poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Związki partnerskie, śluby homoseksualne, adopcja… jak to jest w Holandii?

Fot: wikipedia/Para mężczyzn podczas ślubu w Amsterdamie w 2001 roku
Polsce bliżej do Rosji niż do Holandii, pokazała niedawna awantura w polskim sejmie i odrzucenie projektów ustaw, regulujących kwestię związków partnerskich – również tych zawieranych przez osoby tej samej płci. Kiedy w Rosji Duma pochyla się nad pomysłem karania grzywnami za „propagowanie homoseksualizmu”, w Holandii od kilkunastu lat związki gejów i lesbijek traktowane są przez państwo na równi ze związkami osób heteroseksualnych.

W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2001 roku cztery homoseksualne pary zawarły pierwszy w dziejach cywilny ślub osób tej samej płci. Pierwszy nie tylko w dziejach Holandii, ale i świata. Burmistrz Amsterdamu Job Cohen – który jeszcze niedawno jako sekretarz stanu zadbał o przyjęcie ustawy regulującej śluby osób tej samej płci – teraz mógł w praktyce zastosować zapisy nowego prawa.

Rejestrowane związki partnerskie – zarówno par hetero-, jak i homoseksualnych – możliwe były już od 1998 roku. Osoby wchodzące w taki związek zyskiwały wiele praw, przysługujących małżeństwom. Jednak w przypadku, gdy jedna z osób wchodzących w taki związek miała dzieci, druga – by w świetle prawa również stać się rodzicem – musiała dziecko to „oficjalnie uznać za swoje” (w przypadku par heteroseksualnych) lub też adoptować (w przypadku związków homoseksualnych). Wymagało to wszczęcia osobnej procedury. Holenderskie związki partnerskie (instytucja ta wciąż istnieje) mają też jedną zaletę w porównaniu z małżeństwami: o wiele łatwiej, szybciej i taniej je rozwiązać.

W 2001 roku osoby homoseksualne dostały możliwość zawierania nie tylko związków partnerskich, ale i małżeństw. Warto przy tej okazji wyjaśnić jedno nieporozumienie. W języku polskim często używa się frazy „małżeństwo homoseksualne”, również w języku niderlandzkim funkcjonuje wyrażenie „homohuwelijk”. W świetle holenderskiego prawa nie istnieje jednak coś takiego, jak osobna forma małżeństwa dla gejów i lesbijek. To, co wydarzyło się w 2001 roku – a co później w podobnej formie wprowadzono w wielu innych państwach (choćby w Belgii, Kanadzie, Hiszpanii, niektórych stany w USA…) – to po prostu otwarcie istniejącej instytucji małżeństwa dla par złożonych z osób tej samej płci.

W Holandii takie zmiany postaw nazywa się postępem, dojrzewaniem społeczeństwa i przyzwoitością w stosunku bliźniego. W Polsce wielu nazwałoby to zapewne zepsuciem, degeneracją i niebezpiecznym pomieszaniem pojęć.
Po zaskakującym sukcesie wyborczym w 2012 roku i wejściu dwóch kandydatów 50Plus do holenderskiego Sejmu (Tweede Kamer), wiekowe panie z ludowego zespołu muzycznego Sweet Sixteen zaśpiewały nawet piękną pieśń ku czci „Henkiego”. Czyli wspomnianego Henka Krola: geja który najpierw walczył o małżeństwa dla homoseksualistów, a teraz w parlamencie reprezentuje interesy schorowanych emerytów.

Dlatego cieszy, że polski Sejm tak pięknie rozwiązał tę sprawę: nie ma homoseksualnych adopcji, nie ma homoseksualnych małżeństw, nie ma homoseksualnych związków partnerskich. W świetle polskiego prawa nie ma nawet homoseksualistów.
Słowem, nie ma problemu.

Nie ma też jakiś dwóch milionów Polaków.

Niech sobie gdzieś wyjadą, jeśli im się nie podoba – tak można odczytać sygnał wysłany z Sejmu.
I pewnie część wyjedzie, jeśli jeszcze nie wyjechała. Na przykład do Holandii, gdzie już kilkanaście lat temu całkowicie przestali być problemem. I stali się równoprawnymi obywatelami.

Ale Holandia to zepsuty Zachód. Podobnie jak Belgia. Kanada. Dania. Islandia. Norwegia. Hiszpania. Portugalia. Szwecja. Czy nawet Republika Południowej Afryki (czyli kraje, w których możliwe są małżeństwa osób tej samej płci – coś o czym nawet nie wspominano w projektach odrzuconych w polskim sejmie). Ba, zepsuty Zachód to również Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Szwajcaria, Austria, czy nawet Węgry i Czechy (czyli kraje, w których możliwe są związki partnerskie osób tej samej płci – wymieniam jedynie część z tych państw).

Polski parlament woli w tej kwestii zdrowsze, rosyjskie podejście. Nie jesteśmy jakimś zgniłym Zachodem, gdzie panoszą się pederaści, ale dumnym, chrześcijańskim, przyzwoitym krajem. Krajem na Wschód od zgniłej Europy. Europy w której – jakie to mało chrześcijańskie! – nawet pedałów i lesby traktuje się jak ludzi.

Całość na mojaholandia.nl

1 komentarz:

  1. Mnie z czysto ludzkich przyczyn żal was homoseksualistów. Zatkaliście sobie uszy, aby nie słyszeć krytykę wobec współżycia seksualnego dwóch osobników tej samej płci jakie jest sprzeczne zasadami Bożymi, daliście się wciągnąć w ideologiczne rozgrywki lewackie, nie dajcie innym prawa do odmiennego zdania na temat homoseksualizmu i jednocześnie chcecie dla siebie tolerancji rozumianej jako tożsamej z ich poglądami. O homoseksualistach krytycznie nie dowiesz się w TVN, Polsacie czy w TVP. To mówi dużo!!
    Tak jak flaga w kolorach tęczy jest kłamliwa, tak wiele kłamstw dotyczy homoseksualizmu. W wyniku współżycia seksualnego homoseksualistycznych par nigdy, nigdy, nigdy nie będzie - owocem takiego współżycia - DZIECKO. To jest zasadnicza różnica!!! Tak więc flga homoseksualistów powinna być czarna, jak brak nadziei na dobry owoc ich współżycia. To jest pierwsze kłamstwo. A resztę życie pokazuje... nam ich chęć narzucenia większości społeczeństwa swoich fobii.

    OdpowiedzUsuń