wtorek, 22 lipca 2014

Jonas Gardell, jeden z najbardziej znanych gejów w Szwecji dla Repliki


„Mój syn ma dwanaście lat, córka osiem. Syn pyta mnie, jak to było, gdy dorastałem. Mówię, że wtedy geje wstydzili się tego, że są gejami. Trudno mu to zrozumieć. Opowiadam, jak w latach 80. po raz pierwszy wziąłem ślub z jego drugim ojcem. To była tylko nieformalna impreza, ale mieliśmy świadków, spisaliśmy umowę, testamenty, za księdza robiła nasza przyjaciółka aktorka. Potem, gdy stało się to możliwe w latach 90. zawarliśmy związek partnerski, a teraz jesteśmy małżeństwem.” – mówi w wywiadzie Mariusza Kurca szwedzki pisarz i komik Jonas Gardell, jeden z najbardziej znanych gejów w Szwecji i po prostu jedna z najbardziej lubianych osób w Szwecji.

Gardell jest autorem trylogii „Nigdy nie wycieraj łez bez rękawiczek” o parze gejów – Rasmusie i Beniaminie- w cieniu AIDS na początku lat 80. (I i II część są już u nas dostępne)
O tamtych czasach w Szwecji Gardell mówi:

„W latach 80., w czasach największej epidemii podszedł do mnie w restauracji człowiek i krzyknął: „Jak to jest zarażać innych śmiertelną chorobą, ty pedale, co?”. Po czym zgasił papierosa na moim talerzu i uciekł. (…)Gdy w 1985 r. opublikowałem moją debiutancką powieść, gejowską historię „Passion Play”, w recenzji w głównym szwedzkim dzienniku pisano, że „czytelnika obezwładnia wstręt i obrzydzenie.”
O historii LGBT:

„W paradzie w Sztokholmie bierze udział 500 tysięcy ludzi – to jest największa impreza w Szwecji. A w pierwszej, bodajże w 1972 r. ile szło osób? Jedenaście! (…) Musimy pamiętać o tamtych pierwszych jedenastu osobach, bez nich nie byłoby dziś 500 tysięcy. To nie stało się samo, to trzeba było wywalczyć.”
O Polsce:
„Od mojej pierwszej wizyty w Polsce, 9 lat temu, wiele się zmieniło na lepsze. Nie chodzi tylko o to, że w Paradach Równości bierze udział więcej ludzi i że one są bezpieczniejsze. Pamiętam, że wtedy sam fakt, że jestem jawnym gejem, był bardzo egzotyczny, nawet dla dziennikarzy, którzy robili ze mną wywiady. Czuli się w obowiązku na początku zapewnić mnie, że są tolerancyjni, że akceptują, że nie mają nic przeciwko. Słuchałem tych deklaracji i myślałem sobie: „Słonko, ja cię nie proszę o akceptację. Niby mam ci być wdzięczny za tę postawę? Pierdol się” (śmiech).”

Cały wywiad z Jonasem Gardellem – do przeczytania w najnowszej „Replice”. Podziękowania dla ambasady Szwecji za zorganizowanie wywiadu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz