piątek, 1 marca 2013

Rodzice homoseksualistów przemówili, internauci zamykają im usta. "Syna pederastę wyrzuciłem z domu"


Na Temat.pl "Jestem sobą i syna pederastę wyrzuciłem z domu!" napisał na jednym z forów pan Wojciech. To nie jedyny tego typu komentarz pod informacją, o starcie kampanii z udziałem rodziców osób homoseksualnych. To, co miało przełamywać bariery na przykładzie konkretnych, osób, dla wielu stało się polem do siania nienawiści wobec ludzi o odmiennej orientacji seksualnej.

Pan Wojciech, który deklaruje, że wyrzucił homoseksualnego syna z domu jest mieszkańcem Warszawy. Na jego Facebookowym profilu czytamy, że ma żonę i dwójkę dzieci (córki). Ukończył Uniwersytet Warszawski i prowadzi własną działalność. O ile początkowo mogło się wydawać, że komentarz był niewybrednym żartem lub ironią, po chwili docieramy do kolejnego, równie wymownego.

Do momentu kiedy WHO kierowali normalni ludzie, homoseksualizm uznawany był za chorobę psychiczną. Pederaści, stawiam pytanie co to jest normalność? Stop dewiacjom!!!!!

Wpisy dotyczące kampanii kierowanej do rodziców osób homoseksualnych wzbudziły oburzenie. Olaf napisał: "Pan Wojciech pokazał, że rodzina dla niego jest najważniejsza. Wywalił syna z domu. Nie ma to jak zrozumienie". Pojawianie się tego typu komentarzy do kampanii, która tak naprawdę jeszcze się nie zaczęła, nie dziwi samych organizatorów. – Jak ktoś się chwali, że wyrzucił syna-pedała z domu, to każdy sam powinien sobie wyrobić zdanie o tej osobie – mówi nam Katarzyna Remin, koordynatorka projektu „Rodzice, odważcie się mówić".

Głos w sprawie kampanii skierowanej do rodziców homoseksualnych dzieci zabrał poseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Ojciec dwóch córek w Radiu ZET komentował głosem pełnym empatii, że współczuje rodzicom, których dzieci są homoseksualistami. – Ja jestem jako demokrata do szpiku kości absolutnie za równością praw wszystkich obywateli, niezależnie od ich poglądów politycznych, przekonań religijnych czy, co za tym idzie, również od ich preferencji seksualnych, ale jako konserwatysta jestem z kolei przeciwnikiem afirmacji tego typu zachowań, a tę kampanię odbieram jako taką afirmacyjną – mówił poseł PiS.

Poseł stwierdził, że nie chciałby, aby jego dzieci okazały się osobami "o innych preferencjach seksualnych". – Chciałbym, aby moje córki miały normalne rodziny, chciałbym być dziadkiem – komentował Brudziński. Gdyby jednak życie przyniosło inny scenariusz, niż oczekiwany przez posła, nie zachowywałby się tak, jak rodzice dzieci, które zobaczymy niebawem na plakatach. – Na pewno nie egzaltowałbym ani nie ekscytował opinii publicznej, nie wywieszałbym zdjęć i nie ogłaszałbym całemu światu tego w moim odczuciu i w moim przekonaniu nieszczęścia – zapewniał.

Organizatorzy kampanii nie mają zamiaru przejmować się atakami i wyrazami sprzeciwu, które jak mówią, pojawiają się sporadycznie. – Dociera do nas niewiele takich komentarzy, że ktoś się czuje atakowany słowami szacunku do własnych dzieci – mówi Katarzyna Remin. – Traktujemy wczorajszą konferencję jako wielki sukces. Zarówno jeśli chodzi o zainteresowanie mediów, jak i ilość kliknięć i pozytywnych komentarzy – mówi koordynatorka projektu.

Wiele osób negatywnie odnoszących się do kampanii zastanawiało się, kto był fundatorem kampanii. Wielu z nich bez sprawdzenia źródła finansowania, publikowało oskarżające komentarze:

Za moich czasów dzieci na ferie zimowe wysyłała szkoła albo kościół, urządzano zbiórki pieniędzy, latem są kolonie a w ferie jak nie wyjazdy to "Zima w mieście" i np. wyjścia do kina, na basen, na lodowisko - ZA DARMO. Ale zaraz, przecież urząd wydał wszystko na promocję homoseksualizmu?

– Robimy swoje – zapewnia niewzruszona Katarzyna Remin. – Wielu ludziom potrzebne jest, aby wypowiadać się w sposób pełen pogardy i nienawiści. Skupiamy się na naszej kampanii i wyrażaniu szacunku – zapewnia koordynatorka projektu, która zapewnia, że projekt nie został zrealizowany z pieniędzy publicznych, a dzięki licznym patronatom.


Odpowiedzią przeciwników na wczorajszy start kampanii KPH. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi (źródło)

Osoby homoseksualne często są ofiarami przemocy i fizycznej i psychicznej i poseł Brudziński, który dziś z taką łatwością mówi o "nieszczęściu" jakim jest homoseksualizm musi zdawać sobie sprawę, że do tej przemocy przykłada rękę – mówi w rozmowie z Amelią Panuszko z Wprost Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota.

W największych polskich miastach rusza kampania społeczna przeciw homofobii "Rodzice, odważcie się mówić". Od kilku dni prawicowe media i politycy oburzają się, że stołeczny ratusz wsparł inicjatywę kosztem akcji "Zima w mieście" i kolonii dla najuboższych. Ale w rzeczywistości ratusz nie dał na kampanię, ani grosza.

Kampanią oburzona jest m.in. Fronda.pl "w ratuszu rzekomo brakuje kasy, ale na promowanie homoseksualizmu zawsze się znajdzie". - Ręce opadają, kiedy czytam, że w Polsce 800 tys. dzieci nie dojada każdego dnia, a tu urząd miasta hojnie wydaje pieniądze na tego rodzaju inicjatywy - skomentował w TVN24 Zbigniew Ziobro.

Ratusz choć wspiera akcję, zaznacza, że jej nie finansuje. - Nie zapłaciliśmy za to ani grosza i nie płacimy też za promocję kampanii - zapewnia w rozmowie z Gazeta.pl Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika stołecznego ratusza. gazeta.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz