środa, 27 marca 2013
Za długo był spokój Wałęsa musi o sobie przypomnieć
Za długo był spokój media i Wałęsa musi o sobie przypomnieć, nie wytrzyma powiedzieć głupotę.
"Lech Wałęsa rozprawił się z komunizmem, ale teraz sam psuje własną reputację" - pisze komentator amerykańskiego "Newsweeka" Kamil Tchorek w artykule nt. ostatnich słów byłego prezydenta pod adresem gejów. W komentarzu "Zbrukana ikona" czytamy, że bohater "Solidarności" tkwi mentalnie w XX wieku, podczas gdy większość Polaków jest już w XXI.
Autor serwisu "The Daily Beast" amerykańskiego "Newsweeka" przypomina w swoim komentarzu historyczne osiągnięcia Wałęsy, za które przyznano mu w 1983 roku Pokojową Nagrodę Nobla. Zestawia je z niedawnymi wypowiedziami byłego prezydenta nt. gejów. Całość na Tok FM
Gdyby homoseksualiści od razu mówili to, co mówią teraz, to nie załapaliby się do parlamentu. To, co robią, powinno byś skromne, intymne, a nie tak publicznie - mówił w radiu RMF FM Lech Wałęsa.
Były prezydent twierdzi, że po jego wypowiedzi na temat homoseksualistów odwołano już dwa spotkania z nim. Za jedno miał dostać 20 tys. dolarów, za drugie 50 tys. - Straciłem już 70 tys. dolarów. Obliczę moje straty i wystawię rachunek. Pokażę światu, jak mniejszość seksualna prześladuje większość - zapowiada. (gazeta.pl)
On wcześniej mówił to co teraz nie byłby prezydentem, nie byłby przewodniczący Solidarności, brawo stracił pieniądze jaka sprawiedliwość musi być. Obrońca rodziny może nie jedzie do Francji i protestować używać będzie dzieci jako żywe tarcze, głupi baran, nie siedzi w domu i nie chodzi.
Chcę, żeby w Polsce były związki partnerskie, ale ułożone w dobry sposób - powiedział w programie Moniki Olejnik Lech Wałęsa. - Są tacy ludzie, trzeba dać im prawa, tylko niech nie wchodzą na miejsca większości, nie afiszują się i pokazują rzeczy, które są intymne - dodał.
Zdaniem byłego prezydenta związki partnerskie "trzeba ułożyć w dobry sposób, prawidłowy, aby nie zakłócały praw większości". - Szanuję mniejszości, uważam, że tacy się urodzili i trzeba ich rozumieć. Dodał jednak: - Jak będą mi łazić nago po ulicy, to ja się nigdy nie zgodzę. Widziałem to, na przyczepach jeżdżących. Ja to rozumiem, pan Bóg to stworzył, ale nie muszą się afiszować.
Wałęsa powiedział, że "nigdy nie chciał ograniczać praw mniejszości". - Wrobił mnie ten dziennikarz, a ja nie byłem precyzyjny. Moim marzeniem było, żeby odzwierciedlać przekrój społeczeństwa, szczególnie w parlamencie. Takie, jakie jest społeczeństwo, takie powinny być wybory. I wtedy mówiłem, że wasza mniejszość nie znalazłaby się przed murem ani za murem tego parlamentu - tłumaczył się ze swojej wypowiedzi dla TVN24. Były przywódca "Solidarności" 1 marca ostro wypowiedział się o prawach mniejszości seksualnych. - Powinni siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej. A nawet dalej, za murem - stwierdził.
Dziś Wałęsa powtórzył, że nie podoba mu się "afiszowanie się homoseksualistów". - Nie podoba się też, co robią ze mną, że straciłem już jakieś kontrakty. To jest mniejszość, która atakuje większość w sposób brutalny, czasem niewidoczny. To jest niedobrze, z tym musimy sobie poradzić. Nie walcząc, nie zabraniając, ale pokazując to, żeby takie rzeczy nie miały miejsca.
Były prezydent powiedział również, że nie przeprosi homoseksualistów, "bo nie ma za co". - Zawsze szanowałem mniejszość, walczyłem o różne mniejszości, w tym i o gejów. Natomiast proszę o to, aby oni nie obnosili się z pewnymi sprawami, to jest niepotrzebne. To łażenie po ulicach, rozbieranie się, to co to jest? - pytał. Monika Olejnik wtrąciła wtedy, że przecież oni walczą o swoje prawa. - Walczą tak, że zabierają mi kontrakty. Ja im nie zabieram kontraktów. Oni walczą ohydnie, a nie ja. Dodał, że "stracił z powodu tej afery dwa kontrakty, a zyskał cztery".
- Może jeszcze zarobię na tym wszystkim - powiedział. - Obliczę, ile straciłem na tym, podejrzę, kto to załatwił, wtedy przy wyborach będę mówił: patrzcie, jak postępuje mniejszość, w jaki sposób walczy. Ja nie daruję nikomu i im też nie daruję - zapewnił.
Wałęsa nie obawia się, że jego film będzie bojkotowany w USA i że w San Francisco zdejmą ulice z jego nazwiskiem. - Jeśli za tym stoją tacy ludzie, to lepiej, żeby zdjęto, bo to ubliża mnie. Będziemy wszystko dopisywać tej mniejszości. Zobaczymy, kto na tym lepiej wyjdzie. Oni chcą odbierać Nobla, atakują większość, bohaterów, a więc szkodzą interesowi Polski. Nie ja, nie my, a oni - zakończył. (gazeta.pl)
Czy on wie co mówi, kręci jak jest po procha jakiś, polskie media w kółko to samo podsycają homofobie, jak nie inny tematów u nas cool pokazywać homofobów. Wałęsa też powinien nie afiszować swoimi głupotami, chce żeby my przestać afiszować to nie zaczną hetero afiszować przed homo osobami "Stop heteroseksualnej agendy".
Przypomnę Ci, że postulowano już podobne rozwiązania do Twoich. W latach 20 XX wieku były ruchy, które postulowały ograniczenie dostępu Żydów do edukacji wyższej i propagowały getto ławkowe. Getto ławkowe było formą segregacji narodowościowej wprowadzoną na polskich uniwersytetach w latach 30. XX wieku. Polegało na wydzieleniu części sali lekcyjnej lub wykładowej i przeznaczeniu jej dla studentów pochodzenia żydowskiego, którzy nie mieli prawa dowolnego wybierania miejsc.
Fakt to wstydliwy z Najjaśniejszej Rzeczypospolitej okresu międzywojennego, bo kładzie się cieniem na naszą otwartość i postępowość. Jednak wśród historyków jest powszechnie znany. I niestety wtedy też katolickie media miały ogromny udział w nagonce na Żydów jak teraz w nagonce na homoseksualistów. Czasy inne, wróg inny. (...) całość na Tok FM
"(Lech) Wałęsa się zatracił. Wygaduje po prostu obrzydliwe bzdury. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie płacił za słuchanie fobicznych banialuk" - w ten sposób Robert Biedroń skomentował na Twitterze ostatnie wypowiedzi Lecha Wałęsy. Wałęsa skarżył się mediom, że w związku ze swoją wypowiedzią o homoseksualistach stracił 70 tys. dolarów z racji odwołanych wykładów. (Wprost)
Tweet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz