piątek, 14 grudnia 2012

Słowo Boże na dziś. Kościół, który odmawia człowieczeństwa musi spotkać się z odporem inny

Jezus powiedział do tłumów:  «Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».
Mt 11, 16-19 

Każdy Kościół, który odmawia człowieczeństwa komukolwiek, musi spotkać się z odporem. Nieważne, czy chodzi tu o kobiety, ludzi o innym kolorze skóry, czy gejów i lesbijki. Z biskupem episkopalnym Johnym Shelby Sponge’em rozmawia Piotr Włoczyk

PIOTR WŁOCZYK: Liczba wiernych uczęszczających co niedzielę do świątyń episkopalnych w ostatniej dekadzie dramatycznie spadła. Czy to nie dlatego, że staliście się najprawdopodobniej najbardziej liberalnym Kościołem chrześcijańskim?

BP JOHN SHELBY SPONG: Absolutnie tak nie uważam. Kościół episkopalny zmienia się, ale nie nazwałbym go jeszcze najbardziej liberalną wspólnotą chrześcijańską w Ameryce, choć zbliżamy się do tego punktu. Gdy 81 lat temu przyszedłem na świat w Północnej Karolinie, nazywaliśmy ten obszar amerykańskim Pasem Biblijnym. Praktykowaliśmy tam segregację rasową i uważaliśmy kobiety za istoty ludzkie drugiej kategorii. Nie widzieliśmy niczego złego w nienawidzeniu przedstawicieli innych religii – szczególnie żydów – i potępialiśmy osoby homoseksualne jako albo chore psychicznie, albo zdeprawowane moralnie. Cytowaliśmy przy tym Biblię, by usprawiedliwić każdą z tych spraw. A jednak w ciągu mojego życia doszło do diametralnych zmian w tych czterech kwestiach.

Dziś mamy ok. 25 biskupów-kobiet, wliczając w to prymaskę naszego Kościoła, która jest niezwykłą kobietą.

Z kolei gdy w 2000 roku przechodziłem na emeryturę jako biskup Newark, w mojej diecezji było 35 kapłanów i kapłanek otwarcie przyznających się do homoseksualizmu, 31 z nich żyło ze swoimi partnerami...

...ale co ze statystykami?

Rzeczywiście doszło do spadku w statystykach kościelnych, nie tylko jednak w przypadku Kościoła episkopalnego, ale w przypadku każdej wspólnoty chrześcijańskiej w Ameryce. Choć z drugiej strony mówi się, że fundamentaliści chrześcijańscy poszerzają swoje szeregi, ale to tylko lokalne fenomeny. Generalnie liczba ludzi, którzy przyznają się do chrześcijaństwa w Ameryce, nie nadąża za przyrostem populacji i w zasadzie spada.

Ale spadek statystyk Kościoła episkopalnego jest naprawdę zauważalny w porównaniu do innych wyznań protestanckich.

Nie powiedziałbym, że tak to właśnie wygląda. Jeżeli spojrzeć na statystyki metodystów, prezbiterian, luteran czy wiernych Zjednoczonego Kościoła Chrystusa, albo nawet Kościoła katolickiego, to znajdzie się tę samą tendencję. Niektóre z tych Kościołów – na przykład metodyści – wciąż są rozdarci w debacie na temat homoseksualizmu. Prezbiterianie, Zjednoczony Kościół Chrystusa i luteranie doszli w zasadzie tam, gdzie my, jeżeli chodzi o stosunek do homoseksualizmu.

Kościół rzymskokatolicki także jest w odwrocie. Jego statystyki nie wyglądają jednak tak źle, ponieważ korzysta on z napływu imigrantów, szczególnie z Ameryki Łacińskiej. Ale w głównym nurcie amerykańskiego Kościoła katolickiego wykorzystywanie seksualne dzieci odbiło się strasznie na jego wizerunku, tak samo zresztą jak fakt, że nie potrafił on słuchać własnych teologów, takich jak Hans Küng i Edward Schillebeeckx, czy fakt, że zdecydował się przeprowadzić dochodzenie w sprawie amerykańskich zakonnic, które są chyba najbardziej popularną częścią Kościoła katolickiego w Ameryce. Żadna z tych spraw nie spotyka się z przychylnością naszego społeczeństwa.

Czy Ksiądz Biskup sugeruje, że Kościół katolicki jest antyintelektualny?

Tak, wystarczy spojrzeć na historię.

Na jakiej podstawie Ksiądz Biskup uważa, że Jezus też przychylnie patrzyłby na kwestię udzielania ślubów takim parom homoseksualnym?

A dlaczego miałby patrzeć na to nieprzychylnie? Zakładam, że to Bóg właśnie stworzył ich takimi, a nie innymi, tak samo jak Bóg stworzył mnie takim, a nie innym. Ja wcale nie wybrałem heteroseksualności. Jezus cały czas stawał po stronie „odrzuconych”. On nigdy nie stawał po stronie większości!

Całość na ONET.PL

Dan Savage: analizuje czy istnieją chrześcijanie na lewej stronie, też  mówi że liberalni chrześcijanie są odpowiedzialni za nienawiść po milczą. To nie tylko w Ameryce i też Polsce, większość chrześcijan normalny woli siedzieć w domu, niż zaprotestować widać najczęściej garstka ludzi którzy starają się coś robić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz