środa, 31 sierpnia 2011

Pinksixty News. Beyoncé - Single Ladies i Video Phone z Lady Gaga

Dzisiejsze wiadomości z świata LGBT Pinksixty News:

Beyoncé - Video Phone z Lady Gaga: 
Beyoncé - Single Ladies (Put A Ring On It)

I Don’t Like Boys - dokument brazylijski za inspirowany przez "It Gets Better"

Não Gosto dos Meninos/I Don’t Like Boys(lubię chłopaków) Brazylijski dokument Andre Matarazzo i Gustavo Ferri za inspirowało ich "It Gets Better" kampanią. Stworzyli dokument na temat homofobi i coming out, uczestniczy mówią o swoi doświadczenia jak wyszli z ukrycia czy prześladowaniu za kim są. Jak zaakceptowali się ...

Dokument w języku portugalskim z napisami angielskimi (naciśnij CC żeby były napisy)
towleroad

Homoseksualizm i neonazizm po skandynawsku

Już niebawem na ekrany kin wejdzie znakomity film. Opowiada on o miłości męsko-męskiej w najsubtelniejszym wydaniu. W neonazistowskiej grupie, gdzie nie ma miejsca dla gejów, dwóch mężczyzn łączy coś więcej niż wspólna pasja do działania. W serii Rainbow Collection ukazał się film, który z powodzeniem może spodobać się miłośniczkom Aimée i Jaguar. 16 września 2011 r. będzie miał on swoją polską premierę kinową w serii Rainbow Collection. Więcej informacji szukajcie na wStroneKobiet.pl i na stronie Rainbow Collection.

Oświadczenie – Wybory 2011 SPR

Oświadczenie Stowarzyszenia „Pracownia Różnorodności” z okazji zbliżających się wyborów parlamentarnych 2011:

W związku ze zbliżającymi się wyborami do Sejmu i Senatu, Stowarzyszenie Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer „Pracownia Różnorodności” oznajmia, że nie udziela swojego poparcia żadnej sile politycznej, partii ani komitetowi wyborczemu. „Pracownia Różnorodności” zrzesza ludzi o różnych poglądach politycznych. Naszymi nadrzędnymi celami są likwidacja homofobii oraz równouprawnienie i emancypacja osób LGBTQ w Polsce. Także w okresie kampanii wyborczej skupiamy się na realizacji tych celów. Z tego względu nie popieramy żadnej opcji politycznej natomiast obserwujemy i oceniamy je wszystkie przez pryzmat możliwości wspólnej realizacji naszych celów statutowych. Jednocześnie deklarujemy pełną gotowość do współpracy z każdą opcją polityczną i jej reprezentacją we władzach publicznych, która opowiada się za walką z homofobią oraz równouprawnieniem i emancypacją osób LGBTQ w naszym kraju.

Doceniając doniosłe znaczenie mechanizmu wyborów dla funkcjonowania demokratycznego ustroju gorąco zachęcamy wszystkie osoby uprawnione do głosowania do udziału w nadchodzących wyborach. Polska jest domem wszystkich mieszkających tu ludzi – także tych, których dotykają wykluczenie, dyskryminacja i nierówne traktowanie. Udział w wyborach jest kluczowy dla kształtowania wyglądu tego wspólnego domu na kolejne lata. Z tych względów namawiamy, aby głosowanie zostało w każdym przypadku poprzedzone samodzielną i wnikliwą analizą oferty oraz wiarygodności poszczególnych komitetów wyborczych, ich programów oraz osób kandydujących. Jednocześnie – kierując się zapisami naszego statutu – zachęcamy do głosowania w sposób, który zwiększy udział grup do tej pory słabo reprezentowanych we władzach publicznych pochodzących z wyboru – takich jak kobiety i osoby LGBTQ.

Za i w imieniu stowarzyszenia

zarząd Stowarzyszenia Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer „Pracownia Różnorodności”

Słowo Boże na dziś. "Ktoś z was zna osobę homoseksualną... Może kogo, kochacie"

Po opuszczeniu synagogi w Kafarnaum Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosił Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała i usługiwała im. O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich. Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem. Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”. I głosił słowo w synagogach Judei.
Łk 4,38-44
Nowy billboard sponsorowany przez Gay Community Center z Richmond. Jest to naprawdę billboard z 1987 roku kampanii, postanowili ponownie wykorzystać go. Gay Richmond pisze:... "Każdego dnia dziesiątki tysięcy turystów podróżuje na południe, autostradą 95 oraz na wschód autostradą 64 będzie ten komunikat widzieli.

"Ktoś z was zna osobę homoseksualną Może kogo, kochacie" (Someone You Know is Gay... Maybe Someone You Love)

News: Chaz Bono w tańcu z gwiazdami, Graeme mówi żeby nie sportowcy nie ujawniali się, Rosja i homofobia, Bryan Fischer karać homoseksualizm w USA ...


Stacja ABC ogłosiła przedwczoraj, że Chaz Bono dołączy do obsady tańcu z gwiazdami (Dancing with the Stars), który rozpoczyna się 19 września.

Pełna obsada uczestników to Ricki Lake, Ron Artest, Kristin Cavallari, Chynna Phillips, David Arquette, Carson Kressley (gej z programu Queer Eye), Nancy Grace, JR Martinez, Hope Solo, Rob Kardashian (jest bratem sióstr Kardashian), i Elisabetta Canalis.

U nas taniec z gwiazdami amerykański emituje najczęściej kanał  BBC Entertainment.

Fot: Pink News
 Graeme Obree,  szkocki kolarz który ujawnił się na początku tego roku, ostrzega innych gejów sportowców, by nie szli w jego ślady. Powiedział, że byłoby to "zbyt niewygodne" być aktywnym sportowcem homoseksualnym.

Jego uwagi pokrywają z komentarzami z niemieckiej piłki nożnej kapitan Philipp Lahm, który powiedział, że nie będzie doradzać gejom profesjonalnym graczom, aby ujawniali si.  Bayern Monachium kapitan, napisał w swojej autobiografii że geje piłkarze którzy ujawnią się będą ​​prześladowani, a nawet mogą doprowadzić ich do samobójstwa.

Wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, 140 km/h na liczniku na terenie zabudowanym - tak wracał z konwencji PiS we Wrocławiu Jarosław Kaczyński. Pędzącą limuzynę prezesa nagrali dziennikarze TVN24.

Kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego uważa, że dwaj biskupi udzielili poparcia PiS. Ale oni nic o tym nie wiedzą - pisze "Gazeta Wyborcza".

Fot: Queer Blog
 Rosyjski nacjonalista Drapkin Vsevolod dla gazety Segodnya opublikował artykuł który chcę oddzielić   populację LGBT w celu uniknięcia, problemów większości ludzi. Według dziennikarza, w rzeczywistości, obecność homoseksualizmu w Rosji tworzy wiele problemów niszczy obraz Rosji na arenie międzynarodowej. Vsevolod, twierdzi że homoseksualizm jest chorobą zakaźną: "Jeśli nie, to jak wyjaśnić, że po wyeliminowaniu wszytki zakazów reklamy, sodomii, liczba "zboczeńców" ta wzrosła gwałtownie?".

Makabryczna historia z Murmańska, miasto w części północno-zachodniej Rosji pobliżu granicy z Norwegią i Finlandią. 21-letni mężczyzna został aresztowany za zabicie mężczyzny, a później jego zjadł. Badacze uważają, że głównym motywem zbrodni była chęć zjedzenia ludzkiego mięsa, pozwany chciał spróbować zjeść co najmniej 10 osób w przyszłości. Policja przypuszcza, że zabójca poznał swoją ofiarę przez internet, oraz zwabił go pod przykrywką seksu.

El Paso Times dał miejsce i wydrukował tekst księdza katolickiego obrzydliwy tekst napisał ten pojeb katolicki: Każdy katolik, który popiera akty homoseksualizmu z samej definicji, popełnia grzech śmiertelny, oraz nie ma prawa do komunii.  Ponadto, porównuje homoseksualizm do gwałtu. Homoseksualizm jest złem moralnym pisze dalej, jeszcze pojeb katolicki pisze że homoseksualne osoby należy traktować z "miłości, zrozumienia i szacunku." Jasne najpierw obraża później mówi że szanuje pojebany hipokryta katolicki.

Szef American Family Association Bryan Fischer powiedział słuchaczom swojej audycji przedwczoraj, że nie widzi przeszkód do ponownego karania za homoseksualizm we wszystkich 50 stanach ponownie. Ja mam kiedy będziemy karać za debilizm.  Ten człowiek powiano zamknąć w zakładzie psychiatrycznym on już obrażał wszytki Indian nie mają prawo ameryki po nie chcą przejąć chrześcijaństwo, muzułmanów, kobiet, lesbijki i geje, prezydenta USA. Najgorsze do że biorą go za wzór do naśladowania miedzy inny w polsce prawicowi ekstremiści. Trzeba mieć wybrany mózg żeby brać go za wzór.

wtorek, 30 sierpnia 2011

Pinksixty News. Organizacja PFLAG Kanadyjska nowa kampania stworzyli,

Dzisiejsze wiadomości z świata LGBT Pinksixty News:
 Organizacja PFLAG Kanadyjska nowa kampania stworzyli, w której członkowie LGBT, oraz  ich rodziny i przyjaciele, opowiadają swoje historie osobie.
Inne historie na PFLAGCanadaStories

Emanuel Kelly, 17-letni Australijczyk, który urodził w Iraku, w strefie działań wojennej i został zaadoptowany  przez pracownika pomocy, teraz pojawił w Australijskim X Factor. 

Dzień z Daniel Vosovic

Daniel Vosovic urodził się 25 marca 1981 roku w Grand Rapids, Michigan i wychował w pobliskim mieście Lowell. Jest projektantem mody, jest finalistą w sezonie 2 programie, Project Runway. Był laureatem też Project Runway All-Star Challenge.

Ma korzenie słowackie i serbskie. Ukończył College w Grand Rapids przed udziałem w Fashion Institute of Technology w Nowym Jorku. Też miał staże w Londynie, Florencji, Mediolanie oraz Paryżu.

 Vosovic otwarcie przyznaje się że jest gejem, obecnie mieszka w Nowym Jorku. Wydał też książkę, Fashion Inside Out, wstęp do książki napisał Tim Gunn. Również pojawił się w teledysku " Whatever You Like ", od Anya Marina. Też wprowadził na rynek własną kolekcję ubrań.
Fot:  Bravo tv

Cyrk polityczny ciąg dalszy


Cyrk polityczny ciąg dalszy przeraża co mówi nie którzy też jak na faceboku widziałem sztab wyborczy Tomasza Szypuły gdzie znajduje się w siedzibie KPH.

Jest nie dopuszczane i może tylko zaszkodzić całej organizacji KPH ok chcą kandydować do nie na czas kampanii zawieszą swój udział w organizacji, oraz nie wykorzystują tego organizacji.

 Też nie którym działaczom KPH nie podoba się do odchodzą lub gryzą w język. Przykro mi KPH to prywatny folwark kilku osób broniłem mówić o tym, ale jest prawdą.

Osoby dają 1% na KPH do częściowo finansują kampanie członków KPH. To tak jak konserwatywna grupa z Iowa dostała pieniądze na pomoc rodzinom ale wykorzystali do inny celów na walkę przeciwko małżeństwom homoseksualne.

Jak Robert wywiadzie mówi utrzymuje się z swego wydawnictwa jest nie prawdą też dostaje kasę od KPH, drugiej strony mówi mało zarabia ale prawie co miesiąc chwali się zdjęciami tropikalny podróży. Przez coś mi tu nie gra jedno mówi drugie coś innego robi.

Wiem mogą mieć problemy i tak już nie lubią mnie KPH, ale sorry nie lubię i jestem za bardzo przewrażliwiony, na temat kłamstw i intryg.

Jak Palikot jego sztab mówi chcę polski świeckiej, a co to znaczy do nie jest dobre mi do kojarzy z dyktaturą ktoś chcę stworzyć taki kraj komuniści czy faszyści co było ateizm też jest ok. Ale trzeba żeby każdy czy wierząca czy nie żyć godnie bez prześladowań swoi poglądów.

Religia nie jest groźna do ludzie są groźni, po chcą ludzie być Bogiem. Możemy żyć koło siebie żyd, katolik, muzułmanin, ateista czy gej.

Religie największe przywódcy Mahomet, Jezus czy Abraham mówili o miłości nie byli zadowoleni co robią zabija się w imię Boga.

Bóg, dał nam wolną wole i sam człowiek wybiera dobro czy zło.

Buntujmy miłość, a nie nienawiść polska świecka do nie przyszłość inne bagno, tylko trzeba oddzielić państwo od religii będzie ok, a nie usuwać religię z polski.

Mentalność polska LGBT u nas dyskusja jest kontrolowana przez grupki jak ostatnio pokazano o umowa związkach partnerskich. Nie dopuszczano inny do głosów oblócz GI. Dziś oni chcą kandydować chcieli chcą sprzedać bubel prawny  ustawa. Czy nie zasługujemy na normalny kandydatów?

Jak Szymon Niemiec poniżej nagraniu że według konstytucji wszyscy są równi w Polsce. Tylko nikt nie rozumie równość dla nich polityków i część LGBT my mamy rację w nie. Dopóki nie zrozumiemy co znaczy równość my nigdy dojdziemy do niczego.

Poniżej  wideo archiwalne z roku Szymona Niemca, ale jak pasuje do dzisiejszy czasów.
Na koniec Madonna - Get Stupid "...Nie przestawaj być głupim,  Wstawaj, to czas twój..."

Słowo Boże na dziś. Huragan Irene kara Boska?

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jezusa było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: „Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: „Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą”. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Łk 4,31-37

Konserwatyści religijni oskarżyli że huragan w stanach do kar Boska za małżeństwa homoseksualne w Nowym Jorku. Nowy Jork nie ucierpiał czasie huraganu ale stany inne jak Karolina Północna, New Jersey, Maryland, mają szkody duże, a może Bóg ukarał ich za promowanie nienawiści te stany sprzeciwiają się prawa LGBT jak np Maryland akcja nienawiści przywódców religijny żeby nie uchwalić małżeństwa homoseksualne. Stany gdzie są progejowskie mniej ucierpiały podczas huraganu, jak Nowy Jork, Connecticut ... .

Też może Bóg chcę dodać przywódców religijny czas miłować, a nienawidzić. Ameryka ma problem z nienawidzą do LGBT czy do "inny" część wini do przywódcy religijni są odpowiedzialni.

Daję do myślenia czy do kara Boska czy nie, fundamentaliści nie lepiej popatrzą na siebie niż oskarżać inny.

Fot: MSNBC
 Według obliczeń agencji AFP, najwięcej ofiar żywiołu odnotowano w stanie Karolina Północna, gdzie śmierć poniosło sześć osób, w tym 15-letnia dziewczyna. W region ten huragan uderzył już w sobotę rano.

W stanie Wirginia zginęły trzy osoby, wśród nich 11-letni chłopiec, którego zabiło padające drzewo. Dwie ofiary śmiertelne stwierdzono w New Jersey, a po jednej w stanach Maryland, Connecticut i na Florydzie.

Fot: MSNBC
 Huragan pozbawił prądu elektrycznego około 4,5 miliona osób, najwięcej w Nowym Jorku i okolicy około miliona mieszkańców, w stanie Wirginia - 900 tys., a w stanie Maryland - 600 tys.

W kilkunastu stanach z powodu kataklizmu ogłoszono stan wyjątkowy. Straty w niektórych stanach, np. New Jersey, sięgają kilku miliardów dolarów. Jest to poważny cios w okresie deficytów budżetowych prawie w całym kraju. Stany liczą na pomoc rządu federalnego w usuwaniu zniszczeń.

Na Florydzie, Michele Bachmann powiedziała, że trzęsienia ziemi na wschodnim wybrzeżu i huragan są to karą Bożą dla polityków w Waszyngtonie, którzy nie słuchają Boga. Skąd wie może do ostrzeżenie dla taki jak ona żeby zacząć miłować, a nienawidzić
Foba zrobiła Michele Bachmann krzyknęła do tłumu w Iowa, "Kto lubi białych ludzi?" chodziło jej o zespół ale duża część widowni oburzyło się. Ale z ramienia republikanów i część prasy prawicowej ile razy słuchać obraźliwe słowa do czarnego prezydenta Obamy, najgorszej republikanie nic nie robią tym boją się że grupy rasistowskie nie zagłosują na nich.

Michele Bachmann, tyle razy obrażała i wyzwała różne grupy, czy republikanie pion konserwatywny umie tylko obrażać? Oni podtrawią myśleć?

News: Krystian Legierski Gra na Platformę. Lekkoatletyczne złoto dla polaka. Pewna sekta katolicka żyje w średniowieczu. Peter Thiel chce zbudować miasto na środku oceanu ...

Paweł Wojciechowski dostał drugie życie. Wykorzystał je i zdobył tytuł mistrza świata w skoku o tyczce, konkurencji w Polsce kultowej

Wywiady IS: Krystian Legierski Gra na Platformę "Zapytany przez dziennikarzy Robert powiedział, że Twoja obecność na listach SLD jest "próbą zatuszowania w Sojuszu mojej sprawy" Robert przecenia swoje znaczenie, on chyba uważa, że jest niekwestionowanym liderem całego środowiska i wszyscy geje i lesbijki w Polsce go popierają, a jego sprawa jest tak wielka, że mną próbuje się tuszować jego sprawę. Ja absolutnie jego sprawy za wielką nie uważam, a wręcz myślę, że nie ma większego znaczenia jeżeli o mnie chodzi. Niektóre media instrumentalnie to wykorzystały, żeby walić pałką po głowie SLD i napędzać elektorat PO, tak ja to widzę. Gdyby nie ta okoliczność, to przypuszczam, że nie byłoby jakiegoś większego zainteresowania tym, że Robert Biedroń nie przyjął propozycji i odszedł z SLD. Ja od wielu lat działam zupełnie innymi metodami niż Robert, co nie znaczy, że nie cenię jego metod, ale w tym przypadku nie rozumiem jego decyzji. I przede wszystkim jestem współtwórcą nie organizacji pozarządowej jaką jest KPH a partii politycznej jaką są Zieloni. Ja działam w Zielonych, Zieloni podjęli decyzję, że wystartują z Sojuszem i zgodnie z tą decyzją będę próbował wyciągnąć z tego startu jak najwięcej. Uważam, że to czwarte miejsce nie jest miejscem doskonałym, ale daje realną szansę na mandat."

 Pewna sekta katolicka w Ameryce, dalej wierzy w spisek że Galileo kłamał sprawie Heliocentryzmu jest to teoria budowy Układu Słonecznego, Słońce znajduje się w środku Wszechświata, zaś w jego współczesnym wydaniu w centrum Układu Słonecznego jest Słońce, a wszystkie planety, łącznie z Ziemią, je obiegają. Ale dla tej sekty do ziemia jest centrum, a inne planety koło niej. Tą sektę nawet Watykan wyśmiał że kłamią, mamy 21 wiek tu jaszcze myślenie Średniowieczne.

Grzegorza Napieralski tworzy gabinet cieni, i jak szefowi SLD doradzał w tym Włodzimierz Czarzasty. Chce ministra finansów posła SLD Marka Wikińskiego. "Grzesiu, czy ciebie kompletnie porąbało?".  Włodzimierz Czarzasty, wszechmocny sekretarz KRRiT z czasów afery Rywina, a teraz m.in. szef Stowarzyszenia Ordynacka miał kandydować w tym roku z list SLD do Sejmu. Ostatecznie nie wystartuje.

 Pionierski projekt Seasteading Institute - miasto na środku oceanu - cieszy się coraz większym zainteresowaniem inwestorów. Gej prawicowy który sponsoruje GOPrund Peter Thiel zainwestował ostatnio 1,25 miliona dolarów w budowę miasta na wodzie. Tak wyglądają projekty zwycięzców konkursu na design wyspy.

Peter Thiel zasłynął tym, że stworzył system PayPal. Ponadto, to właśnie on finansowo wspierał Facebooka, kiedy jeszcze raczkował i w ten sposób pozwolił mu wyjść poza bramy Harvardu.

Planom budowy miasta towarzyszy bardzo ambitny pomysł na zupełnie autonomiczną administrację "lewitujących kolonii": własny rząd i porządek społeczny. "To doskonała okazja, aby poeksperymentować z ustrojem politycznym (...) Zamiast bycia skazanym na określoną władzę, ludzie będą mieli alternatywę" - tłumaczył Thiel. Same wyspy zaś mają konstrukcją przypominać platformy wiertnicze. Prace nad budową mają ruszyć za rok.

"Za parę lat okaże się, że Seasteading to był oczywisty krok naprzód w stronę bardziej wydajnego i praktycznego modelu sektorów publicznych. To całkowicie zmieni oblicze rządu" - dodał Peter. Inwestor nie chce wprowadzać minimalnej płacy oraz państwowej opieki społecznej, za to chce mniejszych restrykcji związanych z posiadaniem broni i budową nowej infrastruktury.

Chcę zbudować miasto żeby ukryć swoje dochody bez fiskusem, też  Thiel sprzeciwiał się prawom lgbt dla niego ważne pieniądze mówi że jest bogaty może kupić wszystko. Tylko pytanie z zwykłymi lesbijkami i gejami nie są bogaci?

Choć całość wydaje się odważna i nowatorska, projekt ma też swoich krytyków. Jednym z nich jest profesor architektury z Berkeley, Margaret Crawford, która twierdzi, że pomysł jest "niemądry". Czas pokaże czy inwestycja się opłaci, czy pieniądze utoną wraz z "nowym El Dorado".

Joe My God
 Były burmistrz Nowego Jorku i kryptogej Ed Koch, wspiera kandydata republikańskiego Anthony Weiner znany jest Weiner antygejowski głosowań przeciwko małżeństwom, uchyleniu DOMA. Chce ukarać prezydenta Obamy że on porzucił Izrael. Normalne zachowanie kryptogeja zawsze tacy głosują przeciwko nam.

Pisałem wcześniej o pediatrze z Delaware Earl Bradleya został skazany na 14 razy do dożywocia, 471 zarzutów molestowania ponad 100 dziewczynek jako lekarz pediatra. Tak konserwatyści krzyczą chcą zakazać homoseksualnym osobom pracować z dziećmi po twierdzą że gej równa pedofil. Ale pokazuje inaczej u hetero też zdarza tylko nawet brutalniejsi, jak w stylu Fritza ojciec ma dzieci z własną córką ile taki jest hetero  w polski też mamy Fritza. Konserwatyści nie popatrzą na siebie ops jak pokazuje też dane osoby te same mają stosunki z dziećmi słyszałem o przykłada damy ksiądz/pastor publicznie oskarżał że geje do pedofilie, a wychodziło że do oni byli.

Talibowie-chrześcijańscy spędzili weekend na Charlotte Pride. Protestować przeciwko LGBT  nie którzy zostali aresztowani za naruszenie w miejski rozporządzenia sprawie hałasu, który stanowi, że megafony nie mogą przekraczać 75 decybeli z dziesięciu metrów.

Poniżej jeden z Talibów chrześcijański 

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Pinksixty News. Drużyna Bejsbola z Filadelfii Phillies w kampanii It Gets Better

Dzisiejsze wiadomości z świata LGBT Pinksixty News:
Drużyna Bejsbola z Filadelfii Phillies w kampanii It Gets Better:

Nagrody MTV VMA 2011 rozdane

Fot: MTV 
Gazeta.pl: Tegoroczna gala MTV Video Music Awards miała zaskoczyć i zaskoczyła. Lady Gaga pojawiła się w męskim przebraniu, Beyonce ogłosiła, że jest w ciąży, z kolei Bruno Marsa złożył piękny hołd Amy Winehouse, który, zdaniem magazynu "People", przejdzie do historii nagrody.

Najbardziej wzruszający moment - hołd dla Amy Winehouse. Najbardziej zaskakujące show - próbujący zrewitalizować swoją karierę raper Chris Brown. Ale i tak wszystko przyćmił ciążowy brzuszek Beyonce. Tak w skrócie można opisać ceremonię rozdania nagród MTV Video Music Awards, która w nocy z niedzieli na poniedziałek odbyła się w Los Angeles.

Fot. Matt Sayles AP/gazeta.pl
 MTV Video Music Award to okręt flagowy wśród licznych wyróżnień przyznawanych przez muzyczną telewizję. Początkowo miała stanowić alternatywę dla Grammy, szybko jednak osiągnęła status jednej z bardziej prestiżowych nagród w branży muzycznej.

Od konkurentów odróżniał ją klimat. MTV od początku stawiało na luz i atmosferę niewymuszonej zabawy - stąd nazwa "Oscary dla młodych". Największymi triumfatorkami tegorocznej gali MTV VMA były panie: po trzy statuetki zgarnęły Katy Perry i Adele, dwie otrzymała Lady Gaga.

Wielką wygraną wieczoru była z pewnością Katy Perry, która odebrała najważniejszą statuetkę wieczoru za najlepszy teledysk do piosenki "Firework" (i przyznała, że już w południe musiała "strzelić sobie tequilę"). Jestem z niego bardzo dumna - powiedziała piosenkarka odbierając nagrodę w nietypowym "nakryciu głowy" - żółtym sześcianie.

Jessie J Fot. Chris Pizzello AP/gazeta.pl 
 Wychodziła w nim na scenę jeszcze dwa razy, odbierając statuetki za najlepszy duet i najlepsze efekty specjalne - w obu przypadkach za "E.T." z Kanye Westem. Perry była też tegoroczną rekordzistką - otrzymała aż 10 nominacji (wśród 15) i została pierwszą artystką, która dostała nominacje za cztery klipy w tym samym roku.

Tyle samo statuetek co Katy odebrała brytyjska gwiazda roku - Adele, która tryumfowała w tak zwanych "profesjonalnych kategoriach": "kreacja artystyczna", "zdjęcia" i "montaż". Wszystkie za teledysk do "Rolling in the deep".

Zwycięskie Katy i Adele zbladły przy wyczynach innych bohaterek wieczoru - Lady Gagi i Britney Spears. Ta pierwsza rozpoczęła wieczór z przytupem: wcieliła się w swoje męskie, palące papierosa za papierosem i przeklinające alter-ego. Rozpoczęła wieczór akompaniując sobie na pianinie, po czym dołączył do niej gitarzysta Queen - Brian May. Potem wręczyła nagrodę im. Michaela Jacksona Britney Spears, czule ją przy tym całując.

Męskiemu przebraniu Lady Gaga pozostała wierna do końca wieczoru m.in. w trakcie odbierania nagrody za "Born this Way" w nowododanej kategorii "a video with the message" ("wideo z przesłaniem") za "Born His Way".

 Bruno Mars Fot. Matt Sayles AP/gazeta.pl
 W kategorii, która według decydentów MTV ma podnieść rangę zdominowanej przez celebrytów i gwiazdy reality show ceremonii, z Lady Gagą rywalizował Eminem z "Love The Way You Lie" ("o przemocy domowej"), czy Katy Perry z "Firework" ("o docenianiu indywidualizmu każdego z nas")

Lady Gaga na przekór wszystkim pojawiła się... w męskim przebraniu. Niecodzienną kreację zaprezentowała już wcześniej w swoim teledysku "You and I" oraz podczas sesji dla magazynu "Vogue". Gaga paliła, przeklinała, a na scenie towarzyszył jej sam Brian May z Queen.

Wokalistka nie byłaby sobą, gdyby nie postanowiła wykorzystać swojego oryginalnego wizerunku. Po pamiętnym pocałunku Madonny i Britney Spears, czegoś podobnego spróbowała dokonać w tym roku Gaga. Choć była blisko, Spears w ostatnim momencie się uchyliła.

Nie zabrakło też zdecydowanie bardziej kobiecych akcentów. Beyonce pojawiła się na gali z pokaźnym brzuszkiem i ogłosiła fotoreporterom, że spodziewa się dziecka, co z miejsca podchwyciły serwisy plotkarskie. Szczęśliwym ojcem będzie nie kto inny, jak sam Jay-Z.

Fot: gazeta.pl
 MTV VMA to nie tylko muzyka, ale też - albo przede wszystkim - kreacje gwiazd. Czasami bardzo zaskakujących. Jak na przykład ten kawałek sera (?) na głowie Perry.

 Były momenty wzruszenia, podziękowania i nieukrywana radość (patrz reakcja Tylera, The Creatora) i akcenty, które przejdą do historii MTV. Tony Bennett zaprezentował na gali zdjęcia z jego wspólnej sesji nagraniowej z Amy, z kolei Bruno Mars wykonał energetyczną przeróbkę znanego z jej repertuaru hitu "Valerie".

"Pełne życia i radości wykonanie oraz widok śpiewających gości z Adele na czele. To był jeden z najlepszych momentów w historii VMA" - napisał magazyn "People".



Dzień z Karl Heinrich Ulrichs

Fot: wipedia
Karl-Heinrich Ulrichs (ur. 28 sierpnia 1825 w Aurich , zmarł w L'Aquila, 14 lipca 1895), postrzegany jest dziś jako pionier ruchu LGBT.

Ulrichs urodził się w Aurich, część Królestwa Hanoweru, w północno-zachodniej Niemiec. Ulrichs jako dziecko nosił ubrania dla dziewczynek, bawił się z dziewczynkami i chciał być dziewczynką. Jego pierwsze doświadczenie homoseksualne miał w 1839 roku w wieku czternastu lat, w trakcie krótkiego romansu z jego instruktorem. Ukończył prawo i teologię na Getyndze w 1846 roku. Od 1846/48, studiował historię na Uniwersytecie w Berlinie. W latach 1849/57 Ulrichs pracował jako urzędnik radcy prawnego dla sądu okręgowego w Hildesheim w Królestwie Hanoweru. Został zwolniony, gdy wyszło na jaw że jest homoseksualistą.

W 1862 r. Ulrichs zaczął pisać pod pseudonimem "Numa Numantius". Jego pierwsze pięć esejów, zebranych w Forschungen über das Rätsel der Liebe mannmännlichen (Researches on the Riddle of Male-Male Love), wyjaśniał,  miłość homoseksualna jak naturalna i biologiczna.

Później publikował pod swoim prawdziwym nazwiskiem, można powiedzieć pierwszy publiczny coming out i pisał oświadczenia prawne i moralne wsparcie dla mężczyzny aresztowany za homoseksualizm. 29 sierpnia 1867 roku, zalicza się Ulrichs do pierwszy osób homoseksualny którzy mówili  publicznie i bronili homoseksualizmu, gdy błagał Kongres niemiecki Prawników w Monachium o rezolucję wzywającą uchylenia praw anty-homoseksualnych. Był zakrzyczany przez tak zwanie dziś powiemy homofobów. Dwa lata później, w 1869 r., austriacki pisarz Karl-Maria Kertbeny napisał słowo "homoseksualista", a od roku 1870 na temat orientacji seksualnej dziś byśmy powiedzieli zaczęły być szeroko dyskutowano na temat homoseksualizmu.

W 1860 Ulrichs miał zawsze problemy przemieszczaniem się w Niemcze, gdy pisał i publikował swoje książki  zawsze miał problemy z prawem - choć jego słowa, nie były przestępstwem seksualnym. W 1864 roku, jego książki zostały skonfiskowane i zakazane przez policję w Saksonii. Później to samo stało się w Berlinie, a jego prace zostały zakazane przez Prusy. Niektóre z tych dokumentów zostały niedawno znalezione w pruskich archiwów państwowych i zostały opublikowane w 2004 roku. Dziś jego książki są w drukukowane, zarówno w języku niemieckim i inny języka.

Ulrichs był patriotą Hannoverianczykiem, gdy Prusy przejęli Hannover w 1866 roku był krótko więziony przez przeciwników zaborze pruskim. W następnym roku wyjechał z Hannoveru i przeniósł się do Monachium, gdzie zajął się w Niemieckim Stowarzyszeniu Prawników sprawie reformy niemieckiego prawa wobec homoseksualizmu. Później mieszkał w Würzburgu i Stuttgarcie. W 1879 r. Ulrichs opublikował ostatnią książkę w niemczę napisaną Research on the Riddle of Man-Manly Love. W złym stanie zdrowia i miał wrażenie, że zrobił wszystko co mógł w Niemczech, wyjechał do Włoch. Przez kilka lat podróżował po kraju, przed osiedleniem się w L'Aquila.

Kontynuował pisanie publikował swoje prace w języku niemieckim i łacińskim na własny koszt. W 1895 roku otrzymał dyplom honorowy na uniwersytecie w Neapolu. Wkrótce po jego śmierci w L'Aquila.Na jego grobie napisano po łacinie, "Wygnany i żebrak". Ulrichs mieszkał w L'Aquila jako gość lokalnego właściciela ziemskiego, Marquisa Niccolò Persichettiego, który dał jemu pochwała na jego pogrzebie.

Pod koniec życia napisał Ulrichs:. "Aż do dnia śmierci będę patrzeć wstecz z dumą, że znalazłem odwagę, by stanąć twarzą w twarz w walce z widmem, które od niepamiętnych czasów było wstrzyknięcie trucizny do mnie i do ludzi z mojej natury. Wiele popełniło ​​samobójstwo, ponieważ jacy byli." Dziś Ulrichs jest pamiętany w Europie. Są ulice jego imieniem w Monachium, Bremie i Hanowerze. Jego urodziny są obchodzone każdego roku czytaniem poezji jego na Karl-Heinrich-Ulrichs-Platz w Monachium, oraz tam gdzie spoczywa w L'Aquila co roku przychodzą na grób wspominając jego.

Od nie dawna są przyznawane nagrody imienia Karl Heinrich Ulrichs, nagroda jest przyznawana przez International Lesbian, gay, Bisexual, Transgender, Intersex Law Association (ILGLaw).

Oszukani otwierają usta? Polityka polska fajerki, kłamstw hipokryzja ...

Duży Format: Takich ludzi jest w SLD wielu. Milczą, podpisują się pod marką SLD i zaciskają zęby. Bo myślą, że nie ma innego wyjścia.

Rozmowa z Robertem Biedroniem*, działaczem Kampanii przeciw Homofobii.

 SLD pana zawiódł, bo Grzegorz Napieralski, pański kolega, zaoferował panu tylko czwarte miejsce na liście wyborczej do Sejmu?

- Zaufałem Grzegorzowi Napieralskiemu. Uważałem, że trzeba dać mu szansę, bo to dopiero początek drogi politycznej jego i jego współpracowników, z którymi się przyjaźniłem. Dlatego, choć formalnie wystąpiłem z SLD już w 2005 r., zaangażowałem się w budowę nowej lewicy.

Czyli zawiódł pana Grzegorz Napieralski?

- Budowanie lewicy przerosło go intelektualnie. On się na początku dużo uczył, wydawało mi się, że nawet jeśli on dzisiaj czegoś nie umie, dobierze sobie dobrych współpracowników. Nawet jeśli nie ma pewnej wrażliwości, to będzie ją miała prof. Magda Środa, Wanda Nowicka [liderka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny], ja czy związki zawodowe z Biedronki. Ale Napieralski te środowiska porzucił.

Przeczytałem właśnie list Barbary Kramarz z dolnośląskiego OPZZ, która rezygnuje z udziału na listach wyborczych SLD i protestuje przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu związkowców. Dlaczego to "Solidarność", a nie SLD wniosła do Sejmu projekt o płacy minimalnej? Kurczę, przecież lewica jest na ulicy, a nie w gabinetach na Rozbrat.

SLD podpisał pakt o gospodarce z organizacją przedsiębiorców BCC.

- Dzisiaj SLD woli się bratać z Business Centre Club, czyli z bogaczami. Im jest bliżej do ludzi, którzy mają duże pieniądze, a nie do ludzi wykluczonych. To kompletna aberracja lewicy.

Grzegorz nie ma koncepcji, ale też nie nadaje się na lidera. Nie jest przywódcą, jakiego dzisiaj potrzebuje lewica.

Wiele osób zarzuca Napieralskiemu brak charyzmy.

- Proszę popatrzeć na jego życiorys. Napieralski nie ma zawodu, prawie żadnego doświadczenia zawodowego, nigdy nie pracował z ludźmi wykluczonymi. Potrafi rozdawać jabłka, ale nie potrafi zapracować na te jabłka. Dlatego ci robotnicy, którym on te jabłka rozdawał, patrzyli na niego jak na kosmitę. Salonowa lewica z poselskimi dietami wyszła do ludu z jabłkiem. I tacy są ludzie wokół Napieralskiego, nie chcę wymieniać ich po nazwisku, ale to często zwykli aparatczycy.

Dawnych PZPR-owskich działaczy zastąpili aparatczycy nowej generacji?

- Ci nowi, młodzi ludzie weszli w buty swoich starszych kolegów, a pewne typy zachowań wręcz twórczo rozwinęli. Bo jak chcieli wyciąć starsze pokolenie, musieli być od nich lepsi w te klocki, bardziej bezwzględni. 

Panu zależy np. na ustawie o związkach partnerskich. Na czym zależy Napieralskiemu?

- Dzisiaj zależy mu na tym, żeby zostać ministrem, powołać ministerstwo ds. nowych technologii. Tylko Napieralski na technologii się nie zna, sam nawet nie odpisuje na maile, nie odpowiada na SMS-y. Jego wpisy na portalach społecznościowych to robota współpracowników.

Miesiąc temu miał pan tę samą wiedzę o SLD, a jednak szykował się pan do startu z listy Sojuszu. To osłabia pańską wiarygodność. Uderzył pan w stół dopiero, gdy nie znalazło się dla pana dobre miejsce na liście.

- Ależ tak, zgadzam się. Takich ludzi jest w SLD wielu. Oni milczą, podpisują się pod marką SLD i zaciskają zęby. Bo myślą, że nie ma innego wyjścia. Taka jest cena, którą trzeba zapłacić za to, że chce się realizować swoje cele. Albo kontestujemy, pracujemy w organizacji społecznych, wspieramy wykluczonych, albo zaciskamy nos, by nie czuć tego fetorku, zakładamy maskę hipokryzji i poddajemy się często patologicznym partyjnym regułom.

Co w pana przypadku przesądziło o tym, że powiedział pan "dość"?

- Zostałem oszukany. Zaproponowano mi start z pierwszego lub drugiego miejsca gwarantującego mandat. To była oferta SLD, z którą sami się do mnie zgłosili. Powiedzieli: "Robert, chcemy, żebyś miał jedynkę w Gdyni, po Izabeli Jarudze-Nowackiej, która walczyła o prawa seksualne ludzi wykluczonych. Chcemy, abyś kontynuował to, co ona robiła przez tyle lat, żebyś był w naszej drużynie w parlamencie, bo się na tym znasz jak nikt inny".

A wylądował pan na czwartym miejscu w Warszawie.

- To wszystko była ściema. Chodziło o to, by ogłosić: "Biedroń kandyduje z SLD", by przypodobać się środowiskom, które do tej pory Sojuszem się brzydziły. Uważały, że to partia betonu postkomunistycznego. Ja miałem ich wybielić, przyciągnąć wyborców po to, by na moich plecach partyjny beton wszedł do Sejmu.

A potem Sojusz degradował pana, krok po kroku?

- Oni tak łowią ludzi. Wiedzą, że jak ktoś już się zgodzi, to potem będzie trudno się wycofać. Już samo to, że się startuje do Sejmu, jest nobilitujące. A potem mówi się takiemu kandydatowi: "No nie, Robert, musimy cię usunąć, bo Leszek Miller musi być jedynką w Gdyni. Damy ci jakieś inne miejsce, np. w Gdańsku". Jakiś czas później okazuje się, że w Gdańsku też nie, bo inny działacz musi tam startować. I tak dalej. Aż w końcu Grzegorz przestał odbierać moje telefony i odpowiadać na moje SMS-y.

Na pana miejsce wchodzi Krystian Legierski i SLD może powiedzieć, że ma dyżurnego działacza, który chce promować idee równościowe, prawa dla gejów, związki partnerskie.

- W jakim stylu on to robi? Wchodząc na miejsce Wandy Nowickiej i wyrzucając Agnieszkę Grzybek, swoją partyjną koleżankę, z tego miejsca. Ona pewnie będzie startowała z dalekiego 6. lub 7. miejsca. To zresztą dobry przykład, jak faceci w partii Zielonych ograli kobiety. Inny skandaliczny przykład - Zieloni mają dwóch przewodniczących - kobietę i mężczyznę. Mężczyzna dostał jedynkę na liście, a kobieta nic.

Układanie list to zwykle jest ostra przeprawa. A Napieralski pewnie myśli tak: SLD nie ma szans na bycie partią rozgrywającą w nowym parlamencie, lepiej mieć wokół siebie ludzi, którzy pójdą za mną jak w dym. Nie będą mnie rozliczać, zaakceptują nawet kontrowersyjne decyzje, jak koalicja z PiS.

- Więc po co ludzi oszukiwać, że chce się budować szeroką lewicę, a potem otaczać się pretorianami? Podobnie zrobił kiedyś Roman Giertych - otoczył się wszechpolakami i dostał się z nimi do parlamentu. Skończyło się na jednej kadencji. Bo nie da się zbudować szerokiej partii, okopując się w twierdzy.

To samo spotka SLD, które zamyka się na różne środowiska. Albo - albo. Biedroń, Nowicka, Partia Kobiet, Zieloni to są dla Napieralskiego ozdobniki, kwiatki do kożucha.

SLD jest bezideowe? Ma w nosie sprawy równościowe czy walkę o aborcję z powodów społecznych?

- Byłbym niesprawiedliwy, gdybym powiedział, że wszyscy ludzie w SLD są bezideowi.

Jednak SLD zwykle przypomina sobie o pewnych kwestiach tuż przed wyborami. Katarzyna Maria Piekarska pokazywała nam projekt ustawy o związkach partnerskich kilkanaście miesięcy temu, a zgłoszono go tuż przed wyborami. Wystawę o skutkach nielegalnych aborcji też zaplanowano na kampanię.

- To był blef, manipulacja. Ale te środowiska o tym wiedzą, jednak zaciskają zęby i mówią: nie ma żadnej alternatywy. Jeśli nie SLD, to co? Wszyscy liczą na to, że wejdą do Sejmu, jakoś się przebiją. Te małe partie mówią: kto nam da pieniądze, by przetrwać kolejne cztery lata?

SLD podtrzymuje Partię Kobiet czy Zielonych na finansowej kroplówce?

- Są pewne środowiska, które są zmuszone iść z SLD, by utrzymać się przy życiu.

Był pan zaskoczony powrotem do SLD takich osób jak Leszek Miller?

- Tak, ponieważ Napieralski obiecywał nowe SLD. Mówił, że pozbywa się betonu, a w Sojuszu będzie rządzić nowe pokolenie. Ulokowanie Millera w Gdyni, moim okręgu wyborczym, po Izabeli Jarudze -Nowackiej jest błędem. Ten elektorat jest wrażliwy społecznie, rozumie problemy kobiet i mniejszości. Uczyła ich tego Iza, ale też prof. Joanna Senyszyn. A start Leszka Millera w tym okręgu to pokazanie temu elektoratowi czterech liter. Bo Miller twierdził, że szkoda czasu na ustawę o związkach partnerskich, słynął z seksistowskich wypowiedzi wobec kobiet. To policzek i świństwo dla rodziny, środowiska i wyborców Izabeli Jarugi-Nowackiej.

Zmroził nas "ludyczny" żart posła SLD Marka Wikińskiego, który zakpił, że był tak delikatny wobec pana, że aż bał się adoracji z pana strony. Zna pan ankietę przeprowadzoną wśród działaczy SLD, z której wynikało, że w sprawach obyczajowych działacze lewicy są bardzo konserwatywni?

- Była też Anita Błochowiak ze słynną ripostą o czerwonych skarpetkach i pedałach. Był kandydat SLD na prezydenta Kielc, który porównywał nas do zwierząt. Wikiński przeprosił mnie tylko za mówienie o zarzutach karnych, on kompletnie nie rozumiał niestosowności tego dowcipu. Takie jest SLD. I ja, idąc tam, wiedziałem, że tak jest, ale uważałem, że to da się zmienić.

Dziś jest o wiele lepiej. Tematyka równouprawnienia istnieje w debacie publicznej. Jeszcze kilka lat temu nikomu nie przychodziło do głowy, by zajmować się problemami gejów i lesbijek.

Poseł Węgrzyn wyleciał z PO za obrzydliwy żart o lesbijkach, a Donald Tusk popiera pomysł związków partnerskich.

- Prawica przejmuje tradycyjnie lewicowe postulaty, bo zmienia się społeczeństwo, a SLD nie ma pomysłu na siebie. Prawica zmienia się także dzięki naszej pracy i mediom. To dobry znak. Kibicuję zmianom Tuska w stronę tolerancyjności, bo na tym wszyscy zyskamy. Czekam jeszcze na Jarosława Kaczyńskiego (śmiech).

Głośna rezygnacja ze startu z list SLD pana i pani Wandy Nowickiej stawia SLD w niekorzystnej sytuacji. Nadszarpnęliście wizerunek Sojuszu jako partii, dla której sprawy światopoglądowe są ważne. To może zniechęcić wiele środowisk, np. młodych ludzi, do głosowania na SLD.

- Uważam, że w nadchodzących wyborach nie możemy głosować na SLD. Na zgliszczach tej partii trzeba zbudować coś nowego. Game over.

Mówi pan, jak wiele lat temu prof. Tomasz Nałęcz. Nikomu się to jednak nie udało.

- Ale to jest wina systemu partyjnego, który faworyzuje takie partie jak SLD, także finansowo. Napieralski wie, że dostanie się do Sejmu, i to wszystko, czego mu dzisiaj potrzeba. To też wina nas samych. Zorganizujmy się, idźmy do wyborów. Stwórzmy coś nowego, bo dzisiaj się okazało, że król jest nagi, że te jabłka, które Napieralski rozdawał, były zatrute.

Wystartuje pan z list Ruchu Janusza Palikota?

- Długo się zastanawiałem.

Dlaczego?

- Nie chcę podejmować kolejnej ważnej decyzji w emocjach. To, co się stało w ostatnich dniach, jest także moją osobistą tragedią. Całe życie byłem lewicowy. Tak mnie wychowano. To trudny okres dla moich rodziców, przyjaciół i znajomych. Ale wiem, że im niższy wynik SLD, tym lepsza przyszłość lewicy w Polsce. Smutne, prawda?

Więc?

- Wystartuję z bliskiego mi okręgu w Gdyni. Już 20 minut po tym, gdy w Radiu TOK FM powiedziałem, że rezygnuję, Palikot zadzwonił i zaoferował start. Dzisiaj to jedyna alternatywa dla SLD i PO. Jak pokazują ostatnie badania, prawie 30 procent Polaków chce iść na wybory, ale nie chce głosować na PO, PiS czy SLD. To ogromna rzesza ludzi, którym można dać szansę na nowoczesną, europejską i tolerancyjną Polskę. Warto ją wykorzystać.

Rozmowa z Wandą Nowicką**, szefową Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.  na stronie Duży Format

 Dla mnie Palikotowi chodzi wykorzystać środowisko LGBT później wypruje. Jemu chodzi o szum przez swoją kadencję sejmu robił to szum i nic dobrego nie zrobił. Kilka razy kłamał miedzy innymi żądał żeby polacy wypisali się z kościoła, ale sam powiedział nie zrobi to i inne kłamstwa jego. 

 Na temat Platformy jest na ogół członków PO zwolennicy można podzielić na lewicowych liberałów i konserwatywnych liberałów. Lewicowi liberałowie występują przede wszystkim w sprawie praw obywatelskich, natomiast konserwatyści są przede wszystkim za neoliberalizmem, kładąc nacisk na sprawy gospodarcze. Elementem ich łączącym jest idea wolności niepodzielnej. Wspólne dla nich jest krytyczne nastawienie wobec państwa, a zwłaszcza biurokracji. Ich najczęściej motto - Państwa tylko tyle, ile niezbędne - mówi o ograniczeniu ingerencji państwa w życie jednostki.

Wśród liberałów gejów jest najbardziej znany niemiecki polityk Guido Westerwelle. Który przez środowisko LGBT jest krytykowany bardziej interesuje gospodarką niż LGBT sprawami, czy krytykowany za urlop w Egipcie mieli niemieckie środowisko LGBT za złe jemu że to. 

Najczęściej liberałowie głosują za prawami LGBT, jak demokracji w Ameryce partia łącząca amerykańskie środowiska centrowe i centrolewicowe oraz też liberałów. 

Obecnie jest wyrazicielką myśli umiarkowaniem liberalizmu, czyli, w znaczeniu amerykańskim, lewicowej, choć początkowo to raczej właśnie ona była bardziej konserwatywna od konkurencyjnej Partii Republikańskiej; cały czas pewne wpływy mają głównie na Południowe stany. Z niej wywodzą się tacy liberalni politycy, jak prezydenci Franklin D. Roosevelt, John F. Kennedy, Lyndon B. Johnson czy Bill Clinton, choć także tacy konserwatyści jak Andrew Johnson czy Grover Cleveland, a także do pewnego stopnia Woodrow Wilson. Konkurencyjni Republikanie są programowo i jeżeli idzie o większość ich przedstawicieli na szczeblu władzy konserwatywni. Wedle najprostszej definicji, Demokraci to amerykańska centrolewica, zaś Republikanie - centroprawica.

U nas partie chcą być nie mamy wzorów rządzenia, tak na prawdę nie pamiętamy większość pamięta partię komunistyczną. Przez to u nas jak jest dana partia chcę być daną partią jak na zachodzie ale szybko zmieniają  zdanie po okazuje się że są inni np jak konserwatyści brytyjscy jakiś stopnia wpierają środowisko LGBT wśród tej partii są jawni geje. Nawet próbowali edukować PIS coś nie wyszło im.

Często konserwatyści prawica nie który krajach wspierają LGBT członkami rządu jak do jest minister finansów w Holandii.  Też osoby jawne homoseksualne są najczęściej wspierają lgbt np Ken Melhen kiedy ukrywał się był pzeciwko, kiedy powiedział jest gejem zaczął wspierać i przez w polityce jest ważne być jawny, a nie krypto gejem po do często się zdarza są anty gejowscy.  

U nas lewica jak jest to sami nie wiedzą jaką chcą partią być po chcą wyborców komunistycznej partii z lat polski ludowej i chcą nowy wyborców prawicowy i przez to boją się w prosto wypowiedzieć za kim są żeby nie zaszkodzić. Też same partie lewicowe za granicą mają problemy Anglia, Niemcy lewica dziś nie rządzą u nich.

Polaków trudno nauczyć nowego i mieć inne zdanie z powodu tak nas uczy się i uczono czasach polski ludowej. Boimy się nowego i wmawiano co zachodnie jest złe i przez duża część homoseksualizm kojarzy się że do coś złego przynieśli z zachodu. 

Przez na nasza demokracja jaka jest ale pracujemy nad nią nie jest gorzej mogło by gorzej wpaść do innej dyktatury.  Czy będzie lepiej wiesze w tak i kilka razy polacy nie dali sobie pluć w twarz jak wstąpienie  do unii. Teraz nie tylko polska ma problem z demokracją inni też przez kryzys gospodarczy pojawiają szarlatany którzy chcą dojść na piękny hasła, później będą mieć i zaczyna koszmar.

Polityka dla zwykłego obywatela jest skomplikowana i przez zdarza się że emocję i strach bieszę głosuje się jak głosuje. Partie używają psychologie żeby zdominować i zastraszyć jak np straszy się przed gejami że mogą zarażać się homoseksualizmem. Najczęściej prawda wyjdzie na jaw ale czy ile będzie ofiar tej chorej nagonki nie policzy, tak naprawdę większość chodzi o sławę i zdominować polaków.

PIS już próbowało wyszło jak wiemy zakazy parad itp. Nie dajmy zdominować można ładnie mówić czyny jak to czyny najważniejsze pamiętamy. Polska jest i będzie dla każdego my LGBT walczyliśmy i umieraliśmy za ten tak samo przysługuje nam bycie polakiem/polką jak innym. Osoby które dzielą polaków nie chcą dobro dla polski tylko zaszkodzić i żeby sobie tylko pomóc nie dla polaków obywateli. 

Robert Biedroń o figurkach Matki Boskiej i nie tylko

Dziennik Bałtycki O tym czym się różni Palikot od Napieralskiego, o synu marnotrawnym Leszku Millerze i figurkach Matki Boskiej z Robertem Biedroniem, liderem listy Ruchu Palikota w gdyńsko-słupskim okręgu wyborczym rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Janusz Palikot powiedział niedawno, że zdecydowana większość polityków startuje do Sejmu dla 10 tysięcy złotych poselskiej diety. Pan też jest w tej grupie? Jestem niezależnym finansowo działaczem społecznym.

Wie Pan, jak to brzmi - działacz społeczny, niezależny finansowo. Prowadzę wydawnictwo, wydaję książki. I nie muszę się bać, że zabraknie mi pieniędzy do następnej wypłaty.

Ale zarabia Pan więcej niż 10 tysięcy złotych? Tyle to nie. Jedną z polskich bolączek, dotykających takich małych przedsiębiorców jak ja, jest jednak niepewność finansowa. Czasami te pieniądze są, czasami ich nie ma. Ale na szczęście gospodarka Polski ma się coraz lepiej. (ps nie tylko utrzymuje się z wydawnictwa).

Pan startuje z Platformy? Bo jakbym słyszała polityków z tej partii. Nie kandyduję z Platformy. Ale gospodarka ma się coraz lepiej nie dzięki PO, tylko dzięki inicjatywie przedsiębiorców.

Mimo tych zapewnień, że jest dobrze, mam wrażenie, że ten szturm na listy wyborcze to ucieczka przed kryzysem, mówiąc kolokwialnie, dla kasy. Spokojne cztery lata... Gdybym chciał uciekać dla kasy, jak pani mówi, dawno bym to robił.

Do polityki? Do polityki, do biznesu. A ja chcę zostać posłem, bo w przeciwieństwie do wielu obecnych od lat w parlamencie polityków, mam pomysły na to, jak zmieniać Polskę. Jak sprawić, żeby Polska i Pomorze stały się nowoczesnymi wspólnotami. (nie pierwszy tak mówił)

Wie Pan, ile razy to od polityków słyszałam? Chce pani powiedzieć, że politycy nas często oszukują? Zgoda. Proszę spojrzeć na biografie tych, którzy w polskiej polityce funkcjonują od lat. Co zrobili, co osiągnęli? Na przykład Leszek Miller, który startuje do Sejmu z okręgu gdyńsko-słupskiego. To przecież symbol utraty pewnego zaufania. Izabela Jaruga-Nowacka, posłanka z mojego okręgu, nazwała go politykiem marnotrawnym. Ktoś, kto zmarnował ponad 40-procentowe poparcie dla partii. I jeszcze potem kandydował z Samoobrony. Katastrofa. Ubolewam nad tym, że dzisiaj próbuje wrócić do polityki. Myślę, że powinien jak najszybciej przejść na polityczną emeryturę. Polska jest dzisiaj inna niż za PRL i trzeba o tym pamiętać.

Nie mógł się Pan bardziej elegancko rozstać z SLD? Nie tak histerycznie? To nie było histeryczne rozstanie. Uważam, że Sojusz jest dzisiaj partią, która przygotowuje nam wielkie polityczne oszustwo. I kiedy tylko odkryłem to oszustwo, zrezygnowałem z udziału w kandydowaniu z jego list.

Przed miesiącem jeszcze Pan nie mówił o oszustwie i chciał startować z jedynki SLD w Gdyni albo w Gdańsku. Wtedy jeszcze negocjowałem. Miałem nadzieję, że Sojusz się zmieni. Nie chciałem, żeby SLD mi coś załatwiał. To jego działacze zwrócili się do mnie z propozycją kandydowania z pierwszego miejsca w Gdyni albo w Gdańsku.

Pan jest bardzo urażony, rozgoryczony. Nie jestem.

Jeszcze niedawno negocjował pan z Grzegorzem Napieralskim, a teraz mówi o nim, że to będzie ostatni sekretarz tej partii, który wyprowadzi sztandar. Jeśli pani przeczyta moje wcześniejsze wypowiedzi na temat SLD, to zobaczy, że byłem krytyczny wobec tej partii od wielu lat.

Być krytycznym i jeszcze oczekiwać jedynki? Być może. Dzisiaj Sojusz to grupa kolesi, którzy nawzajem sobie rozdają jedynki. Z taką grupą mi nie po drodze. Jestem przyzwyczajony do demokratycznych reguł gry, a nie do krętactw i wycinania się. Dlatego znalazłem się na liście Ruchu Palikota. Bo tam struktury wyglądają inaczej. To ruch społeczny, oddolny, a nie partia, która dostaje subwencję i może 27 milionów złotych wyrzucić na spoty reklamowe czy billboardy. Tu ludzie płacą z własnych pieniędzy...

Na razie. Janusz Palikot też nie będzie długo sponsorował swojego ruchu. System finansowania partii politycznych jest zły. I należy go zmienić. Kadencyjność w polityce też jest ważna. Przecież Leszek Miller jest w niej od wielu, wielu lat.

Widzę, że Pan swoją kampanię chce zbudować na atakowaniu Millera i SLD. Nie.

Pan mówi nie, ale już kilka razy Pan do niego nawiązuje. Bo w tym kontekście Leszek Miller jest idealnym przykładem na to, jak źle funkcjonuje ten system polityczny. Że ludzie, którzy zgodnie z wcześniejszą wolą wyborców znaleźli się poza nawiasem życia politycznego, znów do nas wracają.

Ale w sejmowych kuluarach krąży informacja, że z list Palikota może wystartować Józef Oleksy. To plotka. Ruch Poparcia Palikota jest inicjatywą społeczną i nie ma w nim miejsca na postpezetpeerowski aktyw partyjny.

Dlaczego kandyduje Pan z gdyńsko-słupskiego okręgu? Przecież Pan nie jest stąd. Przez wiele lat byłem blisko związany z Izabelą Jarugą-Nowacką, która niestety, zginęła w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Ona wielokrotnie startowała do Sejmu z Gdyni, i to z powodzeniem. Podobnie jak Iza, znam dobrze temat wykluczenia i mam nadzieję, że będę mógł nawiązać dialog z elektoratem, który Iza tutaj zostawiła. Chciałbym kontynuować jej pracę.

O tym czym się różni Palikot od Napieralskiego, o synu marnotrawnym Leszku Millerze i figurkach Matki Boskiej z Robertem Biedroniem, liderem listy Ruchu Palikota w gdyńsko-słupskim okręgu wyborczym rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Nie uciekniemy od tego, że media nazwały Pana pierwszym gejem III RP. Elektorat kaszubski jest raczej konserwatywny. Kaszubi, podobnie jak ja, wiedzą, czym jest wykluczenie. Czym jest bycie innym w olbrzymiej masie jednorodności. Czym są próby narzucenia innej tożsamości kulturowej. Mamy ze sobą wiele wspólnego.

I będzie im Pan tak tłumaczyć na spotkaniach? Na pewno będę się z wyborcami spotykał i rozmawiał. Bo historie wykluczonych są bardzo podobne. Kto, jak nie ja, lepiej ich rozumie? Czy Leszek Miller zrozumie wykluczonych, skoro nie należy do tej grupy, a nawet z nimi nigdy nie pracował? Albo czy Marek Biernacki, który kandyduje tutaj z pierwszego miejsca z listy Platformy, będzie rozumiał Kaszubów? Przecież on był kiedyś kandydatem AWS, rekomendowanym przez skrajną Prawicę Narodową.

Ale jest stąd. Jest stąd, ale startował z ugrupowania, które było silnie nacjonalistyczne.

Dziś nikt tego nie pamięta. To przypomnijmy o tym, z jakich korzeni wywodzi się lider PO w tym okręgu.

Jednak chce Pan opierać swoją kampanię na szczypaniu kontrkandydatów. Politycy nas ciągle oszukują. My mówimy - to było dawno, zapomnijmy o tym. Jeśli chcemy zmieniać scenę polityczną, to nie zapominajmy o tych życiorysach.

Skoro mówimy o kłamstwach i oszukiwaniu, znalazłam kwestionariusz gwiazd z Pana udziałem. Pamięta Pan pytanie - kiedy kłamiesz? Nie.

Odpowiedział Pan, że kłamie często. Pomyślałam wtedy - to ktoś, kto się nadaje do polityki. (Śmiech) Kwestionariusz gwiazd był w programie satyrycznym. Mówiłem w nim wiele śmiesznych rzeczy. Ale kto nie kłamie? Człowiek z natury jest ułomny. Jeśli mnie pani zapyta, dlaczego spóźniłem się dzisiaj na rozmowę, odpowiem, że były korki. Ale być może było tak, że zaspałem. Takie drobne kłamstwo możemy sobie chyba wybaczyć.

Czym się różni Grzegorz Napieralski od Janusza Palikota?

To tak, jakby mnie pani zapytała, czym się różni maluch od mercedesa. To całkiem inna jakość. Janusz Palikot jest erudytą, filozofem. Radzi sobie w debatach nie tylko politycznych, ale także filozoficznych. Proszę zapytać Grzegorza Napieralskiego, co wie o Schopenhauerze, Sokratesie czy Platonie. Jestem przekonany, że te nazwiska nie są mu tak bliskie jak Januszowi Palikotowi. Wiarygodność też jest ważna. Janusz Palikot musiał zarobić na to, żeby dzisiaj móc inwestować swoje pieniądze w Ruch. Grzegorz Napieralski swoich pieniędzy na politykę nie wydaje. Dostaje dietę poselską, wypłacaną z pieniędzy podatników. Janusz Palikot zrezygnował ze swojego mandatu poselskiego, właśnie dlatego żeby być wiarygodnym.

Troszkę trwało, zanim oddał mandat. Ale to zrobił. Jaki inny polityk zaryzykowałby taki gest? Kto z polityki złożyłby dobrowolnie mandat?

W pewnym sensie zrobił to Jarosław Kaczyński w 2007 roku. I jak to się dla niego skończyło? Chociaż skoro mówimy o wiarygodności, to zarówno Janusz Palikot, jak i Jarosław Kaczyński są wiarygodni. Różnią się jednak diametralnie. Ale to liderzy, którym na czymś w polityce zależy.

A Grzegorzowi Napieralskiemu na niczym nie zależy? Wie pani, uwierzyłbym, że mu na czymś zależy, gdyby miał doświadczenie w pracy z wykluczonymi. Żeby być prawdziwie lewicowym, trzeba mieć lewicową wrażliwość. Trzeba pracować z osobami, które są dyskryminowane, rozumieć los pracownic supermarketów, które pracują ciężko często za niskie pensje.

Janusz Palikot rozumie los pracownicy supermarketu? Tak, bo po pierwsze, inwestuje swoje pieniądze, a po drugie, buduje oddolnie ruch społeczny.

Syty i bogaty rozumie? Rozumie, bo rozdaje pieniądze biednym. Dlatego że w przeciwieństwie do wszystkich wielkich biznesmenów, jeździ po Polsce i inwestuje pieniądze w społeczeństwo. Co jest sporym ryzykiem. Bo nie wiadomo, czy to, co zainwestował w Ruch, kiedykolwiek mu się zwróci. Myślę, że nigdy finansowo, chociaż pewnie politycznie tak. Ale moim zdaniem, to także piękny przykład działalności społecznej. Trzymam za niego kciuki. I marzę, żeby podobnych filantropów w Polsce było więcej. Najczęściej bowiem myślimy o własnej kieszeni.

O tym czym się różni Palikot od Napieralskiego, o synu marnotrawnym Leszku Millerze i figurkach Matki Boskiej z Robertem Biedroniem, liderem listy Ruchu Palikota w gdyńsko-słupskim okręgu wyborczym rozmawia Ryszarda Wojciechowska

Janusz Palikot imponuje Panu? To fascynująca postać. Wstaje o piątej rano, żeby ćwiczyć jogę, jest wegetarianinem, bo czuje empatię wobec wszystkich zwierząt. To może imponować. Grzegorz Napieralski nie wstaje o piątej rano, nie ćwiczy jogi...

Wstawał, kiedy rozdawał jabłka w kampanii prezydenckiej. Rozdawał jabłka, na które sam nie zapracował. Tylko kupił je za partyjne pieniądze. Sorry, ale mnie to nie przekonuje.

Jest Pan przygotowany na porażkę i na to, że może kiedyś trzeba się będzie z SLD pogodzić i przeprosić? Wspomniany Leszek Miller też się kiedyś obraził, a potem wrócił. (Śmiech) No widzi pani - Iza Jaruga-Nowacka miała rację. Syn marnotrawny!

Nie odejdziemy, zdaje się, od byłego premiera. Ale tym razem to pani nawiązała. Mam nadzieję, że Sojusz uzyska niski wynik wyborczy, ponieważ oszukał ludzi. Liczę na to, że społeczeństwo pokaże mu czerwoną kartkę. I mam nadzieję, że na jego gruzach będzie można zbudować prawdziwy ruch społeczny, który będzie reprezentował różne grupy społeczne, a nie tylko grupy partyjne. Nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę do SLD. Ale na pewno pozostanę wierny sobie i swoim ideom.

I nie będzie Pan sfrustrowany, kiedy się nie dostanie do Sejmu? Nie, mam swoją pracę, organizację pozarządową i doktorat.

I swoje figurki Matki Boskiej. A skąd pani to wie?

Przeczytałam w prasie. Pan nie czyta o sobie? Nie wszystko, bo pisze się sporo. Ale rzeczywiście zbieram figurki Matki Boskiej.

Dlaczego? Bo mnie fascynują. Matka Boska to ważny w Polsce symbol losu kobiety. To do niej się odwołujemy, kiedy jesteśmy w potrzebie. Jest taka cierpiąca, a jednocześnie nieskalana, dziewicza, dająca nadzieję na lepsze jutro. Fascynuje mnie to. Dzisiejsza kobieta jest inna i ten wizerunek Matki Boskiej nie przystaje do dzisiejszych realiów. A mimo to wiele kobiet stara się być dzisiejszymi Matkami Boskimi.

Dużo Pan ma tych figurek? Kilkadziesiąt. Są Madonny czarne, różowe, żółte z Chin, w brokacie. Produkowane nie w celach prześmiewczych, ale kultowych. Kupuję je, podróżując po świecie. Przywożą mi je też w prezencie znajomi. Fascynuje mnie różnorodność tych Madonn. Różnorodność jest piękna.

W środowisku gejowskim jest wiele osób, którym się nie podoba to, co Pan robi. Mówią, że ma Pan parcie na szkło i na siebie, przede wszystkim. Najgorsze byłoby to, gdybym się wszystkim podobał. Nie żyjemy w dyktaturze. Różnorodność poglądów jest bardzo ważna. I zależy mi na tym, żeby Ruch Janusza Palikota był w parlamencie, właśnie dla tej różnorodności. Żebyśmy się ścierali w parlamencie. A nie byli tylko zakładnikami trzech, czterech partii, jak teraz.

Może niektórym ze środowiska gejowskiego przeszkadza to, że stał się Pan celebrytą? Jeśli bycie celebrytą sprawi, że znajdę się w parlamencie, to jestem za. Mogę być celebrytą. Najważniejsze, żeby być skutecznym. Rozwiązywać problemy ludzi. Nie mogę dyskutować z argumentem, że mam parcie na szkło. Bo co to za argument? Żeby rozwiązywać tak trudne sprawy społeczne, trzeba być w mediach. Bo inaczej nikt by nie usłyszał publicznie o wykluczonych.

Będzie Pan stosował happeningi wzorem Janusza Palikota? Dzisiejsze media, niestety, są bardzo skoncentrowane na newsie, który trwa przez 15 minut i potem znika. Janusz Palikot to bardzo dobrze wyczuwa. Połączenie happeningu z merytoryczną debatą jest dzisiaj kluczem do uprawiania polityki.

Przyniósłby Pan świński łeb do telewizji? Nie.

Rozpijałby Pan "małpki" publicznie? Nie, ale przyniósłbym do telewizji swoją kolekcję Madonn, żeby pokazać, jak bardzo różnorodny i fascynujący jest świat. I żeby udowodnić, że nasza Czarna Madonna z Częstochowy nie jest jedyną Madonną na świecie.
*
Przerażające jak ludzie zmieniają, bez komentarza.