poniedziałek, 4 marca 2013

Holandia może zezwoli na uznanie więcej niż dwojga rodziców


Gazeta  Wyborcza: Opieramy się na modelu rodziny, który już dawno temu został wyparty przez inne modele - twierdzi posłanka Liesbeth van Tongeren. Chodzi o takie przypadki jak np. Susanne Supheert, której matka i ojciec po rozwodzie wzięli ślub z innymi partnerami.

Rodziny zmieniają się tak szybko, jak zmienia się społeczeństwo. Rodzice wiążą się z nowymi partnerami; dzieci są adoptowane przez pary gejów czy lesbijek. W wielu przypadkach tradycyjny model rodziny z matką i ojcem stał się przestarzały.

W październiku rozpoczęły się w Holandii rozmowy mające na celu zalegalizowanie więcej niż dwojga rodziców. Nie jest to jednak wyłącznie kwestia prawna - ważą się losy definicji rodzicielstwa oraz tego, kim są rodzice.

To, że ta sprawa jest w Holandii przedmiotem debaty, zawdzięczamy jednej kobiecie - Liesbeth van Tongeren, posłance należącej do Partii Zielonych. "Zawsze żyliśmy tak, jakby przyszywane rodziny nie istniały" - mówi van Tongeren. Politycy i ustawodawcy opierają się na modelu rodziny, który już dawno temu został wyparty przez inne modele. Dlatego van Tongeren zaapelowała do Ministerstwa Sprawiedliwości o przyjrzenie się kwestii posiadania więcej niż dwojga rodziców pod kątem zgodności z prawem.

Możliwość dorastania dziecka pod opieką dwóch matek nie jest przewidziana przez holenderskie prawo. Dlatego van Tongeren pragnie wprowadzenia zmian. Dla niej to kwestia równouprawnienia par homo- i heteroseksualnych. Co więcej - uproszczenie życia rodzinnego: "Dla matek lesbijek problemy zaczynają się już podczas wykonywania codziennych czynności, np. tylko jedna matka może podpisać zgodę na wyjazd dziecka na szkolną wycieczkę". Problemy pojawiają się także w kwestiach podatkowych, ubezpieczeniowych, spadkowych.

Nadal nie jest jasne, czy projekt ustawy zostanie ukończony. Dyskusja dopiero się rozpoczęła i może potrwać miesiące, a nawet lata. Zdaniem van Tongeren "kwestia ta jest tak delikatna jak małżeństwa gejów".

Oczywiście nie brak i krytyków, którzy ripostują, że dla dziecka najlepszym rozwiązaniem jest wychowanie w tradycyjnej rodzinie, z matką i ojcem - idea, którą van Tongeren porównuje do "przesądu". Prawda jest taka, że to nie płeć decyduje, czy ktoś jest dobrym rodzicem, a troje lub więcej rodziców może kochać dziecko tak samo mocno jak dwoje.

Susanne Supheert wie coś na temat negatywnych aspektów posiadania więcej niż dwojga rodziców. W jej przypadku na początku było to związane z homoseksualną orientacją jej ojca. "Przechodziłam dojrzewanie i to była ostatnia rzecz, jakiej potrzebowałam!". Uważa jednak, że władze powinny uznać posiadanie więcej niż dwojga rodziców. "Żadne dziecko na tym nie ucierpi" - nawet jeśli czasami może być ciężko, "bo zawsze kogoś brakuje. Jednak powinno to pozytywnie wpłynąć na rozwój dziecka; można się wiele nauczyć".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz