Reformowany Kościół Katolicki w Polsce - Dobra Wiadomość: Co ma wspólnego Bóg i sąsiadka? Poszukajcie odpowiedzi w rozważaniu Prezbitera Bartka ze wspólnoty reformowano - katolickiej w Warszawie.
Katedra Hope z Dallas dzisiejsza msza plus środowe spotkanie
Prywatność? - 2. niedziela przed Postem
Msza święta w 4 Niedzielę Zwykłą A.D. 2016
Święty Tomasz z Akwinu - wspomnienie
Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła A.D.2016
Metropolitan Community Church Liturgia
Spirit of Hope Metropolitan Community Church Kansas
Kościół Middle Church
Metropolitan Community Church Boston
Metropolitan Community Church of Baton Rouge
St. John's Metropolitan Community Church
All God's Children Metropolitan Community Church
Metropolitan Community Church Cathedral SunCoast, Floryda
FirstCoast Metropolitan Community Church St. Augustine, Floryda
Gianna i Luciana, mają 80 i 85 lat, są razem od 1958 roku. Ponad 58 lat są razem, wielu czy krzykacze homofobów którzy krzyczą że na nasze związki. Nie mają tyle lat razem. Wielu naszych przeciwników nawet nie wie co to miłość, zmieniają partnerki jak rękawiczki, są już wielokrotnie po rozwodach, a oni mówią są obrońcami rodziny tradycyjnej.
My którzy jest wiele lat naszych związkach, to nas traktuje gorzej, nie szanują nas. Poniżają, odbierają nam godność i prawa.
Piętnują nasze rodziny że są gorsze, nie zasługują na prawa, a nawet chcą odbierać nam dzieci i zamykać nas w więzieniu. Chcą nasze rodziny zniszczyć, mają pogardę. Nasze rodziny dla fundamentalistów nie powinni mieć równy praw. To po prostu jest nie ludzkie zachowanie i nie po chrześcijańskie.
Wychowujemy, kochamy, dbamy, pielęgnujemy nasze rodziny, chcemy dla naszych dzieci to każdy rodzić. Żeby żyło szczęśliwie i było kochane. Czy to trudno zrozumieć.
Nie podtrawię zrozumieć homofobów i akceptacja dla nienawiści do naszych związków. Słuchają patologie, którzy nie wiedzą co to rodzina, my wiemy. My to rodzina.
Rodzina to rodzina, nie ważne czy hetero, homo, samotny rodzić, rodzina z dzieckiem in vitro, mają inny kolor skóry itp. Czas skończyć upokarzania rodzin, większość nie jest taka jak się mówi, tradycyjna rodzina kobiety i mężczyźni.
Żądamy godności i szacunku, dla różnorodności rodzin, rodziną jesteśmy każdego dnia, a nie jak nasi przeciwnicy tylko od świąt, czy prywatnie ci kochani mężowie biją swoje żony. Chrystus nic nie mówił o homoseksualizmie, ale mówił o rozwodach, to dlaczego ci obrońcy rodziny nie słuchają Chrystusa w sprawie rozwodów? Bądźcie fer. Wy macie prawo do wiele małżeństw, a nam odmawiacie?
Para gejów z Rzymu Marco Puccioni i Giampietro Preziosa, którzy wychowują swoje bliźnięta, urodzone dzięki matki zastępczej w Stanach Zjednoczonych. Biologicznym ojcem dzieci jest Marco ale ma nadzieję to zmieni się w prawie włoskim. "Jeśli coś złego się stanie, jak śmierć, według prawa Giampietro nie ma żadnych praw.
W pracy najpierw się wyoutowałem jako gej, a trzy miesiące później mówię, że jestem ojcem. Po paru tygodniach mój wydział złożył się na dużego misia dla Mateusza. Zostałem przyłączony do klubu ludzi z dziećmi. Z Martą Abramowicz, Anną Strzałkowską i Lechem Uliaszem, rodzicami Mateusza, rozmawiają Marta Konarzewska i Piotr Pacewicz
Myliście razem przy porodzie Mateusza?
Marta: Przy cesarce nie wolno było nam wejść, czekaliśmy z Leszkiem przed salą, w asyście wszystkich babć, które strasznie się denerwowały. Wreszcie wywożą Mateusza w inkubatorze, takiego malutkiego, że prawie go nie widać. Idziemy za inkubatorem. Czy możemy go zobaczyć, pytamy lekarza. A on mówi: "Tylko ojciec". Nie ma tego w regulaminie, ale tak powiedział. A co ze mną, pytam, jestem partnerką, zawarłyśmy z Anną Strzałkowską związek w Wielkiej Brytanii. Na co lekarz, że te śluby chyba nie są ważne w Polsce. Więc go proszę, by chociaż powiedział, czy z dzieckiem wszystko dobrze, a on: "Nie widzę pani upoważnienia". I wszedł do windy.
A nie mieliście pomysłu, by do poczęcia doszło poprzez stosunek seksualny?
Anna: Pomimo że jesteśmy wszyscy troje bardzo sobie bliscy, to by nie było możliwe. Ja jestem z Martą, a Leszek ma swojego partnera.
Leszek: Ani z Anią, ani z Martą nie jestem w związku. Tworzę z nimi rodzinę, ale w inny sposób.
Marta: Dla mnie ojciec był ważny. W znanych mi badaniach połowa dzieci, których matki zdecydowały się na anonimowego dawcę, chce jednak poznać swojego ojca. Dobrze wiedzieć, skąd się jest. Poza tym, wiadomo, Dzień Ojca, w przedszkolu laurki dla taty...
Anna: Może byśmy i rozważyły inną opcję, gdybyśmy nie znały Leszka. Bo w takiej sytuacji trzeba mieć pełne zaufanie. Leszek był przyjacielem Marty, ja go poznałam w 2009 roku w Kampanii przeciw Homofobii i od tego czasu dyskutowaliśmy o dziecku. To była najbardziej świadoma decyzja rodzicielska wszech czasów.
Leszek: Kiedy zapytałyście, czy chcę zostać ojcem, powiedziałem, że muszę się zastanowić, ale w głębi serca od razu wiedziałem. Zawsze myślałem o takim wariancie: dwie mamy i ja. Przemknęło mi przez głowę, czy nie jestem za młody. Ale nie, to był ten moment, inny może się nie nadarzyć. Potem bez końca rozmawialiśmy o wszystkim, nawet o tym, co by się stało, jeśliby Ania umarła przy porodzie.
Kiedy postanowiłyście mieć dziecko?
Anna: Jechałam tramwajem i nagle zobaczyłam na billboardzie dwóch chłopaków trzymających się za ręce. Był 2003 rok, akcja KPH "Niech nas zobaczą". Rozpłakałam się i pomyślałam, że też mam szansę żyć normalnie. Potem przyjaciel powiedział mi, że byłabym świetną matką. Zaczęłam mieć odwagę, by o tym myśleć. A im więcej miałam odwagi, tym byłam szczęśliwsza. W 2009 roku spotkałam Martę i okazało się, że to ona wieszała tamte plakaty. Cud.
Marta: Może nie cud, tylko życiowy wybór. W KPH nauczyłam się, że rzeczy niemożliwe są w zasięgu ręki.
Leszek: Cud to były wasze wesela - najlepsze, na jakich byłem.
Marta: Jedno w Liverpoolu, drugie w Polsce, dla przyjaciół. Trzecie zrobimy, jak pozwolą u nas na małżeństwa.
WIARA
Anna: W szpitalu odmawiałam różańce w intencji, by zmieniły się te wszystkie diagnozy, by stał się cud. I stał się cud. Wierzę, że miały w tym udział także moje różańce i woda święcona, którą ksiądz przynosił mi do picia. Wspaniały ksiądz.
Ksiądz z ruchu wierzących osób LGBT Wiara i Tęcza, w którym działasz?
Anna: Nie, zwykły, "szpitalny" ksiądz. Poznał Martę, wiedział, że jestem lesbijką, ale ja się z tego nie spowiadam, bo nie uważam tego za grzech, więc codziennie przyjmowałam komunię świętą. Chyba trochę nie wiedział, co z tym zrobić.
Kościół też nie uważa samej orientacji za grzech. Tylko nie wolno "praktykować".
Marta: W czasie zagrożonej ciąży praktyki było mniej niż zero (śmiech ).
Jak to jest, Anno, z twoim katolicyzmem? Kościół kategorycznie odmawia wam prawa do miłości homoseksualnej. Zakazuje też in vitro, bo jedyny "godny" sposób poczęcia to stosunek heteroseksualny, który w katolickiej doktrynie stał się głównym kryterium etycznym. Rodząc Mateusza, zgrzeszyłaś podwójnie.
Anna: Bóg stworzył nas wszystkich, także ludzi homoseksualnych. Orientacja jest jak kolor oczu, nikt jej nie wybiera, zresztą nikt przytomny nie zostałby w Polsce homo z wyboru. Jezus Chrystus mówił: "Przyjdźcie do mnie wszyscy", a nie "wszyscy hetero". Wierzę, że Kościół zmieni nauczanie o homoseksualności. Jan Paweł II rehabilitował Galileusza.
Po prawie 500 latach.
Anna: Jestem pewna, że Mateusz będzie już żył w innym Kościele. Działam na rzecz tej zmiany, bo ja jestem Kościołem katolickim. Jan Paweł II jest moim wielkim autorytetem. Kościół po prostu nie był gotowy na przemianę, nadal nie jest gotowy, ale słowa Franciszka dają nadzieję na dialog. Już jest zmiana języka, od tego zaczyna się zmiana świadomości. Związki osób homoseksualnych oparte na miłości, wierności i uczciwości, tak jak mówi przysięga przed ołtarzem, są źródłem dobra i tylko dobra. Dlatego powinny być akceptowane przez Kościół.
Co na to twoi bezbożni małżonkowie?
Leszek: Jestem ateistą z dziada pradziada, mam do religii stosunek obojętny. Dlatego nie buntuję się przeciw Kościołowi. Dla mnie najważniejsze jest to, co tu i teraz. Pozostaje mi szanować wiarę Ani.
Marta: Ania nie zatrzymuje się na powierzchni katolicyzmu, tylko sięga do jego istoty, tego, co w chrześcijaństwie faktycznie jest źródłem dobra. Mamy takie same poglądy na Kościół, Ania widzi wszystkie wady tej instytucji. Dla niej uczestnictwo w mszy jest kontaktem z Bogiem.
Anna: Ludzie pytają, dlaczego nie zmienię wyznania. Bo nie zmienia się rodziny, nawet jeżeli widzi się jej wady, nawet jeśli ojciec i matka biją. Ja jestem Kościołem, więc z niego nie wyjdę, bo nigdzie indziej nie znajdę tego, co jest mną. We mnie płynie krew katolicyzmu, znam każde słowo mszy świętej. Grałam w orkiestrze dętej w kościele, byłam w oazie, chodziłam na pielgrzymki.
Marta: Nie czuję obcości wobec wiary Ani, choć dla mnie treści religijne to takie legendy. Przyjmuję, że to rodzaj filozofii życiowej, mogę o niej rozmawiać godzinami.
Mateusz został ochrzczony?
Anna: Nie zostanie na razie ochrzczony i to odpowiedź na pytanie o konflikty między nami, których nie ma. Bo łączą nas wartości Jezusa Chrystusa: miłość, dobro, wzajemny szacunek. Dostałam od Marty i Leszka zgodę, że mogę Mateusza ochrzcić, ale tego nie zrobię ze względu na całość naszej rodziny, a także ze względu na Mateusza. Poczekam, aż sam podejmie decyzję.
Pójdzie na religię?
Anna: Ja też uważam, że nie wolno go posłać na religię, gdzie katechetka opowiada o piekle, jakby się tam urodziła. Decyzje o Mateuszu podejmujemy w pełni demokratycznie.
Mateusz ma dwie mamy - Anię i Martę, tatę Leszka, kilka babć, cioć i wujków. Jest jeszcze kot Szurszak i suczka Tula. Liczna rodzina i dużo osób do kochania. Nie wszystkie "tęczowe rodziny" mają tyle szczęścia co rodzina Mateusza, pełna wsparcia i tolerancji. Również prawna sytuacja tych rodzin wymaga uregulowania. Rodzice społeczni nie mają żadnych praw.
Tytuł reportażu Małgorzata Żerwe zaczerpnęła z nazwy projektu realizowanego przez Stowarzyszenie na rzecz Osób LGBT Tolerado: "Tęczowe rodziny pełne sił i blasku". Według Tolerado w Polsce ponad 50 tysięcy dzieci jest wychowywanych przez dwie mamy lub dwóch ojców. Audycja na Radio Gdańsk.
TVP i Arte współpracują ze sobą od 2001 roku na podstawie podpisanej ze sobą umowy. Wynikiem współpracy pomiędzy tymi nadawcami są regularne koprodukcje programów. Po przyjęciu w Polsce dnia 31 grudnia 2015 roku nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, Arte postanowiło zawiesić swoje stosunki umowne z TVP.
Ale nie ma co płakać po Arte planuje wprowadzić jesienią ofertę programów z napisami w języku polskim „Arte po polsku”, która będzie uzupełnieniem ofert Arte po angielsku i po hiszpańsku, dostępnych na stronie Arte od jesieni 2015 roku, dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej - Satkurier.pl
Madryckie metro rozda 38 darmowych, rocznych biletów dla osób transseksualnych. To reakcja na falę ataków na takie osoby do jakich w ostatnich tygodniach doszło w stolicy Hiszpanii.
Inicjatywa ma być jednym z elementów kampanii zapobiegających dyskryminacji i wykluczeniu, a grupy LGBT uznano za zagrożone tymi właśnie zjawiskami. Madryckie metro na swojej stronie internetowej informuje, że „firma wspiera kampanię promującą prawa obywateli i chce być istotną siłą przestrzegającą przed dyskryminacją i promującą szacunek dla różnorodności”.
Metro przeprowadzi całą akcję we współpracy z Hiszpańskim Stowarzyszeniem Osób Transseksualnych (AET), ogólnohiszpańską organizacją non–profit, która broni praw osób LGBT. Na razie nie określono jak zostaną wybrani pasażerowie, do który trafi darmowy bilet. Obie organizacje zgodziły się jedynie, że będą to osoby, które doświadczyły wykluczenia społecznego (Trans Fuzja)
Pinksixty News wiadomości LGBT
Gay USA wieści LGBT od Free Speech TV
Chris Christie broni Kim Davis, ale zaraz o ekstremista islamski z państwa islamskiego że chcą narzucić swoją wiarę inny. Pokazuje że coś nie tak sam jest oburzony na inny narzuca innym wiarę, ale sam broni osobę która narzuca swoją wiarę innym. Hipokryzja.
"Motywacja homofobiczna pewnych decyzji dotyczących mojej osoby spotykała mnie zawsze. Homofobia nie ma legitymacji partyjnej. To jest reakcja obronna systemu patriarchalnego, w którym rządzą DHM-y, czyli dorośli heteroseksualni mężczyźni. Dla nich pojawienie się w sferze publicznej kobiet, które wymagają szacunku dla siebie i osób homoseksualnych, jest wyzwaniem i dyskomfortem. To im zaburza porządek świata, w którym są u władzy. Co to, nagle pojawiają się jakieś pedały i mówią nam, co mamy robić i jak ma być świat uporządkowany?! Nie trzeba się tym za bardzo przejmować i nadal robić swoje."
"-Pan uważa, że tej solidarności było więcej w PRL? W rozmowie-rzece "Mnie nie ma" (...) wypowiada się pan o poprzednim systemie dość ciepło.
- Mam dystans do III RP, bo uważam, że stworzyła ogromne nierówności społeczne. A PRL? Zwalczono wtedy problem analfabetyzmu, wielu ludzi dostało szansę awansu społecznego. Kraj po wojnie został odbudowany.
Pan tak na serio? A pan nie jest raczej beneficjentem III RP? - Jestem i dlatego, że nim jestem, to muszę o wielu jej wadach pamiętać. Dostajesz pieniądze od tego systemu, to musisz mówić tak, jak on wymaga? Nie. Jest odwrotnie. Moja sytuacja społeczna i finansowa nie jest najgorsza, więc mam obowiązek mówić o tych, którym jest gorzej. Nie jestem celebrytką zamkniętą w wieży z kości słoniowej. PRL też miał wiele wad i jestem wobec niego krytyczny tak jak byłem w latach 70., gdy w nim funkcjonowałem. Ale z perspektywy ćwierćwiecza dostrzegam atuty, które tamta rzeczywistość miała i się tego nie wstydzę." - Gazeta Wyborcza.
Sharon Osbourne w kampanii PETA dotyczące przeciw futer
Toronto Drag Queen Michelle DuBarry w książce światowy rekordów Guinnessa za najstarszą drag queen.
W ostatnim czasie los nie był dla artystki łaskawy. Piosenkarka pożegnała ostatnio swojego męża, Rene Angelila. Kilka dni po jego śmierci musiała przyjąć kolejny cios. Okazało się, że zmarł również jej brat - Daniel.
To bardzo trudny okres w życiu Celine. Ostatnie wydarzenia artystka mocno przeżyła. Gwiazda przestała pokazywać się publicznie. Pojawiła się jedynie na pogrzebie męża. Na uroczystości, która była transmitowana w mediach, zgromadziły się tłumy fanów i przyjaciół artystki - wp.pl
Chyba jeszcze nigdy żadna kolekcja Barbie nie wzbudziła tylu emocji. Nie chodzi o nowy zawód czy strój lalki, ale o jej kształty. Firma Mattel postanowiła posłuchać tych, którzy latami narzekali, że sylwetka Barbie ma się nijak do figury zwykłej kobiety. (TVN24)
Davey Wavey o tym jak młodszy geje nie szanują straszy gejów
Jussiê Smollet, znany z serialu Imperium, udzielił wywiadu dla magazynu Out wywiad TUTAJ.
Gigi i Zayn Malik, którzy prywatnie są parą, wystąpili w teledysku „Pillowtalk” – solowy debiut byłego członka One Direction.
Kochany Adaś Lambert, kończy 34 lat. Jest jeden z utalentowanym wykonawcą obecnie śpiewa z Queen.
Adam Lambert, jest pierwszym gejem piosenkarzem, z którym wielka wytwórnia podpisała kontrakt płytowy w 2009 r. Pochodzi z rodziny żydowskiej ma cudowny rodziców akceptują i wspierają.
Złoty medalista olimpijski Matthew Mitcham zapowiedział odejście ze sportu, zaledwie siedem miesięcy przed Rio 2016 Igrzyskami Olimpijskimi.
27-letni zawodnik podzielił wiadomością na Instagramie, informując fanów o odejściu z sportu.
"Zdecydowałem się w końcu iść na emeryturę po długim ale bardzo satysfakcjonującej kariery zawodowej skoczka do wody", napisał.
"Wdzięczność dla mojego długoletniego partnera cierpliwego Lachlana, rodziny, przyjaciół i wszystkich was przyjaciół. Którzy nie miałem przyjemność spotkać się jeszcze!"
"Pamiętam, za wsparcie dostałem kiedy wyszedłem przed moim olimpijskim debiutem w 2008 roku i to pomogło mi zachować dzielenia się moją historię tak szczerze".
Inny brytyjski skoczek Tom Daley i jego następna porada dotyczące zdrowego zdrowia.
Simon Dunn "jeśli mogę reprezentować mój kraj w sporcie, powinienem być w stanie poślubić osobę, którą kocham". (Gay Star News)
Ellen Page oskarża Hollywood że nie zatrudniają ją do filmów nie chcą żeby grała hetero Hollywood ma "podwójne standardów" dla aktorów LGBT. Do prawda lesbijka i jeszcze kobieta, ma gorzej przemyśle filmowym. (Gay Star News)
Międzynarodowy Komitet Olimpijski wprowadza nowe zasady dotyczące udziału osób transpłciowych w sporcie! Całość nowych zasad możecie przeczytać po angielsku na stronie Komitetu, my zaś zwracamy uwagę na to, że postawiono sprawę jasno: kto przechodzi tranzycję może startować w kategorii płci docelowej. Dla transkobiet wprowadzono szczegółowe odniesienia dotyczące poziomu testosteron we krwi, zaznaczono również, że zarówno trans-, jak i cispłciowych sportowców obowiązują przepisy antydopingowe.
Komitet zgadza się co do tego, że wymaganie przejścia operacji przed przystąpieniem do zawodów nie jest jednoznaczne z zachowaniem zasady uczciwego współzawodnictwa.
Komitet wprowadza również zasady dotyczące zawodniczek z hiperandrogenizmem. Regulacje te wydają się wciąż nie do końca sprostać różnorodności biologicznej osób startujących w zawodach, jednakże kroki poczynione przez Komitet wydają się niezmiernie obiecujące. Wreszcie wysłuchano głosów osób do tej pory wykluczonych z profesjonalnego sportu - Trans Fuzja.
W październiku Ola Chojnowska wzięła udział w naszej akcji "Buziak na przekór homofobom", a dwa miesiące później napisała do nas znowu - pochwaliła się, że właśnie... została mistrzynią kickboxingu w Niemczech! (Oficjalny tytuł brzmi: Międzynarodowa Mistrzyni Niemiec Federacji ISKA w Kickboxingu K1)
W najnowszej "Replice" tekst o Oli - o jej zwycięstwie, o latach ciężkich treningów i o życiu z dziewczyną w Niemczech, dokąd wyemigrowały niecałe 2 lata temu.
"Codziennie trenuję. Z facetami bo, chwaląc się nie chwaląc, nie mam w okolicy żadnej dziewczyny na moim poziomie – ani wagowo ani umiejętnościami, więc muszę ćwiczyć z chłopcami. Czasami wracam do domu zapłakana, zdołowana, że mnie zlali, aczkolwiek to potem wychodzi na plus."
Jak im się żyje, jako jednopłciowej parze, w Stuttgarcie?
"Zero homofobii. Idziemy normalnie za rękę po mieście, dajemy sobie buziaka, nic nikomu nie przeszkadza. Moja partnerka ma tu dalszą rodzinę - siostrzenicę i siostrzeńca w przedszkolu. Jak czasem ich odbieram, to widziałam chyba ze trzy czy cztery pary, że są dwie mamy czy dwóch tatusiów, którzy odbierają dzieci - i to dla nikogo nie jest problem. Nikt się krzywo nie patrzy. Nawet w tym przedszkolu dzieci mają pana opiekuna, który ma tunele w uszach, cały wytatuowany, irokez. Chodzi w podartych spodniach, dzieci go uwielbiają i sprawdza się. W Polsce to chyba taki ktoś w ogóle nie dostałby zatrudnienia, a on jeszcze nawet śpiewa tym dzieciom, one zachwycone są. Tu naprawdę nie osądza się ludzi według wyglądu, czy tego, z kim sypia, tylko jaką jest osobą, co sobą reprezentuje. A nie na podstawie innych, w ogóle niepotrzebnych rzeczy. Jesteś jak równy z równym."
Ola, jeszcze raz - gratulujemy zwycięstwa! Cały tekst Anny Jakubisiak o Aleksandrze Chojnowskiej - w najnowszej "Replice".
Na zdjęciach: Ola i jej dziewczyna - fotka z akcji "Buziak na przekór homofobom" oraz Ola na podium - mistrzyni kickboxingu w Niemczech
Indiana nowe prawo homofobiczne pod przykrywką wolności religijnej, pogorszy sytuację osób LGBT w tym stanie. Chcą wyrzucać, z pracy czy mieszkań, tak jak im się podoba. Wielu chrześcijański zachowują się jak naziści też odmawiali praw żydom. (Joe My God)
Duchowni Kościoła Prezbiterianów Afryki Środkowej (CCAP) i kościół katolicki w Malawi, chcą żeby rząd nie zalegalizował homoseksualizmu. Nazywają homoseksualizm grzechem, niemoralnym i sprzeczne z naukami Boga. (News24)
Niektórzy politycy w Estonii chce zmienić konstytucję tego kraju, tak aby stwierdzić, małżeństwo jest tylko między mężczyzną i kobietą. Chcą zablokować małżeństwa jednopłciowe w tym kraju. (News Estonia)
Litwa odmawia Departament Migracji odmówił wydania zezwolenia na pobyt czasowy dla białoruskiego człowieka, który poślubił swojego partnera litewskiego w Holandii. (delfi)
Tajwan Tainan burmistrz William Lai ogłosił środa (27 stycznia) wieczorem że miasto stanie się czwartym tajwańskim miastem z mini związkami partnerskimi. Kaohsiung, Taipei i Taichung wcześniej wprowadzili u siebie mini związki partnerskie. (Gay Star News)
"Popieram związki" - zdjęcie z taką tabliczką będzie można sobie zrobić w Lublinie 13 lutego. Walentynkowy foto happening organizuje Kampania Przeciw Homofobii oraz stowarzyszenie Homo Faber. Poprzez zdjęcie każdy będzie mógł wyrazić swoje poparcie dla związków partnerskich - Kurier Lubelski.
Rok temu walentynkowy happening odbył się w Warszawie. Dlaczego tym razem padło na Lublin? - Chcieliśmy pokazać poparcie dla związków. Szczególnie w Lublinie, gdzie temat ten jest tematem tabu. Jeśli już się pojawia, to automatycznie wywołuje krytykę - opowiada Bierzanowska. Jednocześnie zaznacza, że za wyborem Lublina przemawiała chęć pokazania, że także tu mieszkają osoby o innej niż heteroseksualna orientacji, które żyją w związkach partnerskich. - Chcemy pokazać, że tu też jest dla nich miejsce, że Lublin jest miastem dla wszystkich - dodaje.
Biskupi katolicy z Kanady atakują politykę rządu Alberta nie chce uznawać w szkołach katolicki osób transpłciowe osoby, po kościół katolicki nie uznaje osób transpłciowy i jest sprzecznie nauką kościoła. Inny ksiądz katolicki Stefano Penna z Kanady, porównuje pro-LGBT katolików do nazistów. (New Ways Ministry)
Pinksixty News wiadomości LGBT
Sean Varner nastolatek który kocha tańczyć, ale za to znęcają w szkole tylko za to lubi tańczyć.
Nowy spot od Wspólnoty Sieci Opieki Zdrowotnej w Nowym Jorku porusza niektóre z wielu błędnych przekonań na temat profilaktyki PrEP. Mimo chroni przed AIDS, ale nie chroni przed innymi chorobami.
Jak co rok GLAAD, corocznie przyznaje nagrody filmom i serialom, programom telewizyjnym, które w jakiś sposób przyczyniają się do walki o równość LGBT i widoczność w media.
Film nominację dla:
Carol
Dziewczyna z portretu
Dope
Freeheld
Grandma
Film w limitowanej dystrybucji nominację dla:
52 wtorki
Appropriate Behavior
Boy Meets Girl
Wskokowa elita
Mandarynka
Serial komediowy nominację dla:
Brooklyn 9-9 (Fox) (w Polsce Canal+)
Faking It (MTV)
Grace i Frankie (Netflix)
Spojrzenia (HBO)
Master of None (Netflix)
Współczesna rodzina (ABC) (w Polsce Fox Comedy/HBO Comedy)
Orange Is the New Black (Netflix)
Please Like Me (Pivot)
Transparent (Amazon)
Vicious (PBS)
Serial dramatyczny:
Arrow (ABC) (w Polsce Universal Channel)
Piraci (Starz) (w Polsce Canal+)
Imperium (Fox)
The Fosters (ABC Family) (w Polsce Canal+Family)
Chirurdzy (ABC) (w Polsce Fox)
Sposób na morderstwo (ABC) (w Polsce Fox)
Nashville (ABC)
Orphan Black (BBC) (w Polsce BBC HD)
Sense8 (Netflix)
Shameless - Niepokorni (Showtime) (w Polsce Canal+)
Najlepszy odcinek w serialu bez regularnego bohatera LGBT:
The Carmichael Show, odc. Gender (NBC)
Czarno to widzę, odc. Please Don’t Ask, Please Don’t Tell (ABC) (w Polsce Fox Comedy)
Bananowy doktor, odc. The Prince of Nucleotides (USA Network) (w Polsce Universal Channel/TVN7)
NCIS: Nowy Orlean, odc. Rock-a-Bye-Baby (CBS) (w Polsce AXN)
Agenci NCIS, odc. We Built, We Fight (CBS) (w Polsce AXN)
Kumu Hina
Limited Partnership
Mala Mala
Tab Hunter Confidential
Tig
Nominację dla telenoweli:
Antes muerta que Lichita
Celia
Los miserables
Rastros de mentiras
Nominację dla programu reality:
Jestem Cait (E!)
Córka inna od wszystkich (TLC)
New Girls on the Block (Discovery Life) (w polsce TLC)
The Prancing Elites Project (Oxygen)
Transcendent (Fuse)
Opera mydlana dla
Mody na sukces (The Bold and The Beautiful - CBS)
Artyści muzyczni nominację:
Brandi Carlile, The Firewatcher's Daughter
Miley Cyrus, Miley Cyrus & Her Dead Petz
Adam Lambert, The Original High
Le1f, Riot Boi
Troye Sivan, Blue Neighbourhood
Alan Cumming znany szkocki aktor, biseksualista, wcześniej był żonaty z aktorką Hilary Lyon, obecnie od 2004 roku jest związany z Grantem Shafferem, 7 stycznia 2007 roku oficjalnie wzięli ślub. Alan skończył 51 lat, obecnie gra w serialu Żona idealna (The Good Wife), gra Eli Gold.
Alan miał również role w filmach taki jak – X-Men 2, Mali agenci, GoldenEye, Flintstonowie: Niech żyje Rock Vegas, Bent, czy Any Day Now, który opowiada film aby stać się legalnym i stałym opiekunem młodego chłopca porzuconego przez matkę.
Dokument Arte o osobach interseksualny, jakimi borykają się takie osoby w Europie. Niektóre najważniejsze zawiera: wywiad z mamą dziewczyny na Malcie, też występuje maltański minister edukacji mówi o nowej polityce edukacyjnej dla płci interseksualnych dzieciaków.
- Nie mam planów w związku z ewentualną nową partią na lewicy - deklaruje Robert Biedroń. Pogłoski o nowym ugrupowaniu pojawiły się po wyborach władz w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Na jego czele niektórzy widzą prezydenta Słupska - Wyborcza.pl
Anna Grodzka: Po tym jak ogłosiłam, że nie będę kandydowała w wyborach do parlamentu, wielu ludzi pyta mnie „dlaczego”. Po tym jak ogłosiłam, że nie będę kandydowała w wyborach do parlamentu, wielu ludzi pyta mnie „dlaczego”. Doszłam do wniosku, że ja się do polityki nie nadaję… - Fakty i Mity.
„Warszawa 2016: lepiej nie być weganinem, albo gejem. To nie żart, to polityka obecnego rządu” – pisze na wstępie reportażu z Warszawy dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Opiniotwórczy niemiecki dziennik "Suedeutsche Zeitung" (SZ) zamieszcza na trzeciej stronie reportaż zatytułowany „Polski odlot", w którym przedstawia Polskę pod rządami PiS widzianą oczami niemieckiej dziennikarki. Nadia Pantel spotyka się m.in. w popularnym warszawskim barze wegańskim „Krowarzywa” ze zwolennikami tego typu odżywiania. Reporterka pisze, że jednocześnie na rogu sąsiedniej ulicy stoi grupa osób z księdzem i polską flagą odmawiając różaniec. „To że dzieje się to na tej samej ulicy, nie jest niczym niezwykłym dla tej metropolii. Niezwykłe jest to, że europejski rząd nie chce zaakceptować tej koegzystencji" - twierdzi autorka. Dziennikarka przypomina niemieckiemu czytelnikowi fragment wywiadu udzielonego przez szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego dla "Bilda", piętnującego "świat złożony z rowerzystów i wegetarian, którzy walczą ze wszelkimi przejawami religii”.
Inny rozmówca, uważa ten „polityczny spektakl za absurd”. „Z czasem jednak zaczął się bać – pisze dziennikarka – stylu rządzenia, pośpiechu, nocnych obrad”. „Również ideologia rządu dotyka go osobiście" - pisze dziennikarka o filmoznawcy, który jest homoseksualistą i pracuje dla TVP sprawdzając scenariusze pod kątem możliwości realizacji. Jak pisze autorka reportażu, „jednym z celów nowego rządu jest wzmacnianie tradycyjnego modelu rodziny i wsparcie kultury narodowej”. Jej rozmówca przyznaje, że nie chce kiedyś stwierdzić, że z obawy przed przełożonymi będzie polecał jedynie "realizację filmów opowiadających o wesołych przygodach grzecznych katolików".
„Co robić? Wyjść na ulicę i skandować? Ale co?” – zastanawia się młoda Polka, dla której, jak pisze reporterka SZ, „wielkie demonstracje, jak te sobotnie, są dla niej zbyt uprzejme wobec rządu". Jak pisze dziennikarka, na manifestacje chodzi matka młodej dziewczyny, ale ona sama nie podziela entuzjazmu, że ostatnie lata w Polsce to „jedynie pasmo nieustających sukcesów”. Reporterka zauważa, że jej rozmówcy "pracują więcej i dłużej niż ich zachodnioeuropejscy rówieśnicy, zarabiają jednak mniej" - Deutsche Welle.
Jest sobota. Dzień wcześniej minister ochrony środowiska ogłosił publicznie, że nie życzy sobie spotów promujących segregowanie śmieci z moim udziałem, bo wyznaję ideologię dżender (czyli - mówiąc po ludzku - jestem pedałem). Idę do parafialnego sklepu spożywczego po ajran - pisze w felietonie Maciej Nowak.
Zgodnie ze stereotypowymi wyobrażeniami na temat homofobii podobna scena w osiedlowym sklepie spożywczym, w okolicy zamieszkanej głównie przez ludzi z trudem wiążących koniec z końcem, nie powinna się zdarzyć. Tymczasem aktów irracjonalnej niechęci na tle homoseksualnym doświadczam nie tutaj, ale przede wszystkim ze strony pysznych elit. Przed dziesięcioma laty z fotela dyrektora pewnego teatru nie zrzucił mnie gniew ludu, ale decyzja partii z obywatelskością na sztandarach. Gdy podczas debaty na ten temat posłanka Joanna Senyszyn zasugerowała, że władze mnie nie chcą, bo jestem homoseksualny, marszałek województwa i jego współpracownicy aż się zagotowali z oburzenia. Nie, tego im, świeżo upieczonym Europejczykom, nikt nie miał prawa zarzucać! A przecież kilka tygodni wcześniej wysoki urzędnik marszałkowski w wywiadzie dla lokalnej gazety powiedział wprost, że dla kogoś takiego jak ja nie ma miejsca w konserwatywnym, kaszubskim grodzie.
Homofobia to zdrowy, rubaszny odruch samoobrony systemu patriarchalnego. Wyraża się w zachowaniach instynktownych, wykluczających osoby homoseksualne ze sfery wspólnej. Dlatego decyzja sprzed kilku dni o wycofaniu spotów o segregowaniu śmieci najpierw mnie rozbawiła, a potem rozczuliła. Ale ja wyrzucić się nie dam, bo mam co robić i w teatrze, i w pisaniu o gastronomii.
Zwracam tylko uwagę, że znowu nie podpadłem jakimiś żulom, ale intelektualistom z tytułami naukowymi i niewątpliwie należącym do elit. Czym profesor nauk leśnych, reprezentujący obecną władzę, różni się w homofobicznym instynkcie od złotoustego profesora entomologii, gwiazdy poprzedniej koalicji? Czy wybitny przedstawiciel polskiego życia artystycznego, radzący, bym dla własnego dobra przestał epatować kolorowymi koszulami, jest czy nie jest niechętny gejom? A czy homofobia nie stoi za ironią, z którą przyjęto ostatnio zatrudnienie w MON na eksponowanych stanowiskach młodych mężczyzn? - Coś bardzo tam lubią młodych chłopców - tak obrońcy demokracji na feju komentowali powołanie 25-letniego szefa rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego.
Równolegle z burzą wokół decyzji ministra ochrony środowiska w poznańskiej "Gazecie Wyborczej" ukazał się reportaż Tomasza Nyczki o Marzenie Frąckowiak, sołtysce wioski Grzebienisko. Wybrana została przez mieszkańców, mimo że mieszka z partnerką. W Leśniewie w gminie Puck funkcję sołtysa od lat sprawuje z kolei Marcin Nikrant, również nieukrywający homoseksualizmu. O zaufaniu, którym Słupsk obdarzył Roberta Biedronia, aż niezręcznie wspominać. Dlatego nie uspokajajcie sumień, że homofobia to tylko na wsi i wśród pisowskich chamów. W małych miasteczkach, na złych osiedlach i stadionach. Bo na razie wyraźnie objawia się w okolicach kanapy. Nie ma legitymacji partyjnej. Możesz cierpieć na nią (i z jej powodu) również i Ty - Gazeta Wyborcza.
Policja religijna w Arabii Saudyjskiej, aresztowała czterech mężczyzn żyli jak małżeństwo, znaleźli zdjęcia mężczyzn przeprany za kobiety, dodatkowo znaleźli alkohol. (Pink News)
Duda: Auschwitz to ostrzeżenie przed tym, co może się stać, gdy zagubi się władza. Hipokryta roku, nie zobaczy co jego ludzie robią, prowadzą do dzielenia ludzi, na lepszy i gorszy. Odmawia szacunku i prawa jak np zawetowanie ustawy dotyczące transpłciowości.
- Boję się, że obecnej władzy sztuka myli się z propagandą. Tak naprawdę dziś zadanie szefa telewizji to bycie szefem propagandy - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" Krystyna Janda - Gazeta.pl
Panie Kaczmarczyk, obrona Macieja Nowaka to pana obowiązek. Minister środowiska wycofał z emisji spoty zachęcające do segregowania odpadów, ponieważ występuje w nich znany krytyk teatralny i kulinarny, i tak się składa, że prywatnie wyoutowany gej Maciej Nowak. Byłoby to naprawdę bardzo śmieszne, gdyby w rzeczywistości nie było jednak straszne. Żeby nie powiedzieć złowrogie i złowróżebne. Humorystyczna reakcja rysowników (Sztuczne Fiołki) była zresztą natychmiastowa i wybitnie trafiona. Czy naprawdę, w ferworze walki o demokrację powinniśmy te sprawę tak zostawić? Absolutnie nie możemy sobie na to pozwolić - Krytyka Polityczna.
Pinksixty News wiadomości LGBT
Harold Kooden został aresztowany za to jest gejem, ponad 50 lat temu, opowiada swoją historie jak żyło się kiedyś.
Marco i Giampietro są ojcami bliźniaków i jeden z kilkudziesięciu tysięcy par tej samej płci wiążą swoje nadzieje dotyczące nowej ustawy, która mogłaby w końcu zalegalizować związki partnerskie w katolicki Włoch. Katolicy fundamentaliści chcą zamykać w więzieniu za posiadanie dzieci przez matki zastępcze.
Edmonton Oilers stał się pierwszym profesjonalną drużyną hokeju która będzie używać tęczowe kije, na poparcie młodych sportowców LGBTQ. (NHL)
Klip muzyczny Maria Peszek - Polska A B C i D
Abe Vigoda w "Ojcu Chrzestnym" zagrał Tessio, nielojalnego przyjaciela Dona Corleone. Oprócz tego znany był także z wielu ról charakterystycznych - Gazeta Wyborcza
Wentworth Miller o serialu DC's Legends of Tomorrow, w którym występuje na kanale CW.
Davey Wavey ze swoim kumplem Colby Melvin, wszystko o pasywności
Gwiazdy porno z wytwórni Men.com opowiadają o głupi pytania jak słyszą od inny.
You Can Dance - Po prostu tańcz w zwiastunie Michał Piróg czule całuje Egurrolę.
Michael Moore gościł w Fox News w programie Megyn Kelly, o jego dokumencie ale było o Donaldzie Trump który odmawia w debacie republikanów na prezydenta na stacji Fox News, z powodu jego nie chęci do Megyn Kelly.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Datę obchodów wyznaczono na 27 stycznia – rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w 1945 roku przez 100 Lwowską Dywizję Piechoty[, którą dowodził generał major Fiodor Krasawin.
Ale wyzwolenie nie było dla każdy osób na pewno nie dla homoseksualistów. Którzy przeżyli, wyzwolenie nie przyszło w 1945 r. z powodu homoseksualizm nadal, zgodnie z obowiązującym prawem, był przestępstwem z obozów koncentracyjnych zostali transportowani wprost do więzień.
Rząd niemiecki dopiero w 2002 r. oficjalnie przeprosił homoseksualne ofiary hitlerowskiego reżimu. Ale osoby, które siedziały w więzieniach za homoseksualizm po 1945 r., wciąż nie doczekały się ani przeprosin, ani rehabilitacji.
Zanim Hitler doszedł do władzy w 1933 roku, Berlin był miastem wyzwolonym gdzie osoby homoseksualne żyli normalnie.
Kiedy naziści przejęli władzę zrobili porządek co im się nie podoba, ofiarami stali się homoseksualiści. Naziści rozpoczęli kampanię przeciwko homoseksualizmowi, jacy to są zagrożeni dla Niemiec, nie zasługują na życie, zagrożeni dla rodziny.
Do dnia dzisiejszego, liczba homoseksualistów internowanych i zamordowanych w obozach koncentracyjnych nie jest znana; szacuje się od 10.000 do 15.000 osób, z czego co najmniej połowa zginęli w obozach.
Niektórzy zostali sprowadzone do lasu, po tortura i powolnej śmierci, gdzie więźniów wieszano głową w dół, dopóki nie umarli.
Więźniów w obozach musieli słuchać krzyków bólu i cierpienia tych, skazany i jak umierali, a las był na terenie Buchenwaldu, dźwięki były słyszalne do większości więźniów.
Po wojnie nazistów prześladowanie przejęli osób homoseksualny nowe władzę, aresztowano homoseksualistów, skazywano na więzienia, prześladowania nadal. Naziści skończyli, nadeszli konserwatyści. Więcej o historii homoseksualistów w nazizmie na Gay Star News
Dodatkowo tekst Roberta Biedronia oficjalnej strony Auschwitz:
O tragicznym losie homoseksualistów w czasach nazizmu w Polsce się nie pisze. Tysiące Polaków— homoseksualistów, ofiar obozów śmierci, nie doczekało się żadnej publikacji. Zwykły wstyd powoduje, że o homoseksualnych ofiarach nazistowskich prześladowań naukowcy milczą.
Złote lata Niemiec
Wiek XIX to okres, w którym po raz pierwszy, dają się zauważyć na szerszą skalę głosy otwarcie broniące homoseksualizmu i nie uznające go za zachowanie godne potępienia. Wzorem tego postępu był Kodeks Napoleoński z 1804 roku. Pod wpływem Rewolucji Francuskiej, Bawaria usunęła w 1813 roku prawo uznające związki homoseksualne za podlegające karze; podobnie postąpił wkrótce rząd Hanoweru. Po wojnie francusko-pruskiej proklamowano w 1871 roku Cesarstwo Niemieckie z Bismarckiem na czele rządu. Zunifikowano prawo wprowadzając paragraf 175 mówiący, że „mężczyzna, który dopuszcza się nieprzyzwoitych stosunków z innym mężczyzną, lub który bierze udział w takich stosunkach będzie karany więzieniem”.
Żarliwym przeciwnikiem paragrafu 175 był berliński lekarz Magnus Hirschfeld. W 1897 roku utworzył on Komitet Naukowo-Humanitarny mający na celu zniesienie paragrafu 175 i edukację w sprawach homoseksualizmu. Komitet skupiał znanych naukowców niemieckich oraz silny ruch kobiet. Pomimo wielu trudności natury prawnej, Komitet pomagał w tworzeniu miejsc spotkań dla gejów i lesbijek. Mottem życia Hirschfelda, było per scientiam ad justitiam (przez wiedzę do sprawiedliwości). To właśnie Hirschfeld był organizatorem pierwszego kongresu Światowej Ligi na rzecz Reformy Seksualnej zorganizowanego w 1928 roku w Kopenhadze.
Zagadnienie homoseksualizmu było w owych czasach bardzo często podejmowane w niemieckiej prasie, literaturze i kinematografii. Dyskutowano o tym wszędzie. Powstawały coraz to nowe kluby, bary i inne miejsca spotkań dla gejów i lesbijek. W samym Berlinie istniało około 100 takich barów.
Rosnąca inflacja i recesja gospodarcza w połowie lat dwudziestych XX wieku umocniła nazizm. Nacjonalistyczna prawica kładła nacisk na das Volk, czystość rasy i krwi, rolę i świętość życia rodzinnego. Republika Weimarska była coraz częściej atakowana za zgodę na zbytnią rozwiązłość seksualną. Żydów zaś oskarżano o obniżanie morale Niemców, a przede wszystkim o sterowanie akcją mającą na celu zniszczenie rasy aryjskiej i spadek populacji. Umacniający swoją władzę Hitler oskarżał młodą demokrację o to, że jest „cieplarnią dla wzmocnionego wzrostu pokus i zachęt”. Jako Żyd i homoseksualista, Hirschfeld stał się idealnym celem ataków nazistów. Na początku lat dwudziestych antysemici organizowali kilkakrotnie napady na niego, a podczas jego odczytu w Wiedniu, w 1923 roku, młody człowiek otworzył ogień do słuchaczy raniąc kilku z nich. Albert Moll, przyjaciel Hirschfelda i kolega po fachu, podobnie jak on też Żyd, w 1926 roku zorganizował w Berlinie pierwszy Kongres na temat Badań Seksuologicznych.
Hirschfeld i jego współpracownicy szukali przez pewien czas oparcia dla swojej działalności w Związku Radzieckim, jednak sympatia do tego kraju opadła, gdy na skutek rozporządzenia Stalina zaczęto umieszczać coraz więcej radzieckich homoseksualistów w szpitalach dla psychicznie chorych.
Wkrótce jedna z nazistowskich gazet napisała: „Wśród wielu diabelskich instynktów, jakie charakteryzują żydowską rasę, jeden szczególnie dotyczy związków seksualnych. Żydzi zawsze próbują popierać związki seksualne pomiędzy rodzeństwem, człowiekiem a zwierzętami oraz mężczyzną a mężczyzną. My Narodowi Socjaliści wkrótce postawimy i potępimy ich przed prawem. Te czyny są niczym innym jak wulgarnymi, zboczonymi przestępstwami, a my je ukarzemy przez banicję lub powieszenie winnych”. Słowa te były zapowiedzią nowej epoki.
Dojście narodowych socjalistów do władzy 6 maja 1933 roku, w trzy miesiące po wyborze Hitlera na Kanclerza Niemiec, kilka ciężarówek zajechało przed Instytut Nauk Seksualnych Magnusa Hirschfelda w Berlinie. Około 100 studentów wtargnęło do budynku i rozpoczęło dewastację Instytutu rozrzucając dokumenty, niszcząc mienie i materiały badawcze oraz wynosząc książki z biblioteki. Po południu, inne ciężarówki, tym razem hitlerowskich szturmówek pojawiły się by dokończyć operację. Kilka dni później, przed operą berlińską spłonęły pokaźne ilości książek i dokumentów oraz popiersie Hirschfelda na oczach licznie zgromadzonej przez hitlerowców publiczności. Hirschfeld był już w tym czasie poza krajem (nigdy do niego nie powrócił) i oglądał niszczenie Instytutu w jednym z paryskich kin. Wkrótce potem nazistowski rząd Niemiec pozbawił go obywatelstwa. Zmarł w wieku 67 lat, 15 maja 1935 roku w Nicei, gdzie do ostatnich dni swego życia pracował nad utworzeniem Instytutu podobnego do berlińskiego.
Atak na Instytut Hirschfelda był pierwszym tak drastycznym krokiem nazistów wobec homoseksualistów, a po części także Żydów. Zniszczenie Instytutu zostało poprzedzone stwierdzeniami, że „jest to międzynarodowe centrum sprzedaży białych niewolników i niekontrolowane podłoże dla hodowli brudu i nieczystości”. W roku 1930, Wilhelm Frick, nazistowski członek Reichstagu, a później minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Hitlera, przedstawił projekt kastracji homoseksualistów, tej żydowskiej zarazy. Gazety nazistowskie domagały się kary śmierci za akty homoseksualne.
Wielu niemieckich gejów, podobnie jak i Żydów, sądziło jednak, że polityka nazistów zmieni się, gdy tylko przejmą oni władzę. Niektórych zaślepił kult męskości propagowany przez hitlerowców. Partia nazistowska trzymała nawet z homoseksualistami — jak pisał w 1931 roku ówczesny gejowski aktywista Adolf Brand. Tym z czego jednak sympatycy nazistów nie zdawali sobie sprawy było to, dodawał Brand, że „trzymali oni już sznur wisielca w swoich kieszeniach”.
Nienawiść do homoseksualizmu wypływała zarówno z ideologii partii jak i z osobistych obsesji jej przywódców, a szczególnie Heinricha Himmlera, głównego twórcy planu eksterminacji homoseksualistów. Dla Himmlera oraz innych nazistowskich ideologów, homoseksualiści, podobnie jak i Żydzi, stanowili uosobienie degeneracji. Żydzi i homoseksualiści byli widziani jako outsaiderzy, ludzie gorsi, stanowiący zagrożenie dla czystości der Volku. Jak zauważa George Z. Mosse w swojej książce Nationalism and Sexuality, nacjonalistyczni i nazistowscy typologowie przedstawiali Żydów i homoseksualistów w bardzo podobny sposób; traktując ich jako agresywnych, niewyżytych seksualnie przez co nie potrafiących kontrolować swojego pożądania, egoistycznych i bezużytecznych. Żydzi i homoseksualiści byli oskarżani o używanie swojej odmienności jako broni przeciwko społeczeństwu. Żydzi mieliby ponoć szaleć za chrześcijańskimi kobietami, a homoseksualiści za młodymi aryjczykami. Naziści wierzyli w międzynarodową konspirację żydowską i o to samo oskarżali homoseksualistów.
Żył jednak w Niemczech człowiek, szef sztabu SA, który był gejem i to na tyle nieznośnym gejem, że nie ukrywał tego faktu. Tym człowiekiem był Ernst Röhm, prawa ręka Hitlera. Jego upadek, w pierwszych dniach Rzeszy, przesądził o przyszłym losie homoseksualistów pod władzą Adolfa Hitlera. Przeciwstawiając się stereotypom propagowanym przez jego partię, Ernst Rohm był „nadętym chciwcem, surowym tatuśkiem dla swoich wojsk, prostakiem nie wyczuwającym taktu”, jak go określił Richard Plant w swojej książce The Pink Triangle. Syn bawarskich urzędników, ranny podczas I wojny światowej, Röhm został wciągnięty w nurt nacjonalistycznej polityki w atmosferze upokorzenia po przegranej Niemiec. Szybko stał się jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych przyjaciół Hitlera — jedynym, do którego Hitler zwracał się koleżeńskim zwrotem „du”. Będąc szefem szturmówek SA, złożonych głównie z byłych żołnierzy i szczególnie wyselekcjonowanych chuliganów, odpowiadał za ich akcje polegające przede wszystkim na gnębieniu Żydów i przeciwników Hitlera. To właśnie ta taktyka odegrała główną rolę w dojściu Hitlera do władzy. Hitler ignorował homoseksualizm Röhma ze względu na jego organizacyjne sukcesy w budowaniu SA. Ale tylko do roku 1925, do momentu gdy wybuchła między nimi kłótnia. Wówczas Hitler wysłał Röhma na wygnanie do Boliwii, gdzie szkolił on armię boliwijską. Gdy w 1929 roku bunt wstrząsnął SA, przestraszony Hitler zlecił Röhmowi natychmiastowy powrót do kraju. Stosunki między nimi widocznie się poprawiły, bo gdy do Hitlera dotarły skargi na niemoralne zachowanie Röhma, bronił go twierdząc, że [SA — przyp. red.] „nie jest instytucją edukacji moralnej dla delikatnych panienek, ale formacją zaprawionych bojowników. „Jego [Röhma — przyp. red.] życie prywatne” — dodawał — „nie może być obiektem krytyki dopóty dopóki nie popada on w konflikt z głównymi zasadami ideologii narodowo-socjalistycznej”.
W 1932 roku, w rok przed przejęciem władzy przez nazistów, do prasy przedostało się kilka listów kompromitujących Röhma, które stały się dla jego wrogów dowodami potwierdzającymi jego skłonności seksualne. Gdy Hitler został kanclerzem, Röhm nie był mu już tak potrzebny, jak przedtem, nie miał więc powodów, do tolerowania jego seksualnych poczynań. Poza tym Rohm, radykalny nazista, zamierzał zastąpić regularną armię niemiecką wojskiem SA, co było w sprzeczności z ówczesnymi planami Hitlera, który zabiegał o poparcie arystokracji i przemysłowców. Zarówno zatem Röhm, jak i wielu jego kolegów, stało się dla Hitlera kulą u nogi, której musiał się pozbyć.
28 czerwca 1934 roku, w Noc Długich Noży, na rozkaz Hitlera rywalizująca z SA, himmlerowska SS, zaatakowała pensjonat Hanelbauer nad jeziorem Wiessee, niedaleko Monachium. W pensjonacie tym przebywał Ernst Röhm oraz inni liderzy brązowych koszul. Atak ten był częścią ogólnokrajowego planu, który przewidywał zamordowanie około 300 osób. Rohm znalazł się wśród aresztowanych. W trzy dni później, oficer SS wszedł do jego celi więziennej i podał mu rewolwer mówiąc: „Będę z powrotem za 15 minut”. Rohm odpowiedział: „Pozwól to zrobić Adolfowi, nie zamierzam robić jego roboty”. Tego samego dnia Rohm został stracony. W świat poszła wiadomość, że jakoby Röhm potajemnie przygotowywał pucz.
W oświadczeniach wydanych 30 czerwca nie było mowy o puczu ani nawet o jego próbie, a jedynie o „najcięższych zaniedbaniach, konfliktach, chorobliwych skłonnościach”, a jeżeli nawet pojawia się słowo „spisek”, przeważa wrażenie, że motywy interwencji Hitlera były czysto moralne. Jak to Hitler ujął w jednej ze swych mniej szczęśliwych metafor: „Führer wydał rozkaz bezlitosnego usunięcia tego wrzodu; w przyszłości nie dopuści, by pojedyncze osoby o chorobliwych skłonnościach obciążały i kompromitowały miliony przyzwoitych ludzi”.
Homoseksualizm Röhma został wykorzystany przez propagandę komunistyczną jako przykład „prawdziwej natury III Rzeszy”. W latach trzydziestych i czterdziestych obydwa rządy, zarówno nazistowski jak i stalinowski, przedstawiały homoseksualizm jako zwyrodnienie i dewiację wroga. Tak ujęty homoseksualizm prezentowały liczne obrazy filmowe, wyprodukowane na potrzeby propagandy.
Unicestwienie Röhma i jego SA pozwoliło Heinrichowi Himmlerowi, przywódcy SS, zostać drugą po Hitlerze najważniejszą osobą w Niemczech. Podobnie jak inni nacjonaliści w tym czasie, Himmler miał obsesję na punkcie der Volku. W przemowie do lejtnantów SS z 1937 roku ostrzegał, że rozwój homoseksualizmu jest zagrożeniem dla reprodukcji narodu. Dodawał, że w klubach homoseksualistów zarejestrowanych jest dwa miliony członków; eksperci pracujący nad homoseksualizmem obliczyli, że w kraju jest od dwóch do czterech milionów homoseksualistów. „Nasz Volk jest niszczony przez tę epidemię” — twierdził Himmler. „Naród, który ma wiele dzieci, ma kwalifikacje, by być światowym mocarstwem i panem świata. Rasowo czysty Volk, który ma mało dzieci, ma pewną drogę do zagłady”. Kontynuował: „Musimy być pewni czy chcemy nadal nosić ten ciężar [homoseksualizmu — przyp. red.] w Niemczech nie mogąc go zwalczyć. Grozić to może końcem Niemiec, końcem germańskiego świata. Niestety, nie jest to takie łatwe, jak było dla naszych przodków. Dla nich te indywidua były po prostu czymś niemoralnym. Homoseksualiści, nazywani urningami, byli topieni w bagnach. Panowie profesorowie, którzy odnajdują te ciała na moczarach nie zdają sobie, z pewnością, sprawy, że w dziewięćdziesięciu na sto przypadków mają homoseksualistów przed sobą, którzy w ubraniach i całej reszcie byli tam topieni. To nie była kara — to było po prostu pozbywanie się czegoś nienormalnego”.
W dwudziestowiecznych Niemczech nie topiono już ludzi w bagnach. Dla homoseksualistów SS przygotowywała jednak coś o wiele bardziej wyrafinowanego: „Ci ludzie będą z pewnością publicznie pozbawiani stanowisk, zwalniani i stawiani przed sądem. Po wyroku sądowym będą zabierani do obozów koncentracyjnych, a tam rozstrzeliwani w razie próby ucieczki”.
Himmler chciał stworzyć tzw. Mannerstaadt — państwo, którego celem byłaby jak pisał Moss: „współpraca mężczyzn tworzących komunę jako rządzącą elitę”. W społeczeństwie opartym na sile i wytrzymałości, homoseksualiści, przedstawiani jako trzecia płeć, nie mieli swojego miejsca.
Nie jest w pełni jasne, co na temat homoseksualizmu myślał Hitler. Jego obawy były natury głównie politycznej: bał się, że homoseksualiści mogliby inwigilować niewielką elitę polityczną i stworzyć państwo w państwie. Rudolf Diels, szef Gestapo, przypomina rozmowę, w której Hitler wyraził jakoby obawę, że homoseksualiści na wysokich stanowiskach mogli wykazywać niesubordynację tylko z powodu odmiennej orientacji seksualnej. Według Dielsa, Hitler przedstawił mu pewnego dnia taką oto analogię: „Popatrz, gdybym miał wybór między kochaną ale niekompetentną dziewczyną jako sekretarką i taką, która jest odpowiednia ale ohydna, zdecydowałbym się z pewnością, na kochaną niekompetentną. Tak więc jeżeli homoseksualiści przejęliby władzę i wpływy, nazistowskie Niemcy znalazłyby się w rękach tych kreatur i ich kochanków”.
W niecały miesiąc po przejęciu władzy przez Hitlera, zdelegalizowano wszystkie działające w Niemczech organizacje gejowskie. Kurt Hiller, którego Magnus Hirschfeld mianował szefem swojego Komitetu Naukowo-Humanitarnego, został zesłany do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu i z nieznanych dotąd powodów zwolniony w dziewięć miesięcy później. Do lata 1933 roku brązowe koszule Röhma atakowały bary gejowskie na terenie całego kraju; wiele z nich zamknięto, a te, które zostały, musiały działać nielegalnie. Dla przykładu, na spotkaniu przedstawicieli administracji miasta Hamburga, 13 listopada 1933 roku, naczelnik policji otrzymał polecenie „zwrócenia szczególnej uwagi na transwestytów i przekazywania ich do obozów koncentracyjnych”. W 1934 roku, gestapo wysłało list do wszystkich posterunków policji w kraju by sporządziły listy wszystkich „w jakikolwiek sposób aktywnych homoseksualnie osób”. W ten sposób berlińskiej policji udało się stworzyć listę około trzydziestu tysięcy homoseksualistów. W maju 1935 roku gazeta wewnętrzna SS „Das Schwarze Korps” domagała się kary śmierci dla gejów.
Legalna podstawa do oskarżenia o homoseksualizm zaczęła się rozszerzać o nowe paragrafy. 28 czerwca 1935 roku do paragrafu 175 dodano posądzenie o jakikolwiek kontakt fizyczny między dwoma mężczyznami. Miało to związek z wprowadzeniem praw norymberskich, które określiły różnice pomiędzy rasą aryjską i niearyjską. W kilka miesięcy później okazało się, że za rasę niearyjską naziści zaczęli uważać przede wszystkim Żydów i Romów. W rezultacie tego, według oficjalnych statystyk gestapo, oskarżenia o pogwałcenie paragrafu 175 wzrosły z 853 przypadków w 1933 roku do 2106 w 1935, by w 1938 osiągnąć liczbę 8562 oskarżeń. W roku 1936 przy Kwaterze Głównej Gestapo w Berlinie utworzono Federalny Departament Obrony do zwalczania Aborcji i Homoseksualizmu, którego szefem został Joseph Meisinger. Nowe dyrektywy otwierały drogę do umieszczania coraz to większej liczby homoseksualistów w obozach koncentracyjnych. W 1938 roku ustanowiono, że mężczyzna oskarżony o stosunek z innym mężczyzną może być bezzwłocznie przetransportowany do obozu koncentracyjnego. W 1940 roku rozporządzenie to rozszerzono stanowiąc, że aresztowany homoseksualista, który miał więcej niż jednego partnera, po odbyciu wyroku musi być natychmiast przekazany do obozu koncentracyjnego. Według ciekawej pracy Wolfganga Harthausera Die Verfolgung der Homosexuellen im Dritten Reich, w latach 1931-1934 w III Rzeszy prowadzono 3261 spraw dotyczących oskarżeń o homoseksualizm. Liczba ta drastycznie wzrosła w latach 1936-1939 do 29771. „Przeznaczeniem homoseksualistów jest stać się 'pokarmem' obozów koncentracyjnych” — głosił w 1935 roku wyrok jednego z sądów, orzekający winę człowieka, który podglądał w parku spółkującą parę, a w śledztwie wyznał, że obserwował jedynie mężczyznę.
W miarę łatwe pokonanie Röhma ośmieliło nazistów do ataku na groźniejszego wroga — kościół katolicki. Propaganda hitlerowska oskarżyła księży i zakonników o homoseksualizm. Oskarżenia te osiągnęły swoje apogeum w roku 1937, gdy Joseph Goebbels, minister propagandy Rzeszy, ogłosił w radiu, że „zakrystia stała się burdelem, a klasztory męskie są miejscami rozwoju podłego homoseksualizmu”. Między 1934 a 1937 rokiem miały miejsce głośne procesy o homoseksualizm, które kończyły się jednak z reguły tylko na oskarżeniach. W roku 1938 dowódca sił zbrojnych Werner von Fritsch został oskarżony o sodomię i zdegradowany ze swojego stanowiska. Mówiło się, że von Fritsch krytycznie odnosił się do planów Hitlera wobec wojny w Europie. Twierdził, że Niemcy są zbyt słabe militarnie by tę wojnę wygrać. Oskarżając go o homoseksualizm, Hitler chciał ośmieszyć przywódców wojskowych i wyeliminować z armii tych, którzy chcieli być wobec niego niezależni. Aby pozbyć się rywala, Himmler i Göring, którzy działali wspólnie, przedstawili podobnie jak w przypadku eliminacji Röhma, policyjne dossier oraz świadka na poparcie zarzutu praktyk homoseksualnych von Fritscha. Zanim udowodniono, że dossier dotyczyło nie von Fritscha, tylko emerytowanego oficera kawalerii Frischa (fakt, o którym gestapo wiedziało przez cały czas), pomówienie spełniło swoje zadanie. Hitler zwiększył kontrolę nad siłami zbrojnymi obsadzając ważne politycznie stanowiska zaufanymi ludźmi.
W1936 roku akcja zwalczania homoseksualizmu nieco osłabła. W Berlinie odbywała się wówczas olimpiada. Otwarto więc na nowo niektóre bary gejowskie, a policji nakazano, by nie zatrzymywała zagranicznych homoseksualistów odwiedzających tego typu miejsca. Rok ten stanowił jednak wyjątek i nie spowodował przerwania represji.
Lesbijkom, w większym stopniu niż gejom, udało się uniknąć prześladowań. Nigdy nie rozszerzono paragrafu 175 na związki lesbijskie, mimo iż naziści rozważali taką możliwość. Himmler nie widział jednak żadnego zagrożenia za strony kobiet dla swego Mannerstaadt. Miłość między dwiema kobietami była, według nazistów, obca aryjskim kobietom. Zresztą, od momentu gdy kobiety zostały wykluczone z zajmowania wysokich stanowisk w partii, trudno było przewidywać realne zagrożenie ze strony „lesbijskiej konspiracji”.
Podczas gdy w Niemczech naziści dokładali starań by zlikwidować problem homoseksualizmu całkowicie, w okupowanych przez nich podczas II wojny światowej krajach nie przywiązywano do niego tak dużego znaczenia, gdyż Himmler wierzył, że homoseksualizm osłabia wigor podbitych narodów. Na skutek tego nie zakazano prawnie związków homoseksualnych. W Holandii, która według planów Hitlera miała stać się częścią Wielkiej Rzeszy, zunifikowano prawo z prawem niemieckim. Rozszerzono obowiązywanie paragrafu 175, mimo że w tym kraju prawo nie dyskryminowało homoseksualistów od 1811 roku. Zamknięto też działający od 1911 roku Naukowy Komitet Humanitarny (NWHK), walczący m.in. o prawa homoseksualistów. Na skutek tego cała gejowska subkultura została zmuszona do przeniesienia się do podziemia. Policja holenderska niechętnie odwiedzała miejsca, w których spotykali się homoseksualiści, a listy z ich nazwiskami nigdy nie zostały doręczone Niemcom.
Polska, według nazistowskich planów, miała pozostać poza granicami Rzeszy. Jej mieszkańcy byli bowiem postrzegani jako genetycznie gorsi od Niemców. Bliskie sąsiedztwo Polski z Niemcami napawało jednak nazistów obawą, że z tych właśnie terenów może rozchodzić się degeneracja. W Polsce od 1932 roku obowiązywało prawo zakazujące karania za stosunki homoseksualne. W czasie niemieckiej okupacji polscy homoseksualiści byli jednak również prześladowani.
We Włoszech za czasów Mussoliniego, którego poglądy na sprawy seksualne nie były zbyt surowe, homoseksualistów nigdy nie prześladowano tak bardzo, jak w Niemczech i w innych okupowanych krajach. Nie karano np. za akty homoseksualne.
W okupowanym Paryżu artyści będący gejami nie byli na ogół prześladowani, jeżeli ich pochodzenie było aryjskie. Pronazistowski rząd Vichy oskarżył, po zawieszeniu broni w 1940 roku, przedwojenne społeczeństwo francuskie o dekadencję. Jednym z oskarżonych o propagowanie degeneracji stał się nowelista, dramaturg i reżyser filmowy Jean Cocteau. „Wierz lub nie” — pisał do przyjaciela — „ci, którzy tworzą teraz wartości zadecydowali, że Gide i ja jesteśmy winni wszystkiego”. Gdy wystawiano w okupowanym Paryżu sztuki Cocteau, ktoś podłożył w teatrze dwie bomby z gazem, a kilku chuliganów wdarło się na scenę obrażając dramaturga i jego partnera, aktora Jean'a Marais. Cocteau, na szczęście, nigdy nie wypowiadał się publicznie na ten temat, co było prawdopodobnie powodem pozostawienia go przez faszystów w spokoju.
Eksterminacja homoseksualistów
Homoseksualiści byli jedną ze specjalnie wyselekcjonowanych grup w obozach koncentracyjnych. Mimo że liczebnie było ich znacznie mniej niż innych więźniów, przeżywali szczególne piekło. Jesienią 1933 roku do obozu koncentracyjnego w Fuhlsbuttel przybył pierwszy, odnotowany przez nazistów, transport homoseksualistów. Była to nowa kategoria więźniów. Oznaczano ich literą A, który to znak zamieniono później na różowe trójkąty (Rosę Winkeln). W przeciwieństwie do Żydów i Romów, zamiarem nazistów nie było całkowite zlikwidowanie homoseksualistów, lecz ich „reedukowanie”. Śmiertelność wśród homoseksualistów była wysoka, szczególnie w porównaniu z innymi grupami, więzionymi z zamiarem „reedukacji”. W obozach zmarło 55 proc. więźniów homoseksualnych, w przeciwieństwie do 40 proc. więźniów politycznych i 34,7 proc. Świadków Jehowy. W obozach zginęło od 5000 do 15 000 gejów, chociaż liczba ta mogła być znacznie wyższa, bowiem homoseksualiści, w przeciwieństwie do Żydów czy Romów, mogli łatwo ukryć swoją odmienność.
Homoseksualistów traktowano jako najniżej usytuowaną w społeczności więzniarskiej grupę społeczną. Z reguły otrzymywali oni najgorsze prace, często byli odrzucani przez współwięźniów i traktowani jak zboczeńcy. Również obozowi kapo, którzy nadzorowali komanda robocze, odmawiali im pomocy. Mieli ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym; rzadko zdarzało się, by rodziny utrzymywały kontakt z więźniami noszącymi różowe trójkąty, a przyjaciele pozostający na wolności woleli nie mieć nic wspólnego z tymi, którzy znajdowali się w obozie. Sporadycznie spotykało się odruchy solidarności między samymi homoseksualistami. Jak pisze Raimund Schnabel w swym studium o Dachau: „Pomiędzy homoseksualistami rzadko byli ci, których zachowanie można by nazwać zboczonym; jednak byli też i lizusi i oszuści. Więźniowie noszący różowe trójkąty nigdy nie żyli długo. Byli mordowani przez SS szybko i systematycznie”.
Niewiele wiadomo o lesbijkach przebywających w obozach. Historykom znany jest jedyny dokument, który podaje homoseksualizm kobiety jako powód umieszczenia w obozie w Ravensbrück. Na jedenastym miejscu listy transportowej kobiet, przywiezionych do tego obozu 30 listopada 1940 roku, wymieniona jest Żydówka, dwudziestosześcioletnia Ella S. Obok jej nazwiska dopisano: lesbijka. Została ona umieszczona z więźniarkami politycznymi, niewiele jednak wiadomo o jej późniejszym losie.
W Sachsenhausen mężczyźni noszący różowe trójkąty byli odseparowani od reszty więźniów w tzw. ciotowskim bloku. W byłym akademiku skupiono ich ponad 180 bez żadnych zróżnicowań; od niewykwalifikowanych robotników, sklepikarzy, po muzyków, profesorów i duchownych, a nawet arystokratów i wielmożów. Homoseksualistom nie było wolno pełnić żadnych funkcji. Zakazano im także rozmów z więźniami z innych bloków. Obawiano się prawdopodobnie, że będą oni nakłaniać innych do zachowań homoseksualnych. Są jednak dowody, że do aktów tych dochodziło częściej w innych blokach, niż homoseksualne.
Więzieni homoseksualiści zmuszani byli do spania w koszulach nocnych i trzymania rąk na pościeli, co miało zapobiec masturbacji. Jeden z więźniów wspomina, że „osoba przyłapana bez bielizny lub z rękoma pod pościelą — a było nawet po kilka kontroli w ciągu nocy — była wyciągana na zewnątrz, wylewano na nią kilka wiader wody i kazano stać tak przez dobrą godzinę. Tylko nieliczni przeżywali, zwłaszcza gdy na szybach był centymetr lodu. W rezultacie panował bronchit, a rzadko się zdarzało, by jakiś homoseksualista wychodził żywy ze szpitala”.
Z wyjątkowego okrucieństwa słynął blokowy z KL Gross-Rosen (obecnie Rogoźnica). Jak opisuje Józef Gielo w swych wspomnieniach obozowych z Gross-Rosen: „ten niemiecki kryminalista i zboczeniec seksualny zwabiał do siebie młodych chłopców i po kilku dniach współżycia mordował ich z zimną krwią. Mordował też tych, którzy nawet przez przypadek byli świadkami procederu, jaki uprawiał”.
Homoseksualistów kierowano do szczególnie ciężkich robót w obozach w Sachsenhausen, Buchenwald, Mauthausen, Auschwitz i innych. Pracowali oni w cementowniach Sachsenhausen i w podziemnych fabrykach produkujących rakiety V-2 koło Buchenwaldu. Rudolf Hoss, pełniący funkcję komendanta obozu Sachsenhausen przed przeniesieniem go do KL Auschwitz, był przekonany, że można zmienić orientację seksualną ciężką pracą. Rezultaty tej reedukacji były tragiczne — większość poddanych jej więźniów zmarła.
Duża liczba homoseksualistów przebywała w obozie Sachsenhausen, który do 1942 roku był uważany za „Auschwitz dla homoseksualistów”. Pracowali oni głównie w obozie przy wydobywaniu gliny i produkcji cegieł. Niezależnie od pogody, zmuszani byli do pchania wózków pełnych gliny w kierunku maszyny produkującej cegły. Praca ta była szczególnie uciążliwa, gdy doły po wykopanej glinie były prawie puste. Półżywi więźniowie pchający wózki pod górę, przynaglani byli ciągle przez esesmanów i pilnujących ich kapo. Wózki często zsuwały się z szyn i pędziły z powrotem w dół, przygniatając bezbronnych więźniów, nie próbujących nawet uciekać. Słychać było tylko trzask łamanych kości i razy batów wymierzane pozostającym przy życiu więźniom.
L. D. von Classen-Neudegg, który przeżył pobyt w KL Sachsenhausen, opisuje śmierć około 300 homoseksualistów pracujących w cementowni. „Dowiedzieliśmy się, że mamy być podzieleni rozkazem karnym i następnego ranka przeniesieni do jednostki pracującej w cementowni. Drżeliśmy, bo śmiertelność w tej fabryce była większa niż gdzie indziej. Nadzorowani przez żołnierzy z karabinami maszynowymi, musieliśmy biec w rzędach po pięciu do miejsca pracy. Poganiali nas kolbami karabinów i pejczami. Zmuszeni do ciągnięcia ze sobą dwudziestu trupów, reszta, cała we krwi, dotarła na miejsce. To był niestety początek ich gehenny. Podczas dwóch miesięcy zginęło 2/3 współwięźniów. Zabić kogoś z uciekających było opłacalnym interesem dla żołnierzy. Za każdego zabitego żołnierz dostawał 5 marek i 3 dni przepustki. Pejczy używano najczęściej rano, gdy zmuszano nas do zejścia w doły kopalniane. 'Tylko pięćdziesięciu jeszcze żyje' — wyszeptał kilka dni potem mężczyzna obok. Pewien sierżant powiedział do mnie pewnego ranka: Wystarczy Chcesz iść na drugą stronę? To nie będzie bolało. Jestem świetnym strzelcem'”.
Autor książki Widma, Tadeusz Gędziorowski przedstawia, jakie stosunki łączyły kapo komanda w obozie Dachau, Georga Schittkechta z młodymi więźniami: „Był to niski i szczupły mężczyzna, mający coś kociego w ruchach. Niemal bezszelestnie snuł się po korytarzach i piwnicy, w której magazynowano kartofle. Jego nieruchoma twarz nie zdradzała żadnych uczuć. Kamienne rysy łagodniały jedynie wtedy, kiedy zatrzymywał się, żeby porozmawiać ze swoimi ulubieńcami w komandzie. Byli nimi dwaj młodzi chłopcy: jeden łodzianin, drugi Polak z Francji, pieszczotliwie zwany Bubi. Bubi miał pulchną twarz o miękkich dziewczęcych rysach, a w biodrach kołysał się również zgoła nie po męsku. Pomocnikiem kapo był krępy, młody Niemiec z czarnym trójkątem”.
Z upływem czasu, naziści doskonalili techniki eksterminacji homoseksualistów nie tylko poprzez wykańczanie pracą. W obozie Flossenbürg, utworzyli np. dom publiczny i zmuszali homoseksualistów do wizyt, by ich leczyć w ten sposób. Prostytutkami były Żydówki i Romki z pobliskiego obozu dla kobiet. W ścianach wydrążono dziury, przez które obserwowano postępowanie homoseksualnych więźniów. Wyleczony z „choroby” homoseksualista był za dobre sprawowanie wysyłany do dywizji Dirlewangera, utworzonej z więźniów do walki przeciwko rosyjskim partyzantom na froncie wschodnim.
Wydane w 1943 roku nowe zarządzenie Himmlera pozwalało na opuszczenie obozów tym homoseksualistom, którzy poddadzą się kastracji i będą dobrze się sprawować. Niektórzy skorzystali z tego rozporządzenia, jednak opuszczenie bram obozów nie oznaczało dla nich końca opieki nazistów. Przydzieleni do dywizji karnej Dirlewangera, byli wysyłani do walki, co oznaczało wyrok śmierci. W dywizji tej znanej z brutalności wobec rosyjskich partyzantów, śmiertelność wśród żołnierzy była bardzo wysoka.
Homoseksualistów poddawano eksperymentom medycznym. Duński endokrynolog, Carl Vaernet, wykastrował w obozie Buchenwald osiemnastu homoseksualnych więźniów i zaaplikował im sporą dawkę męskich hormonów. Celem eksperymentu było wykazanie, czy po takim zabiegu będą oni zainteresowani płcią przeciwną. Rezultaty pozostały nieznane, gdyż na skutek epidemii żółtaczki w obozie eksperyment został przerwany. Vaernet przeprowadzał podobne eksperymenty w obozie w Neuengamme.
Po zakończeniu II wojny światowej zwolniono z obozów na terenie obu państw niemieckich większość homoseksualistów. Jednak homofobia wobec nich w społeczeństwie była silna. Paragraf 175 — na podstawie którego zesłano tysiące niewinnych ludzi do obozów koncentracyjnych — obowiązywał w NRD do roku 1967, a w RFN do 1969. Wśród amerykańskich i brytyjskich prawników byli i tacy, którzy domagali się odbycia reszty kary przez homoseksualistów skazanych na podstawie paragrafu 175. Tak więc, jeżeli ktoś był skazany np. na osiem lat, z czego odbył pięć w więzieniu, a trzy lata w obozie, to domagano się aby odsiedział jeszcze te trzy lata w więzieniu. Nie wiadomo ile osób musiało w taki sposób dokończyć swoje wyroki. Do dzisiaj nie wypłacono też finansowego zadośćuczynienia ofiarom hitlerowskiej polityki antyhomoseksualnej, mimo że rząd Niemiec zaproponował je ofiarom pochodzenia żydowskiego, więźniom politycznym i innym grupom, które przetrwały obozowe piekło, pominięto tylko homoseksualistów. Wielu ludzi odmawia homoseksualistom prawa do takich odszkodowań twierdząc, że kochający inaczej byli słusznie więzieni i „sami byli sobie winni”.
Znacząca część ocalałych w czasie wojny homoseksualistów nie miała możliwości powrotu do swych rodzin i środowisk po obozowych doświadczeniach. Powodów było wiele. Przede wszystkim jednak wstyd i lęk przed napiętnowaniem sprawiały, że homoseksualiści zmieniali nie tylko miejsca zamieszkania ale i wszystko, co mogło być kojarzone z ich wcześniejszym życiem.
Próby ukrycia przez homoseksualistów obozowej przeszłości oraz stosunki panujące w powojennej Europie utrudniały naukowcom dotarcie do wielu z tych, którzy skazani byli z paragrafu 175. Jak zauważył w swojej książce The Pink Triangle Richard Plant, jeden z badaczy tego zagadnienia: „Pomimo tego, iż nie musieli już nosić znaczących ich różowych trójkątów, pozostali naznaczeni do końca życia”.
BBC dokument "Auschwitz: naziści i 'Ostateczne rozwiązanie'" jest unikalny wglądem w strukturę i zasady funkcjonowania obozu, w którym brutalnie zamordowano ponad milion ludzi. Serial jest rezultatem trzyletnich badań, przeprowadzanych z zaangażowaniem także przez światowych ekspertów, takich jak prof. Sir Ian Kershaw oraz prof. David Cesarani. Jest oparty na blisko 100 wywiadach z osobami, które przeżyły obóz oraz z biorącymi udział w masowej zbrodni, spośród których wielu mówi o swoich doświadczeniach po raz pierwszy. Sekwencje filmowe, nakręcone niezwykle precyzyjnie z udziałem polskich i niemieckich aktorów pozwalają po raz pierwszy ujawnić na ekranie ostatnio odkryte dokumenty, podczas gdy symulacje komputerowe oddają historycznie adekwatny obraz Auschwitz-Birkenau we wszystkich stadiach rozwoju.