poniedziałek, 29 października 2012

Słowo Boże na dziś, Seks będzie święty tylko w małżeństwie - rozmowa z autorem bloga "gejkatolik"

Jezus nauczał raz w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy». Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: «Jest sześć dni, w których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu». Pan mu odpowiedział: «Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?» Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.
Łk 13, 10-17


Ekumenizm.pl fragment: Piotr jest religioznawcą i tłumaczem. Jest także autorem bloga o dość osobliwie brzmiącym tytule "gejkatolik". Zasadnicza część wywiadu powstała u niego w domu w pokoju obładowanym mnóstwem książek i pokaźną filmoteką. - Jako świecki katolik podlegam duszpasterzom. Katolicy zapominają dziś, że zbawiamy się też poprzez posłuszeństwo. Jako katolicy nie możemy zachęcać ludzi do tego, co Kościół nauczający odradza - przekonuje autor bloga.

Jesteś zwolennikiem błogosławienia par jednopłciowych?

To trudne pytanie. Na pewno nie jestem zwolennikiem małżeństw. Niezmienna nauka Kościoła jest jasna: małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Związek dwóch panów lub pań małżeństwem świeckim może kiedyś będzie, ale nigdy sakramentalnym. Nic nie stoi na przeszkodzie, by takie związki otoczyć modlitwą. Powinno się rozważyć ewentualność ich błogosławieństwa, ale pod oczywistym warunkiem!

Jesteście białym związkiem?

Znam kilka białych związków homo- i heteroseksualnych. Dobrze, że takie związki się tworzą – są piękną przeciwwagą dla współczesnych modeli związków. Ale o swoim od tej strony mówił nie będę.

Dlaczego?

Bo, co bym nie powiedział, byłoby to śmieszne. Wolę chwalić innych. Jeśli powiedziałbym, że “nie, nie jestem w białym związku”, zrobiłbym z siebie pośmiewisko wśród żądnych sensacji; jeśli zaś powiedziałbym, iż “tak, jestem w białym związku”, zrobiłbym z siebie pośmiewisko wśród licznych gejów i lesbijek. Podziwiam pewną panią, która o swoim białym związku opowiedziała niedawno w wywiadzie dla Newsweeka, ale ja tego samego robić nie będę. Jeśli żyję w białym związku, chcę to pokazać Bogu – a przecież ludzie i tak będą myśleć, co chcą.

A nie myślałeś, że wymagania jakie stawia Kościół katolicki osobom homoseksualnym to za dużo? Że to przesada?

Kościół wymaga, bo Kościół rozwija w jakimś duchowym nurcie. Jeżeli komuś się to nie podoba, to zamiast jęczeć na Kościół katolicki, niech sobie wybierze inny! Bawią mnie ludzie, którzy tak czy owak chcą Kościół reformować, bo jest im w nim niewygodnie. Jeśli człowiek odkrywa, że jest mu z jakimś wymaganiem duchownym niewygodnie, powinien zapytać sam siebie czy chce być w danym Kościele. Oczywiście, że powinniśmy uelastyczniać duszpasterstwo Kościoła, ale nie da się zmienić dogmatów. Bóg zawsze będzie Trójjedyny, seks będzie święty tylko w małżeństwie.

Ale może nie być grzeszny? W Kościele katolickim do niedawna mówiono, że seks małżeński jest tylko bezgrzeszny, dopiero w pierwszej połowie XX wieku teolodzy odważniej mówili, że jest on uświęcony. Może Kościół dojdzie chociaż do wniosku, że seks homoseksualny jest w pewnych warunkach chociaż bezgrzeszny?

Ja wiążąco o tym mówił nie będę. Jako świecki katolik podlegam duszpasterzom. Katolicy zapominają dziś, że zbawiamy się też poprzez posłuszeństwo. Jako katolicy nie możemy zachęcać ludzi do tego, co Kościół nauczający odradza.

Ale duszpasterz, biskup na przykład, może się mylić.

Z przeproszeniem, biskup może być osłem, ale jest biskupem. Pokora to też zapomniana, a przecież zbawiająca cnota. O posłuszeństwie dużo piszę na moim blogu. Katolik powinien być posłuszny trzem instancjom: Pismu Świętemu, duszpasterzom i – co najważniejsze – własnemu sumieniu. Na to ostatnie mamy wpływ i mozemy je cały czas udoskonalać. Czasami te instancje mówią coś nieco ze sobą sprzecznego, a osoba wierząca musi znaleźć wspólny mianownik. Znalezienie tego wspólnego mianownika to właśnie mądrość. Tę zaś zdobywa się poprzez lekturę Pisma Świętego i refleksję – jak mawiają Anglosasi, “keeping an open mind”.

Piszesz, że homoseksualizm to “piękno i krzyż”.

Tak, bo homoseksualizm jest źródłem różnych doświadczeń: przykrych i miłych. Tak zwani tradycjonaliści widzą w nim tylko zło oraz smutek, tak zwani postępowi – euforię i samą radość. Jedni i drudzy zapominają o tym przeciwnym aspekcie. Jak pisałem, genezę homoseksualizmu można jakoś uzasadnić, przybliżyć jego uwarunkowania, ale w przypadku każdej osoby o tej orientacji jest to dość złożone. Osobiście, jako osoba wyłącznie interesująca się psychologią, nie wykluczam czynników tak hormonalnych, jak i społecznych. Nie chcę roztrząsać skąd się bierze orientacja homoseksualna – niech to określają mądrzejsi ode mnie. Ale na religijne pytanie “po co, Boże Święty, sprawiłeś/dopuściłeś/chciałeś, że jest homoseksualizm?” ot tak nie odpowiemy! Homoseksualizm jest tajemnicą i jako taki może stać się inspiracją do pracy nad sobą, źródłem zbawczych refleksji, które na blogu staram się podpowiadać.

* Jedynie mnie przeraża na temat o reformy nie trzeba w kościele, oraz na temat przeciw małżeństw.

1 komentarz:

  1. was zboczeńców trzeba lać i gonić wypierdalac z naszych kosciołow WIELKA POLSKA KATOLICKA

    OdpowiedzUsuń