opowiada, że cała jej rodzina ma podobne poglądy do mamy. Gdy raz wybrała się na imprezę branżową do Warszawy, kuzynka doradzała jej mamie, aby ta zadzwoniła na policję. Uważała, że ludzie, których tam spotka, są chorzy psychicznie i mogą ją zamordować.
Ale dla Joasi jej homoseksualna orientacja jest "czymś naturalnym, choć zawsze czułam, że różnię się w tym aspekcie od koleżanek." Koleżanka za pośrednictwem "Gazety Lubuskiej" założyła klub osób nieheteroseksualnych: "Wśród nich były cztery osoby z mojego miasteczka. W ten sposób poznałam ludzi, którzy mieszkają tak blisko mnie! (...) Bardzo chciałabym zamieszkać w stolicy, ale moja mama choruje i nie chcę zostawiać jej samej" - mówi Joanna.
Cały reportaż o Joannie Kasprowicz, Agnieszce Łuczak i Magdzie Stoch - którym BARDZO dziękujemy za to, że zgodziły się podzielić z czytelni(cz)kami swoimi doświadczeniami - do przeczytania w najnowszej "Replice", dostępnej w prenumeracie i w klubach.
Foto: Joasia Kasprowicz (arch. pryw.)
Tweet
Niepokojąco wzrasta liczebność populacji Homo sapiens o orientacji nienormatywnej. Warto żeby ktoś zajął się problemem wychowania, bowiem, jak tak dalej pójdzie to przykładów prawidłowego życia seksualnego będziemy szukać wśród zwierząt.,
OdpowiedzUsuń